Rozdział 21
Dzwoniłam do niego po raz enty. Nie odbierał. Westchnęłam. Tak chcesz sobie pogrywać?
- Dobra! Dziewczyny, idziemy do nich po lekcjach! - ogłosiłam.
- HaRi, co zrobisz, jak tam pójdziesz? Pogorszysz sytuację - próbowała uświadomić mnie EunMi.
- Możliwe, ale na razie jestem na tyle zła, że chcę tam iść. Która idzie? - byłam pewna swojej decyzji.
Okazało się, iż idą wszystkie prócz YongRim. Miała wizytę u lekarza. Kiedy skończyła się ostatnia lekcja szybko się ubrałam i pognałam wraz z przyjaciółkami na przystanek. Właściwie to nie wiem po co tam idę. Wymyślę w biegu. Jedno jest pewne. Muszę rozwiązać tą sprawę. Szłam szybkim krokiem w stronę budynku. Miałam już walnąć w drzwi, ale JiSoo mnie powstrzymała i sama zapukała. Nie minęła chwila, a w progu pojawił się Taehyung.
- Cześć... co was tu sprowadza? - zdziwił go nasz widok.
- Jest Jeongguk? - spytałam w miarę spokojnie.
- Tak, u siebie - przepchnęłam się i poszłam do jego pokoju.
Nawet nie zapukałam tylko weszłam do środka. Grał sobie w gry. Do szkoły to nie łaska chodzić? Zupełnie mnie zignorował. Tak się bawisz? Trzasnęłam drzwiami i z całej siły walnęłam w biurko. Spojrzał na mnie.
- Jeżeli masz zamiar się tak głośno zachowywać to wyjdź - jego głos brzmiał twardo.
- Wyjaśnij mi jedno. Czemu mnie tam zostawiłeś? Martwię się o ciebie! Tak trudno to zrozumieć? - miałam przyspieszony oddech.
- Chciałem byś chociaż ty nie zadawała mi tych pytań - odpowiedział.
- Chcę wiedzieć kto ci to zrobił. Mam ochotę wyrwać mu serce, a do tego potrzebna mi tożsamość tego bandyty.
- HaRi, ja... sam nie wiem kto to był. Nie pamiętam za wiele z tamtego wydarzenia - spuścił głowę.
- Jesteś pewny? Podaj mi chociażby szczegół - prosiłam.
- Nie zdążyłem zobaczyć jego twarzy, ale... mówił o tobie - otworzyłam szeroko oczy.
- Jak to o mnie? - zmarszczyłam brwi.
- Mówił, że nie pozwoli mi być z tobą - przyznał.
- Jeongguk, znasz tą osobę, prawda? - próbowałam szukać jakiejś poszlaki w jego oczach.
- Na pewno ta osoba zna ciebie - wymigał się od odpowiedzi - Przepraszam za tą sytuację z rana.
- Ja też. Nie powinnam, aż tak naciskać no i w pewnym sensie tu przychodzić. Będzie zgoda? - uśmiechnęłam się lekko.
- W jakiej postaci? - dopytał.
- A w jakiej chcesz? - odpowiedziałam pytaniem.
- Zamknij oczy i policz do dziesięciu - kazał.
Posłusznie wykonałam polecenie. Kiedy dobiłam do dziesiątki powiedziałam ją na głos. Czekałam chwilę, już miałam otworzyć oczy kiedy... moich ust dotknęło coś miękkiego. Zaraz jednak znikło. Otworzyłam oczy.
- Lepszego momentu na pierwszy pocałunek nie mogłeś wybrać? - uśmiech cisnął mi się na usta.
- Potrzebowałem tego - odpowiedział.
- Zabrzmiało to sprośnie, wiesz? - spoglądałam na niego.
- Mam tego pełną świadomość - przygryzł wargę.
Ktoś nagle zaczął krzyczeć. Wybiegłam z pokoju, a za mną jego właściciel. W kuchni leżała rozbita miska. Przed nią stali Tae i EunMi.
- Wszystko w porządku? - spytałam zaniepokojona.
- Nie chcący upuściłam miskę. Zaraz to posprzątam - odpowiedziała przyjaciółka.
- Poprosiłem ją o spotkanie, dlatego... - V nie dokończył.
- Dlatego to stłukłam. Zaskoczył mnie - zauważyłam jej rumiane policzki.
- A gdzie JiSoo? - zorientowałam się, iż jej nie widzę.
- Jimin chciał kupić sobie nowe buty, więc poprosił ją, by mu towarzyszyła - odpowiedział Taehyung.
- Czyżby randka? - zażartowałam.
- Jezu... jak się do niej dobierze? Biedna JiSoo - zaśmiała się EunMi.
- Zostaniemy ciotkami szybciej niż myślałyśmy - tutaj już obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Ja chcę być chrzestną - zaklepała sobie.
- To ja świadkową.
- O czym wy mówicie? - V wyglądał przezabawnie z tą swoją miną '' nic nie rozumiem''.
- Nie na twoje nerwy - odpowiedziałam.
Razem z EunMi czekałyśmy na JiSoo. Nie spieszyło jej się. Po półtorej godzinie w końcu przyszła. Miała bransoletkę.
- Kupił ci? - szepnęłam.
- W ramach podziękowania za towarzystwo - odpowiedziała cicho.
Ja wiedziałam, że któraś jeszcze wyrwie. Poczekajmy chwilę, a wszystkie cztery będziemy chodzić z Bangtanami. Przynajmniej ich częścią.
-------------------------------------------------------
Rozdział nie powala, ale jest. Ten pocałunek był niepotrzebny, ale musiał się kiedyś pojawić i wypadło tutaj. Dzięki za przeczytanie rozdziału :) Fighting i do następnego!
+ nie wiem czy piosenka pasuje, ale jakoś skojarzyła mi się z końcówką xDD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro