Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Na szczęście okazało się, że Jeongguk ma telefon. Zadzwonił do któregoś z przyjaciół. Jakieś pół godziny później mogliśmy wrócić do domów. Seokjin podwiózł mnie do domu. Podziękowałam i życzyłam bezpiecznej podróży. Kiedy tylko przekroczyłam próg HaJin zaczął się do mnie przytulać.

- Bracie, wszystko w porządku? - to co zrobił było zaskakujące.

- Już myślałem, że cię porwali. Od teraz wracasz prosto do domu - puścił mnie.

- Zamknęli mnie w klasie - wyjaśniłam.

- Samą? - dopytywał.

- Może - skłamałam.

- Kto cię w takim razie podwiózł? - nie dawał za wygraną.

- Koleżanka z klasy. Zauważyła, jak idę chodnikiem - odpowiedziałam.

- Rozumiem - pokiwał głową - Chodź, zjemy kolację.

Po posiłku udałam się prosto do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam rozmyślać. Jeongguk mnie kocha. Rozkochałam w sobie idola. Boże... Co ja mam zrobić? Postanowiłam zasięgnąć rady u ekspertów. Dwadzieścia minut później wszystkie siedziały już u mnie w pokoju.

- Co zrobił?! - krzyknęła YongRim.

- To co słyszałaś - nie chciałam, by HaJin cokolwiek usłyszał. Dostałby szału.

- Co masz zamiar zrobić? - spytała poważnie JiSoo.

- Gdybym wiedziała to was, by tu nie było - westchnęłam - Co ja mam mu powiedzieć?

- A lubisz go? Wiesz, w ten sposób - upewniała się EunMi.

- No właśnie w tym problem. Nie wiem co to jest! - położyłam się na łóżku.

- Jesteś o niego zazdrosna? - przytaknęłam - Lubisz z nim przebywać? - przytaknęłam - Chcesz poznać go lepiej - przytaknęłam - Dziewczyno! Po co ty się zastanawiasz? Nie rozumiesz tego, ale prędzej czy później się w nim zakochasz. Bierz go, póki możesz - poleciła EunMi.

- Na pewno? - nie byłam przekonana.

- Będziemy z tobą - JiSoo posłała mi jeden z tych jej szczególnych uśmiechów.

- Dziękuje wam! - przytuliłam je.

Pogadałyśmy jeszcze przez kilkanaście minut i dziewczyny musiały już wracać. Był już późny wieczór i do moich drzwi zapukała mama. To dość niespotykane.

- Cześć - przywitała się nieśmiało.

- Coś się stało? - zaniepokoiłam się.

- Nie, po prostu dawno nie rozmawiałyśmy - usiadła obok mnie.

- Więc... o czym chcesz porozmawiać? - spytałam.

- Podobno jakiś chło...

- A nawet jeśli, to co? Jestem już w takim wieku, że czas najwyższy, żebym sobie kogoś znalazła - nie dałam jej skończyć.

- Nie mam nic przeciwko, ale to idol. Jeżeli zrobisz choćby jeden mały błąd możesz mieć problemy do końca swojego życia - ostrzegała mnie.

- Mamo! To moje życie i moje błędy. Dziękuje, że cię to interesuje, ale... Dam sobie radę - chciałam ją przekonać.

- W razie czego będę do dyspozycji - pocałowała mnie w czoło - Poznasz mnie z nim? - spytała przy drzwiach.

- Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie - odpowiedziałam.

Następnego dnia wiedziałam co mam mu powiedzieć. Niestety nie raczył zjawić się w szkole. Człowiek jest przygotowany, a jego nie ma w szkole! No super!

- Cześć, HaRi - usłyszałam radosny głos Taehyunga - Możemy cię porwać? - spytał.

- Jak porwiesz jeszcze EunMi, JiSoo i YongRim to tak - odpowiedziałam.

- Chłopaki! Zabawę czas zacząć - krzyknął.

Zza rogu pojawili się chłopcy. Każdy z nich się ze mną przywitał. Nie widziałam jednak Jeongguka. Postanowiłam iść zmienić buty. Czekałam, aż reszta do mnie dołączy. Na reszcie się pojawili. Wsiadłyśmy do ich busa.

- Gdzie maknae? - spytałam.

- Jest w swoim pokoju... załamany - odpowiedział Namjoon.

- Co? - wyrwało się YongRim.

- Wszystko nam opowiedział - Hoseok jakoś posmutniał.

- Ale czemu on jest załamany? HaRi nic jeszcze nie zrobiła - EunMi stanęła w mojej obronie.

- Boi się, że go odrzuci - powiedział prosto z mostu Yoongi.

- Aż tak mnie lubi? - odezwałam się w końcu.

- Od dawien dawna nie widziałem go takiego - przyznał Jimin - Odpowiedź jest chyba prosta.

Rozmawialiśmy dopóki nie dojechaliśmy na miejsce. Wszyscy kazali mi wejść jako pierwszej. Okazało się, że Jeongguk zmywa? To chyba nie jest normalne, przynajmniej dla niego. Cichutko, na palcach do niego podeszłam. Miał słuchawki na uszach, więc na pewno mnie nie słyszał. Kiedy podniósł lekko ręce do góry objęłam go. Zdziwiony tym co się działo upuścił miskę. Ścisnęłam go mocniej.

- Co tutaj robisz? - spytał nie ruszając się ani o centymetr.

- Przyszłam do ciebie - odpowiedziałam.

- Po co? - jego słowa brzmiały pusto.

- Bo też cię kocham - wyznałam.

Zdjął słuchawki i się do mnie odwrócił. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Powoli zaczynałam się bać, iż tylko sobie ze mnie żartował.

- Zostaniesz moją dziewczyną? - patrzył mi w oczy.

- Jasne - uśmiechnęłam się.

Wtedy cała wesoła gromadka wyskoczyła śmiejąc się, klaszcząc i krzycząc. Odsunęliśmy się od siebie. Pozwoliłam sobie na mały żarcik.

- No to teraz, których swatamy?

- HaRi! - dziewczyny krzyknęły w tym samym czasie.

------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że to nie jest tak złe, jak mi się wydaje xD Ogólnie to ten rozdział trochę sensu nie ma ;D Mniejsza xD Dzięki za przeczytanie :) Fighting i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro