Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Z ponurą miną usiadłam na swoje miejsce. Nie umknęło to dziewczynom.

- Co ci jest? Zaniżą ci zachowanie? - zaśmiała się JiSoo.

- YongRim, ja... to nie do końca tak, że nie chciałam - nie wiedziałam, jak jej to powiedzieć - Przyjaźnię się z Jeonggukiem - wydusiłam to z siebie.

- HaRi... - EunMi zakryła ręką usta.

- I czym ty się martwisz? Dopóki nie lubisz go w ten sposób nic się nie stanie. Nawet lepiej. Będę wiedzieć o nim więcej niż inne jego fanki - uśmiechnęła się.

- Ja dzisiaj chyba zawału dostanę - położyłam głowę na ławce.

- A co? Kazał wam wyczyścić pół szkoły? - spytała EunMi.

- Jakiś sprzęt. Pojęcia nie mam jaki, ale sądzę, iż to nie będzie takie łatwe - odpowiedziałam.

- Czyli wracamy dzisiaj bez ciebie? - kiwnęłam głową na ''tak''.

Reszta lekcji mijała mi powoli. Jakby czas ze mnie kpił. Jeszcze wyjdzie, iż będę tu do nocy siedzieć. Pożegnałam przyjaciółki i poszłam pod odpowiednią salę. Nigdzie nie widziałam współwinnego. Świetnie, jeszcze mnie wystawił.

- Przyszłam odbyć swoją karę - weszłam do klasy.

- Tak, panno Kim - zwrócił się do mnie nauczyciel - Nie spodziewałem się po pani takiego zachowania. Jest pani raczej przykładną uczennicą. Nie wiem co się dziś stało - cały czas mówił - Czyżby to wina tego nowego chłopaka? Podobno jest idolem. Może go lubisz?

- O czym pan mówi? Nie interesuje się tego typu muzyką, choć przyznam, iż ostatnio słuchałam piosenek jego zespołu. Są dobre, ale nie sądzę, by znalazły miejsce w moim sercu - odpowiedziałam.

- Jesteś humanistką, prawda? Od razu to widać - stwierdził - Dobrze. Koniec pogaduszek. To rzeczy, które masz wyczyścić. Nie uszkodź niczego - ostrzegł.

Wpatrywałam się w te sprzęty. Było ich całkiem sporo. Chyba zbierał je z dziesięć lat. Usiadłam na ławce i zaczęłam od największych. Prawie rozwaliłam coś do mierzenia siły w Newtonach. Niestety jestem tak tępa i nie pamiętam nazwy. Prawie skończyłam, kiedy to pojawił się Jeongguk.

- Teraz to możesz sobie iść. Praktycznie skończyłam - byłam na niego zła.

- Przepraszam. Fanki mnie zatrzymały - miał wymówkę.

- Tak - spojrzałam na zegarek - Przez półtorej godziny? Trudno w to uwierzyć.

- Dopiero co zostaliśmy przyjaciółmi, a ty już masz ochotę na kłótnię - przestałam czyścić.

- Kłótnię? Nie rozumiesz, że tak się nie robi? Nigdy nie wystawiłabym kogoś w taki sposób! To było niesprawiedliwe. Odwaliłam za ciebie całą robotę i zamiast podziękowania słyszę pretensje - zeszłam z ławki.

- Wyobrażasz sobie. Nie mam do ciebie pretensji. A co do podziękowania to miałem to zrobić, ale akurat zaczęłaś się czepiać - wyjaśnił.

- Wyjdź. Powiem nauczycielowi, że pojawiłeś się zaraz kiedy wyszedł. Nie masz nic do zrobienia. Możesz iść do swoich fanek - wzięłam kolejny przedmiot i zaczęłam go przecierać.

Nie odezwał się słowem. Po prostu wyszedł. Zrobiło mi się przykro. Wyciągnęłam do niego rękę w dobrym geście, a on? Jak gdyby nigdy nic mnie wystawił. Jak spotkam Bangtanów to sobie z nimi porozmawiam na temat ich najmłodszego członka. Dziesięć minut później skończyłam swoją pracę. Odniosłam klucze do pokoju nauczycielskiego. Profesor jeszcze do mnie mówił, ale nie wiele słuchałam. Zabrałam swoje buty i wyszłam. Powiał lekki wiatr.

- Podwiozę cię do domu - usłyszałam głos za swoimi plecami.

- Nie trzeba. Mam blisko do domu - nie skłamałam. To była prawda.

- To w ramach przeprosin. Nie utrudniaj mi tego, proszę - słyszałam zdenerwowanie w jego głosie.

- I czym mnie tam podwieziesz? - spytałam.

- Jin hyung już czeka - złapał mnie za rękę i poprowadził do samochodu.

Przywitałam się z chłopakiem, który prowadził. Mojemu przyjacielowi nie schodził uśmiech z twarzy.

- Czemu on się tak cieszy? - spytałam kierowcy.

- Jesteś jego pierwszą przyjaciółką. Chciał nas z tobą poznać. Padło akurat na mnie - odpowiedział.

- Wow! To dlatego jest taki miły - spojrzałam na niego - Ooo! To ten dom - wskazałam na budynek. Jin stanął na drodze.

- Dziękuje za podwiezienie. Życzę bezpiecznej drogi. Do zobaczenia - ukłoniłam się.

- Miło być poznać - usłyszałam głos Jina.

- Do następnego - pomachał mi przyjaciel.

Weszłam do domu i mój brat od razu zaczął mnie wypytywać. Co on? W matkę się bawi?

-------------------------------------------------

Taki sobie ten rozdział, co? Staram się, ale coś mi nie idzie :( Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Fighting i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro