Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 31

Czekałam dopóki nie wyjdę z budynku. Dopiero teraz pozwoliłam sobie na krzyk i łzy. Byłam pewna, że mnie słyszał. Wiedziałam też, iż nie przyjdzie mnie pocieszyć.

- To był twój pomysł, a teraz płaczesz. Po co to zrobiłaś? - spytała EunMi.

- Żeby.. żeby był bezpieczny, nie miał problemów - szlochałam - Chciałam, by miał chwilę spokoju. Ostatnio tyle dzieje się w jego życiu.

- Właściwie to po co tu przyszłyśmy? Nic nie wskórałyśmy - zauważyła YongRim.

- Nie prawda - odezwała się JiSoo - Mogłam się z nim zobaczyć, dotknąć. Gdyby nie jej pomysł pewnie zobaczyłabym go za kilka miesięcy albo w ogóle - posmutniała.

- Nie ma mowy! Nie mów tak - opanowałam łzy - Zobaczysz go, obiecuję - patrzyłam jej w oczy.

- Chodźmy na drinka. Mam ochotę się napić - oznajmiła EunMi.

- Mamy co oblewać. YongRim chodzi z HaJinem - przypomniałam sobie.

Dziewczyny pisnęły, kiedy to usłyszały. Mimo wszystko były dobre informacje. Weszłyśmy do pierwszej, lepszej knajpki. Zamówiłyśmy alkohol i jakieś przekąski. Trzeba przyznać, że zatopiłyśmy smutki, bo mój braciszek musiał wszystkich odwozić do domu. Wciągnął mnie do domu i położył na łóżku.

- Co wam odwaliło? Upijać się - prychnął.

- HaJin, wiesz co? Jeongguk to idiota, Jimin to idiota, Taehyung to idiota. BTS to idioci, którzy łamią każdemu serca - łkałam.

- Tak, tak. Śpij, ty mały pijaku - przykrył mnie kołdrą.

Jako, iż byłam upojona alkoholem zasnęłam w szybkim tempie. Sniły mi się krety, które uznają mnie za swoją królową. Opanowują świat, a ja rozprawiam się z moimi wrogami. Niestety mój piękny sen został przerwany.

- Skarbie, wstawaj - budziła mnie mama.

- Co? - kiedy się uniosłam pożałowałam tego. Moja głowa... Bolała tak bardzo.

- Przyszedł jakiś pan do ciebie. Twierdzi, iż się znacie - oznajmiła mama.

Pan? Do mnie? Ciekawe kogo tu przywiało? Ach, jak mam kaca jestem niemiła, więc owy pan wybrał złą porę na odwiedziny. W miarę się ogarnęłam. Wyszłam się przywitać. Byłam pewna, że znam skądś tego człowieka.

- Witam. Jestem ojcem SooWoo. Został wezwany na policję i zatrzymany - westchnął - Złożyłaś na niego zeznania, prawda? - spytał.

- Możliwe - odpowiedziałam.

- Odwołaj je - zażądał.

- Proszę pana pański syn o mało nie zabił mojego chłopaka. Ominęłam fakt, iż SooWoo bierze udział w nielegalnych wyścigach. Pan wybaczy, ale mam kilka spraw do załatwienia - grzecznie go poprosiłam, by się ulotnił.

- Kim HaRi, odwołaj zeznania. Proszę - jakoś mnie nie przekonywał.

- Proszę wyjść. Rozmowa została już zakończona - w głowie mi dudniło, a ten człowiek cały czas nawijał.

W końcu posłuchał mojej prośby i wyszedł z mojego domu. Rzuciłam się na kanapę i nie ruszałam przez więcej niż dziesięć minut. Mama zawołała mnie na śniadanie. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam zajadać.

- Czego chciał ten człowiek? - spytał tata.

- Żebym odwołała zeznania na jego syna - odpowiedziałam.

- Jakie zeznania? - zainteresowała się rodzicielka.

- Pamiętacie mojego przyjaciela SooWoo - kiwnęli głowami - O mało co nie zabił Jeongguka. Ze względu na mnie Jeongguk skłamał, że nie pamięta sprawcy. SooWoo pojawił się na moim zakończeniu roku i się wygadał. Postanowiliśmy go zgłosić - odpowiedziałam.

- Nie spodziewałbym się tego po tobie. Moja dzielna córcia - pochwalił mnie ojciec.

Uśmiechnęłam się i dokończyłam posiłek. Wzięłam proszki przeciwbólowe i udałam się do pokoju. Położyłam się przy okazji zabierając laptopa. Wszędzie nadal huczało o Jiminie i JiSoo. Czy ludzi to nie nudzi? Na youtube to samo. Grr... Pozostało mi oglądać jakieś filmy albo dramy. Postawiłam, iż obejrzę coś z Kim WooBinem. Obejrzałam większość seriali z nim, więc włączyłam film ''Seumool''. Okazało się, iż nie mogę go obejrzeć. Czemu? Nie chodzi mi player. Akurat musiałam trafić na ten, który nigdy mi nie chodzi. Odechciało mi się oglądać. Odłożyłam sprzęt na podłogę i ucięłam sobie drzemkę. Obudził mnie dzwonek telefonu.

- Słucham? - odezwałam się.

- HaRi! Słuchaj, przejmujesz się jeszcze tą sprawą? - usłyszałam głos JiSoo.

- Nie - skłamałam.

- Ja już się uspokoiłam i chciałam do ciebie zadzwonić. Ty i Jeongguk... muszę przyznać, że to było coś. Dziękuje za to co zrobiłaś - mogłam zobaczyć jej uśmiech.

- To była szybka decyzja. Też masz kaca? - zmieniłam temat.

- Ledwo zwlokłam się z łóżka - zaśmiała się - Słyszę, że jesteś zmęczona. Paa - pożegnała się.

W rzeczywistości się przejmowałam. Jednak po co to okazywać? Wszystkim będzie przecież łatwiej. Uśmiechać się nie jest trudno. Z żartami to samo. Ciekawe co on teraz robi...

---------------------------------------

Teraz rozdziały będą głównie o HaRi. Jednak postaram się, jak najszybciej to zmienić. Czyli pewnie za dwa rozdziały już wszystko będzie w normie znając mnie xDD Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Fighting i do następnego!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro