Rozdział 1
Od pierwszej lekcji z naszym idolem minął tydzień. Nie pojawił się ani razu od tamtego dnia. Przy okazji trochę się o nim dowiedziałam. Wokalista zespołu BTS, maknae zwany również Golden Maknae. Jest też dobry w tańcu. Jest UB YongRim. Powiedziała mi też, że chyba boi się kobiet, bo zazwyczaj ich unika. Pokazała mi nawet jeden filmik. Wyglądało to przekomicznie i jeszcze to ''International Playboy''. Jak się okazało moje przyjaciółki uwielbiają zespół nowego ucznia. V jest UB EunMi, a Jimin jest biasem JiSoo. Trochę mnie to zdziwiło, ale jak się okazało nie wiedziała czy wybrać Jimina czy Kaia z EXO. Dowiedziałam się tylu rzeczy o moich przyjaciółkach dzięki niemu. Powinnam mu podziękować? Siedziałam tak sobie i słuchałam paplaniny dziewczyn. Rozmawiały o tym czy dziś się pojawi. To jasne, że nie! Nagle usłyszałam pisk. Czyżbym się myliła? Do klasy wszedł Jeongguk. Zajął swoje miejsce za mną. Od razu pojawił się przy nim wianuszek napalonych dziewczyn. Znalazły się tam nawet moje przyjaciółki. Słyszałam, jak chłopak chce je zbyć.
- Aish, dałybyście mu spokój. Musi się przygotować do lekcji. W końcu nie było go tydzień - powiedziałam nie zaszczycając nikogo spojrzeniem.
- A ty co? - odezwała się jedna z moich koleżanek - Siedzisz przed nim. Masz ciągły kontakt. Daj nam się nacieszyć.
- Czy ja chciałam siedzieć przed nim? Przyczep się do naszego wychowawcy - tym razem spojrzałam na dziewczynę.
- HaRi! HeeMi! Uspokójcie się - spojrzała na nas krytycznie YongRim - Przeszkadza ci nasza obecność? - zwróciła się do sprawcy zamieszania.
- Koleżanka przede mną ma racje. Chciałbym się trochę przygotować - spuścił głowę.
- Słyszałyście! Siadać na swoje miejsce! - zarządziła EunMi
Niechętnie, ale wszystkie posłuchały. Kilka nawet obdarzyło mnie serdecznym wzrokiem mówiącym... nie ważne. Kątem oka spojrzałam na naszego idola. Nie miał żadnej książki. I z czego on ma się zamiar uczyć?
- Trudno poprosić? - podałam mu swoje notatki.
- Dzięki - przyjął mój zeszyt.
Chwilę później w klasie pojawiła się nauczycielka od chemii. Nie radziłam sobie za dobrze z tym przedmiotem. Spojrzała się w moją stronę. Kobieto, proszę, nie pytaj mnie. Cichutko modliłam się, by nie wzięła mnie do odpowiedzi.
- To ty jesteś nowym uczniem - klasnęła w dłonie - Miło mi cię powitać, Jeongguk - uśmiechnęła się - Jesteś przygotowany na dzisiejszą lekcję?
- Proszę wybaczyć - wstał - Niestety nie - wszystkie oczy były zwrócone ku niemu.
- Jako, że to nasza pierwsza wspólna lekcja odpuszczę ci. Możesz usiąść - dalej prowadziła lekcje.
Czy to sprawiedliwe? Oceniać ucznia w taki sposób. On jest normalnym uczniem tak jak my. Występowanie to jego praca, więc dlaczego on ma ulgowe, a my nie? Moim zdaniem to było bardzo nie fair. Po skończonej lekcji szłam w stronę sali multimedialnej. Musiałam zanieść tam karton z słuchawkami. Ni z tego ni z owego wylądowałam na podłodze. Co gorsza zdarłam sobie kolano. Piekło, jak nie wiem co. Spojrzałam na sprawcę. Serio? To musiał być on?
- Gdzie się tak spieszysz? - moje słowa brzmiały twardo - Stado dzikich fanek cię goni? - próbowałam się podnieść.
- Proszę o wybaczenie. Spieszę się na występ. Nic ci się nie stało? - widać, że był roztargniony.
- Mam zdarte kolano, ale chyba dam - no i wtedy upadłam na cztery litery. Nie obyło się bez przekleństwa. Chłopak pomógł mi wstać.
- Aigoo. Spieszę się, ale nie mogę cię zostawić - myślał na głos - Nie zrób mi krzywdy za to - podniósł mnie. Byłam przerażona.
- Co ty sobie robisz? - chciałam znów znaleźć się na ziemi.
- Przepraszam. Sumienie nie dałoby mi potem normalnie funkcjonować. Lepiej się trzymaj, bo będę biegł - ostrzegł.
- Jesteś na dobrej drodze do zostania moim wrogiem - mimo wszystko objęłam go mocniej.
Chwilę później znajdowałam się u pielęgniarki. Jeongguk zaczął opisywać całą sytuację, ale kazałam mu iść. W końcu się spieszył. Opowiedziałam co się wydarzyło. Kobieta posmarowała mi kolano maścią i przykleiła plaster. Chodziło mi się bardzo niewygodnie. Nie mogłam nie powiedzieć tego moim przyjaciółkom.
- Ale szczęściara! - zazdrościła mi JiSoo.
- Spróbuj mi go odbić, a zabiję - ostrzegła z mordem w oczach YongRim.
- Spokojnie. Nawet mi się to nie marzy. Trzeba jednak przyznać, że jest szybki - kręciłam głową z uznaniem.
- W końcu mają piosenkę ''Run'', a do tego jest świetny w bieganiu - powiedziała EunMi.
- Uważacie, że powinnam się zainteresować jego zespołem? - myślałam na głośno.
- Tak! Może zostaniesz A.R.M.Y! - zaczęła machać rękami EunMi, a YongRim pokazała mi kciuk w górę.
- Pożyjemy, zobaczymy - uśmiechnęłam się lekko.
Po powrocie do domu uznałam, że to już czas. Włączyłam kilka MV z ich piosenkami. Ostatnio słuchałam ''Dangerous Women'' Ariany Grande, więc postawiłam na ''Danger''. Na początku w oczy rzuciła mi się choreografia. Była bardzo fajna. Chłopaki całkiem fajnie śpiewali i rapowali. Muszę przyznać, że mój kolega z klasy ma niezły głos. Przyszedł moment na refren. Szczęka mi opadła. Wow! To było mocne! Wysłuchałam piosenki do końca. Spodobała mi się. Wysłuchałam również innych utworów. Czy to pierwszy krok do zostania A.R.M.Y?
-------------------------------------------------------------
Jaki długi ten rozdział! Piszę takie długie od parady. Serio, sama sobie się dziwie :D Przepraszam, że takie nudy trochę. Wiecie, że początki zawsze są trudne ;) Mam nadzieję, że to was tak nie zanudziło :D Pamiętajcie, że najważniejszy jest koniec, a nie początek :) Kurde, mam wrażenie, że to was nie zachęci do dalszego czytania, a mam takie plany... Ogólnie to bardzo dziękuje, iż tu zajrzałeś/aś ^^ Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro