Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Christmas Special!

Uprzedzam, że nie łączy się to w żaden sposób z fabułą, po prostu to taki prezencik.

- Filiiip! Kajtek znów narozrabiał! - krzyknął wściekły chłopak.

- Co zrobił? - spytał starszy kiedy tylko wszedł do salonu. Zauważył swojego narzeczonego próbującego zmyć kolorowe flamastry ze ściany i telewizora. - Zostaw to nie męcz się tak. Będzie trzeba je pomalować i kupić nowy telewizor. - westchnął. Dzieciak rozrabiał coraz bardziej. Zauważył, że ich synek stoi obok ze szklanymi oczkami i ssie kciuka. On ma tylko 2 latka. Czego my oczekujemy?- Chodź tu brzdącu. - rozłożył ręce w jego stronę i zabrał do kuchni, gdzie posadził go na blacie. - Słońce wiesz, że sprawiłeś tatusiowi wielką przykrość? - chłopczyk pokiwał głową i na dobre się rozpłakał. - Ejej brzdącu nie płacz. Uśmiech. Ja nie będę na ciebie zły, ale musisz teraz przeprosić drugiego tatusia on bardzo się stara. Może pojedziemy kupić mu kwiatki? - Chłopczyk pociągnął nosem i się uśmiechnął.

- Tat tatooo. - zaczęli się zbierać kiedy dorwał ich Dominik.

- Gdzie idziecie? - srogo spojrzał na dwójkę chłopaków ubierajacych kurtki. Niedługo święta, a za oknem tylko chlapa.

- Na męska rozmowę we dwójkę. - uśmiechnął się jego mężczyzna, po czym podszedł i złożył na jego ustach soczysty pocałunek. Najprawdopodobniej trwał by on dłużej gdyby nie lekkie ciągnięcie za nogawke Filipa.- Już idziemy.

***

-Kochanie jesteśmy! - krzyknął na cały dom. Z salonu wyszedł chłopak w  fartuszku i rękawiczkach do mycia naczyń.

- Zmyłem te flamastry i zrobiłem ciasto na murzynka trzeba tylko je wstawić do piekarnika pomożecie? - uśmiechnął się. Nagle zza nóg Filipa wyskoczył chłopaczek z białymi różami.

- Tatusiu pseplasam ja ne ciałem teko robić. To dla ciebie. Twoje ububione.

- Oh kochanie! Nie trzeba było. Nie byłem, nie jestem i nie będę na ciebie nigdy zły. - szepnął, a po jego policzku spłynęła samotna łza szczęścia.

- Hej młody! Co ty na to żeby pojechać na nockę do Amelii?- zaproponował patrząc zaborczo na swojego narzeczonego Filip.

- Taaaat!

- To wspaniale. - mruknął.

***

- Kochanie? - wyszeptał Dominik równocześnie kreśląc wszelakie wzorki na nagim torsie Filipa. - Jak spędzimy święta?

- W sensie? - mruknął wplatając palce w włosy blondyna.

- Gdzie je spędzimy?

- W pierwszym dniu myślałem żeby odwiedzić moją rodzinkę i tam zostać aż do sylwestra. Wtedy wrócimy tu we dwójkę i spędzimy go ze znajomymi, a po nowym roku drugiego wrócimy po Kajtka do moich rodziców. Co ty na to? - pocałował go w czoło.

- Wspaniałe. - uśmiechnął się i uniósł się by ponownie tego wieczoru wpić się w jego usta i przeżyć kolejny satysfakcjonujący orgazm.

&&&&

Kochani! Nienawidzę świąt, ale chciałbym życzyć wam wszystkiego co najlepsze, szczęścia zdrówka i spełnienia wszystkich marzeń nawet tych najgłupszych. Dziękuję za to, że jesteście i czytacie tą książkę. Kocham was 😍😍😍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro