Rozdział 34
Obudziłam się wcześnie. Dochodziła godzina dziesiąta. Spojrzałam w bok. Jeongguk wyglądał słodko, kiedy spał. Powinnam go budzić? Nie, powinien się wyspać. Zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Owinęłam włosy w ręcznik. Ubrałam się, po czym zajęłam się swoją fryzurą. Nie chciałam wychodzić bez słowa, dlatego zostawiłam mu wiadomość na szafce. Wyszłam. To co się stało wczoraj, ja... nie jestem pewna czy dobrze zrobiliśmy. Właściwie po co zastanawiać się nad rozlanym mlekiem? Ruszyłam w kierunku przystanku. Nie wzięłam za dużo pieniędzy, a na jeden przewóz na pewno mi starczy. Nie musiałam długo czekać na transport. Kilkanaście minut później byłam w domu.
- Gdzie byłaś całą noc?! - wrzeszczał HaJin.
- Wyszłam - odpowiedziałam.
- To wiem za dobrze. Pytanie gdzie wyszłaś? - był bardzo zdenerwowany.
- Mieliśmy imprezę na planie. Na rozpoczęcie - wymyśliłam na poczekaniu - Lepiej się pojawiać na takich rzeczach.
- Zejdź mi z oczu póki jestem spokojny - czy on jest spokojny?
Mimo wszystko zniknęłam w swoim pokoju. Spojrzałam na zegarek wskazywał na jedenastą dziesięć. Lepiej zadzwonię do chłopaka i sprawdzę czy się obudził. Wybrałam numer. Po trzecim sygnale odebrał.
- Halo? Wstałeś?
- Tak, jestem w drodze do dormu.
- To dobrze. Pamiętaj, że o dwunastej zaczynamy.
- Pamiętam. Do zobaczenia!
Rozłączył się. Zmieniłam ubrania. Dzisiaj postawiłam na normalne ubrania. Zabrałam mój mundurek. HaJin podwiózł mnie pod szkołę. Muszę sobie zrobić prawo jazdy. Weszłam do środka. Główni bohaterowie nagrywali scenę między sobą. Zaczęli wcześniej niż było to planowane. W tym epizodzie nie miałam za wielu scen, więc szybko skończyłam. Reżyser pozwolił mi wrócić wcześniej. Nie zamieniłam z Jeonggukiem ani słowa. Czułam się dziwnie. Wróciłam do domu. Czekała tam na mnie policja, a raczej policjant.
- Dzień dobry - kiwnął mi głową - Posterunkowy Oh. Ja w sprawie zeznań przeciwko Kim SooWoo - oznajmił.
- O co chodzi? - spytałam.
- Potwierdza pani zeznania?
- Owszem - odpowiedziałam.
- Zapewne odbędzie się rozprawa sądowa. Jeżeli zaistnieje taka sytuacja poinformujemy panią listownie. Do widzenia!
Jeszcze będę miała na głowie rozprawę. Świetnie! Byłam wykończona już tym. Czy ja nie mogę prowadzić normalnego życia? Wtedy byłoby za nudno. Dawno nie widziałam się z przyjaciółkami. Napisałam im, iż spotykamy się dzisiaj w klubie karaoke. Lubię tam chodzić, kiedy wszystko jest takie pogmatwane. Dzięki muzyce można się odrobinę wyciszyć. Miałyśmy spotkać się na miejscu. Nie miałam ochoty siedzieć w domu, więc spacerkiem szłam w stronę klubu. Wyrobiłam się nawet przed czasem. Czekałam chwilę na dziewczyny. Przywitałam się z nimi. YongRim poszła załatwiać wszelkie formalności. Kiedy do nas dołączyła, poprowadziła nas do odpowiedniego pomieszczenia.
- Muszę wam coś powiedzieć - powiedziałam.
- Czemu się boje? - spytała JiSoo.
- Zrobiłam to z Kookiem wczoraj - zamknęłam oczy wyznając im to.
- Robisz sobie ze mnie żarty? Ja wiem, iż masz bujną wyobraźnię, ale taki sen? Zboczeniec! - EunMi mi nie uwierzyła.
- To mam ci to ze szczegółami opowiedzieć? - zirytowała mnie - Na planie nie odezwaliśmy się do siebie. Czy to źle? - potrzebowałam ich rady.
- Najlepiej to nie jest - odpowiedziała YongRim.
- Masz szczęście. Ja chciałabym chociażby zobaczyć Jimina - słyszałam smutek w głosie przyjaciółki.
- Ja to bym chciałam wsadzić Taehyunga do wanny - wyznała EunMi.
- Kto tu jest zboczony? - skrzywiłam się.
- Może tak piosenka? Mam ochotę dzisiaj pośpiewać - JiSoo zabrała się za wybieranie utworu.
Padło na Bang Bang Bang. Ach, ile ja kalorii przy tym spaliłam. Znałam całą choreografię. Potem były wolniejsze i szybsze kawałki. Brałyśmy takie piosenki, by się wyżyć. Nie wiedzieć czemu na naszym stoliku znalazł się alkohol. Po dwóch piosenkach byłyśmy wstawione. Ostatnio dużo pije.
- Wiecie co? - spytałam wskazując palcem nie wiadomo w co - Jak zostanę już celebrytką to was wkręcę w biznes. Wtedy będziemy mogły się z nimi spotykać!
- Idiotka! Nie mogą się z nami spotykać, bo im wytwórnia zabrania! Aigoo! Ja chcę mieć Taesia w wannie!!! - darła się EunMi.
- Dlaczego ten pajac się mnie wyparł? Powinien mnie bronić, a nie! Nawet mnie nie przeprosił! - JiSoo zaczęła płakać.
- Nie mam takich problemów, jak wy, ale wyprowadzam się do HaJina - oznajmiła YongRim.
- Współczuję ci! Mieszkam z tym głąbem całe swoje życie. Nie było łatwo - ostrzegłam.
- Ja go ustawię. Nie martw się - pokręciła głową.
Musiałyśmy już wyjść. EunMi to my praktycznie niosłyśmy. Po drodze kupiłyśmy piwo.Okazało się, że przechodzimy obok Big Hit. Zrobiłyśmy sobie postój. Usiadłyśmy pod budynkiem. Kiedy już opróżniłyśmy zawartość puszek, JiSoo wstała.
- JIMIN! NIENAWIDZĘ CIĘ! ŁATWO JEST ŁAMAĆ KOMUŚ SERCE, CO?! NAWET MNIE NIE PRZEPROSIŁEŚ! WAL SIĘ! - po raz pierwszy widziałam, jak ona robi coś tak ryzykownego. Alkohol dodał jej odwagi.
- KIM TAEHYUNG! JA NAWET NIE MIAŁAM SZANSY Z TOBĄ CHODZIĆ, ALE WIEDZ, ŻE JESTEM ZŁA! NA WSZYSTKICH! KAŻDY Z WAS NAS SKRZYWDZIŁ! MY MAMY UCZUCIA, WIECIE?! - następna nabrała pewności siebie.
Drzwi wytwórni się otworzyły. Nawet YongRim zamarła.
--------------------------------------------------------------
Teraz rozdziały mi nie będą wychodzić :'( Będę się starać, jak tylko mogę! Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro