Rozdział 33
Weszłam do damskiej toalety. Szłam w stronę kabin. Jeszcze ktoś wejdzie i zobaczy mnie pół nagą. Chyba wykrakałam. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi. Odwróciłam się i zaraz zostałam przyparta to ściany. Chłopak patrzył na mnie wygłodniałym wzrokiem. Nic nie mówiliśmy. Po prostu wpatrywaliśmy się w siebie. Ciekawe kto zrobi pierwszy krok. Mój wzrok zatrzymał się na jego ustach. Chciałam ponownie poczuć ich smak. Na szczęście Jeongguk skończył moje udręki. Nasze usta się złączyły. Jeszcze nigdy się tak nie całowaliśmy. Nasze języki jakby ze sobą walczyły. Wplątałam ręce w jego włosy. Ugryzł mnie. Poczułam jego jego dłoń wędruje pod moją bluzkę. Cholera! Odepchnęłam go. Musiałam użyć trochę siły.
- Nie tutaj - wydyszałam.
- Przepraszam, po prostu... to samo wyszło. Nie powinienem - wyglądał na zakłopotanego - Tęsknię za tobą, HaRi - spojrzał mi w oczy.
- Ja też, uwierz - wyznałam.
- Przyjadę po ciebie dzisiaj. Będę około dwudziestej trzeciej. Bądź gotowa - podał mi instrukcje i wyszedł.
Osunęłam się na podłogę. Prawie to zrobiliśmy, prawda? Moje serce biło tak szybko. Czy on zamierza dzisiaj...Nie! To niemożliwe! Chociaż? Może powinnam ubrać się bardziej seksownie? Czy ja o tym pomyślałam? Uderzyłam się w policzek. Dość. Skup się na pracy. Weszłam do jednej z kabin i się szybko przebrałam. Reżyser powiedział, że wyglądam uroczo. Cóż za miły człowiek. Czułam na sobie wzrok Jeongguka. Niech on się tak na mnie nie gapi. To rozpraszające.
- Skoro już wszyscy jesteśmy - spojrzał kolejno na nas - Wybierzemy teraz tytuł dramy. Young gods? School Lovers? We are young? Kto jest za pierwszą propozycją - sześć osób podniosło rękę - School Lovers - dwie osoby - We are young - pozostali, w tym ja.
Reżyser tylko kiwnął głową i zaklaskał. Nagrywamy pierwsze ujęcie ''We are young''. Oglądałam wszystko co się dzieje na ekranie kamery. Gra głównych postaci jest bardzo dobra. Nawet, jeśli bym tu nie grała obejrzałabym tą dramę. Nadeszła scena, w której występuje. Siedzę w ławce i zapisuje notatki z lekcji. Muszę wykazać się ambitną grą aktorską. Powoli mnie to nudziło. Niektóre ujęcia nagrywaliśmy po kilka razy. Zaczynały boleć mnie nogi od ciągłego stania. W tej scenie mój chłopak, czyli Jaesang miał mnie zwyzywać. Musiałam udawać, że mnie to nie ruszyło, ale lekko się zatoczyć do tyłu. Dostaliśmy sygnał, by zacząć.
- Wolałbym zgnić, niż być z Semi - powiedział mi prosto w twarz. Zrobiłam to co miałam w scenariuszu.
- Zamknij się! Myślisz, że jakakolwiek poleciałaby na ten twój pysk?! Jesteś nikim - obroniła mnie Sooran, którą gra Kim Yoo Jung.
- Odezwała się piękność szkoły - prychnął przyjaciel Jaesanga - Zjeżdżaj, bo nie mogę znieść widoku takiej paskudy - nie dawał za wygraną Dongsoo.
- Nie ma co marnować czasu na takich debili. Idziemy - Soran odwróciła się, a ja i Eunbi poszłyśmy za nią.
Chłopcy mieli się jeszcze z nas chwilę nabijać i scena miała się zakończyć. Tak też się w końcu stało. Usiadłam pod ścianą. Zanim nagrają kolejne sceny trochę minie. Czekałam chyba z półtorej godziny, zanim mnie zawołali. Pojawiłam się na miejscu. Okazało się, że będziemy kręcić w miejscu, gdzie Jeongguk wyznał mi miłość. Co gorsza ta scena jest z nim. Spokojnie. Dam radę. Oh Semi i Jung Jaesang potajemnie spotkali się w klasie. Nikt nie wie o ich związku. Gdyby ich przyjaciele się dowiedzieli zabiliby ich. Reżyser dał znak. Zaczęliśmy.
- Mam dość! Nie mogę z tobą normalnie rozmawiać i do tego cię upokorzyłem. Semi, ja już nie daję rady - on serio dobrze grał.
- Jeszcze chwila. Niedługo koniec roku - przypomniałam.
- Dlaczego musimy przyjaźnić się z nimi? Przez nich nie mogę przebywać z własną dziewczyną - usiadł na ławce i potargał sobie włosy.
- Hej - podeszłam do niego i zaczęłam układać mu poczochraną czuprynę - Ważne, że się kochamy, prawda?
Na tym nasze ujęcie się kończyło. Usłyszeliśmy krzyk jakiejś kobiety. Odsunęłam się do Jeongguka. Podeszłam do mojego szefa.
- Aniołku, to było wręcz perfekcyjne. Masz to coś - pochwalił mnie - Na dzisiaj koniec. Spotykamy się jutro o tej samej porze co dzisiaj. Dziękuje za współpracę - klasnął w dłonie.
Wszyscy pomrukiwali sobie dziękuje. Poszłam się przebrać. Tym razem sprawdziłam czy nikt się za mną nie udaje do pomieszczenia. Ubrałam się w moje zwykłe ciuchy.
- HaRi, prawda? - zaczepiła mnie Yoo Jung.
- Tak, stało się coś? - zaniepokoiła mnie.
- Właściwie to nie - odpowiedziała - Masz czym jechać?
- Miałam dzwonić po tatę - przyznałam.
- Nie ma co robić mu kłopotu. Zabierzesz się ze mną - złapała mnie za rękę i zaciągnęła do samochodu.
Nie był to byle jaki samochód. Musiał trochę kosztować. Czułam się dziwnie siedząc na siedzeniu, które jest warte więcej niż mam pieniędzy. Powiedziałam jej mój adres.
- Dobrze grałaś. Występowałaś już kiedyś?
- Przedstawienia szkolne się liczą? - wyszczerzyłam się.
- A więc to tak. Jak sądzisz z kim połączą Sooran? Mi się wydaje, że to jednak będzie Dongsoo. To jest dość typowe, ale nastolatki to uwielbiają.
- Też tak uważam. Sama bym tak połączyła, gdybym to oglądała jako widz - podzieliłam się swoją opinią.
- Znasz Jeongguka?
- Tak. Chodziliśmy razem do klasy przez rok - co tu kryć?
- Dobrze się znacie? - potok pytań.
- Nie było go za często w szkole. Można powiedzieć, że byłam jego najbliższą koleżanką - nie powiem jej całej prawdy.
- Rozumiem.
Dojechaliśmy na miejsce. Podziękowałam jej i życzyłam bezpiecznej drogi. Miło, iż się do mnie odezwała i zrobiła przysługę. Ciekawe czy kiedyś będzie chciała przysługi ode mnie? Zapewne tak. Mniejsza. Skierowałam się prosto do mojego pokoju. Naszykowałam sobie ciuchy na później. Ciekawe gdzie mnie zabierze? Chociaż to będzie już późna noc... Aigoo. Czemu mam w głowie dziwne scenariusze? Zamieniam się w EunMi. Postanowiłam się już położyć. Nastawiłam budzik na odpowiednią godzinę.
Jestem osobą, która wstaje po pierwszym budziku. Nie lubię sobie robić drzemek. Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Ubrałam się i uczesałam. Spojrzałam na zegarek. Powinien już tu być. Wyjrzałam przez okno. Widziałam powoli jadący samochód. Dostałam sygnał. Wyskoczyć przez okno czy wyjść drzwiami frontowymi? Jestem Kim HaRi. Wyskoczyłam przez okno. Przebiegłam kawałek i szybko wpakowałam się na miejsce pasażera.
- Chodzę z prawdziwym agentem - Jeongguk zaczął się nabijać.
- Musiałam nabyć umiejętności szpiegowskie. Jeszcze, by mi cię jakaś prze... przetransportowała do innego kraju - czułam, jak zaczynam się czerwienić.
- Na co masz ochotę? - spytał.
- Hmm... wiesz, wybrałeś taką godzinę, że nie wiem gdzie można pojechać - odpowiedziałam - Ty coś zaproponuj.
- Miałem nadzieję, iż usłyszę taką odpowiedź - ukazał zęby w uśmiechu - Pojedziemy w pewne tajemne miejsce.
- Co ty masz zamiar zrobić? - zaniepokoiłam się.
- Poprawka. Co my mamy zamiar zrobić, skarbie - wcisnął gaz.
Jechaliśmy coraz szybciej. Co on w tajemnicy na wyścigi jeździ? Spojrzałam na niego podejrzliwe. Jest zdecydowanie zbyt pewny siebie. On na pewno coś knuje. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Motel...
- Nie mów mi... Jeongguk! - pisnęłam.
- Spokojnie. Nikt nas tu nie zobaczy. Założę maskę, więc mnie nie rozpoznają. Nie denerwuj się - uspokajał mnie.
Wyszliśmy z samochodu. Czy ten idiota myśli, iż nie wiem co się robi w takim miejscach?! Weszliśmy do budynku. Widać, że to miejsce ma swoje lata. Mimo wszystko było tu przytulnie. Podeszłam do lady, za którą siedziała staruszka. Miło się uśmiechnęła.
- Dobry wieczór. Można wynająć pokój? - spytałam.
- Na jak długo? - poprawiła się na swoim siedzeniu.
- Na całą noc - odpowiedział Jeongguk.
Spojrzałam na niego. Ależ on ukrywa swoje zamiary.
- Ach, ta młodość - zachichotała staruszka - Za moich czasów robiło się to samochodzie - otworzyłam szeroko oczy - Macie złociutcy - podała mi klucz z numerem dziesięć.
Jestem pewna, iż moja twarz jest podobna kolorem do buraka. Nasz pokój znajdował się na końcu długiego korytarza. Otworzyłam drzwi. Ta babcia sobie ze mnie stroi żarty. Chciałam się wrócić, ale chłopak wepchnął mnie do środka. Ściany były w kolorze krwistej czerwieni. Łóżko z baldachimem. Jeszcze w komodzie są jakieś bicze albo inne zdzierstwa. Usiadłam na meblu. Miękkie.
- Możesz mi wytłumaczyć co robimy w jakimś motelu i czemu dostaliśmy pokój, już nie powiem jaki - byłam zdenerwowana.
- HaRi, jestem pewny, że wiesz czemu tu jesteśmy - odpowiedział.
- Nie widziałam cię do cholery od kilku tygodni. Może byśmy tak chwilę porozmawiali, a nie - spojrzałam sugestywnie na to na czym siedziałam.
- O czym chcesz rozmawiać? - zaglądał do szafek.
- Jak się czuje Jimin? Co z Taehyungiem? Przede wszystkim co z tobą?
- Z Jiminem już lepiej. Musi udawać starego siebie na spotkaniach z fanami i wywiadach. W samochodzie zaczyna płakać albo mówić do siebie. Taehyung zachowuje kamienną twarz, a ja staram się myśleć, że wszystko z tobą w porządku - odpowiedział i usiadł przy mnie.
Byłam spięta. Bardzo spięta. Ciekawe, jak on zamierza się za to zabrać? Do tego wszystkiego się boje.Poczułam jego dłoń na swojej. Był to delikatny dotyk, który przyniósł mi ogromną ulgę. -Nie spinaj się tak- wyszeptał, z lekką chrypą w moje ucho- Będę delikatny...
Spojrzałam na niego niepewnie. Chłopak uśmiechnął się do mnie szelmowsko, a ja jedynie przymknęłam oczy.Poczułam na swojej szyi pocałunki. Były wykonywane jakby z tęsknotą, wyczekiwaniem tej chwili, której będę mogła się mu oddać. Jednak one nie sprawiały, że poczułam się pewniej. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Jungkook wyraźnie to wyczuł, ponieważ pogładził mnie wierzchem swojej dłoni po policzku.
-Skarbie... wszystko będzie dobrze... zapewniam...- po raz kolejny wyszeptał
-Jeongguk- powiedziałam, również gładząc go po policzku- Kocham cię.
Te słowa stały się dla niego niczym zimna woda, na rozgrzane ciało, ponieważ brunet od razu przeszedł do działania. Łapczywie całował moje usta, jakby zaraz miały od niego uciec i nigdy nie wrócić. Spodobało mi się to, dlatego ujęłam kołnierz jego koszuli, ciągnąc ku dołowi, tak, że teraz się nade mną pochylał.
-Nie spodziewałem się po tobie takiej interwencji łóżkowej- wyszczerzył się chłopak.
-Daruj sobie te cenne uwagi- prychnęłam, po czym znowu wpił się w moje usta.
Czułam jak jego dłoń wędruje po moich plecach. Wiedziałam już do czego zmierza. W pewnym momencie chyba się poirytował, ponieważ nie umiał odnaleźć zapinki.
-Taki duży chłopczyk, a taki niedoświadczony- uśmiechnęłam się przebiegle.
-To skoro jesteś taka duża, to może mnie naucz- spojrzał na mnie triumfalnie.
Już miałam sięgać za plecy, gdy Jeongguk zerwał ze mnie bluzkę. Lekko się zdenerwowałam, bo ją lubiłam, ale nie odezwałam się ani słowem, a jedynie zaczęłam odpinać guziki jego koszuli. Chłopak widząc moją interwencję postanowił zająć się dolną częścią mojej garderoby. Postanowiłam pójść w jego ślady. Zostałam w samych majtkach. Jakie to zawstydzające.
- Jesteś pewna? - spytał.
- Wiesz... mówiąc szczerze to zostały ci jeszcze majtki do zdjęcia, więc co mi tam - zaśmiałam się drętwo.
- Z tobą nigdy nic nie wiadomo - bronił się.
- Tak, jestem pewna. Rób co masz robić - ponaglałam go.
On jeszcze spojrzał mi w oczy. Jego dłonie powędrowały mi do dolnej części bielizny. Byłam pewna, iż teraz mi je zdejmie. Zamknęłam oczy. Poczułam lekki pocałunek i rąbek majtek miał w zębach. Syknęłam i się spięłam. Zdjął mi je. Z kim ja się do cholery spotykam? Czego Bangtani go nauczyli?
- Spytam ostatni raz. Jesteś pewna? - patrzył na mnie.
- Jeżeli ty jesteś pewny to ja też - odpowiedziałam.
- Kocham cię - pocałował mnie w usta.
-----------------------------------------------------------------
Przez was siedzę cała czerwona przed ekranem mojego komputera. Jak ja nienawidzę pisać takich rzeczy! Do tego to mój najdłuższy rozdział w życiu :D Dziękuje osobom, które pomagały mi go pisać :) Alx i Little! Brawa dla tych pań! Zwłaszcza dla pierwszej, która napisała główną scenę ^^ Ja ją troszkę poprawiłam ;) Dlatego rozdział jest po świętach, bo nie wypada takiego czegoś dodawać w takie dni ;) Ciekawa jestem czy ktoś zauważył odmienny styl Alx od mojego xDD Dzięki za przeczytanie tego zbereźnego rozdziału :) Fighting i do następnego!
+ Cały czas teraz słucham Infinite ''Bad'' xDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro