Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

No Public Perspektywa Dominika

- No chyba sobie żartujesz! Filip to nie fer!

- Nie moja wina, że wylosowało mi się na darmowy parking!

- Filiiip! Ja chce wygrać.- naburmuszyłem się.

- Kochanie.. - Filip wstał z podłogi i podszedł do mnie.

- Nie Filip! Nie będzie seksu przez tydzień!

- To żart?

- To kara.

- Powtarzam, czy to jest żart?

- Powtarzam, to kara, nie żart.

- Ochujałeś?

- Musisz przeklinać dziecko?

- Dziecko zaraz to nie wstaniesz z łóżka przez tydzień. Ja stawiam warunki i to ja tu rządze. - oświadczył dumny siebie Filip.

- Seme, uke, chuj ci w dupe.- zaśmiałem się.

- Tak się bawisz?

- Też cię kocham. - uśmiechnąłem się szeroko.

- Módl się żeby Pan Bóg miał cię w opiece i nie myśl, że ci odpuszczę. Mój słodki kotek będzie leżał pode mną cały czas i nie wypuszczę cię z łóżka.

W jednej chwili pożałowałem. Filip wziął mnie jak worek ziemniaków i przerzucił przez ramię. Kierował się do sypialni. Będzie ból dupy.

°°°°°°°°°°°°

Taki dziwny trochę. Nie publikowany i nie ma nic wspólnego z fabułą, która odgrywa się teraz tylko o tak o. Grałam w monopoly i tak mnie naszło. Sytuacja z życia wzięta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro