Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#8s3

Dominik

Siedzieliśmy jeszcze chwilę w wannie, po czym wzajemnie porządnie się wyszorowaliśmy dodatkowo dotykając wszędzie gdzie tylko chcieliśmy. Wyszołgałem się z wody i opatuliłem ogromnym puchatym ręcznikiem, po części zarzuciłem go na głowę. Filip tylko się zaśmiał i sam owijając materiał wokół bioder wyszedł. Powędrowaliśmy do swoich sypialni, bynajmniej tak myślałem. Stojąc przy szafie poczułem jak ktoś łapie mnie za biodra i ciągnie w swoją stronę.

- Kochanie nie wytrzymam dłużej. Muszę cię poczuć. Tak bardzo chce cię dotknąć. - wymruczał mi do ucha.

- To to zrób. - szepnąłem i odwróciłem w jego stronę. Złapał mnie za uda, a ja skoczyłem na niego.

- Tak.. - pocałował moją szyję. - Bardzo.. - buziak. - Mi.. - buziak. - Ciebie brakowało..

Rzucił mną na łóżko i przywarł do skóry na moim torsie. Całował każdy najmniejszy skrawek mojego ciała robiąc gdzieniegdzie malinki. Chciałem wpleść dłonie w jego włosy, ale on skutecznie mnie powstrzymał przyszpilając je do materaca. Wszystko robił ociągającymi ruchami. Droczył się ze mną zbliżając twarz do mojego penisa, ale jednak wracając do mojej twarzy, szyi i obojczyków, które były teraz pokryte czerwonymi śladami. Oddalił się ode mnie zaglądając do szafy i szperając w niej. Uniosłem się na łokciach i spojrzałem na jego poczynania. Już po chwili znalazł się obok z krawatem w ręce. Zaskoczony uniosłem jedną brew. Ten tylko się uśmiechnął i uniósł mnie lekko, aby zmienić moja pozycję tak, że teraz spokojnie przywiązywał mnie kawałkiem kaszmiru do ramy łóżka. Chciałem coś powiedzieć, ale Filip złożył pocałunek na moich ustach i zaczął palcami kreślić ślaczki schodząc do podbrzusza. Schylił się, po czym poczułem jak bierze główkę mojego penisa do ust jednocześnie robiąc kółeczka językiem na nim. Westchnąłem. Chciałem dotknąć jego miękkich włosów, chciałem się ruszyć, lecz kolana Filipa przyszpilające mi nogi do pościeli i krawat obowiązany wokół moich nadgarstków powstrzymywały każdy mój ruch. Chłopak wziął głębiej moje przyrodzenie do buzi robiąc mi przy okazji cholernie dobrze. Wyciągnął go z buzi i naciągał skórę na nim ręką, po czym przyssał się do moich skutków. Jęczałem z tej ogromnej przyjemność, którą zaraz przerwał. Przyłożył palce do moich ust i kazał naślinić, co uczyniłem. Poczułem jak moje wejście robi się mokre od śliny, a zaraz jeden palec wkradł się do środka. Chwilę później drugi i trzeci. Filip bawił się mną rozciągając jak najdłużej potrafił. Warknąłem niezadowolony. Nie dość, że moje pożądanie rosło na siłę to w dodatku nie mogłem się w jakikolwiek sposób ruszyć. Zacząłem się wiercić na ile tylko mogłem. Mój chłopak zaśmiał się i poprawił. Poczułem główkę jego anakondy (tak dalej się go boję, to dalej może mnie rozsadzić, tym bardziej, że nie uprawiałem seksu od ostatniego razu z nim, a zdaje mi się czy on stał się jeszcze większy!?) przy mojej dziurce. Stęknąłem upragniony poczucia jego we mnie. Moje modły zostały wysłuchanie, a Filip zagłębił się we mnie aż po sam koniec. Tak zdecydowanie mnie rozrywało. Boli.

Filip

Zobaczyłem jak moje kochanie grymasi się z bólu, a po policzkach spłynęły mu łzy. Szybko je scałowałem i pocałowałem Domisia żeby nie skupiał się na tym co odczuwa, tylko żeby poniósł się przyjemności. Musiał tego nie robić od dawna. Od początku się nim droczyłem, aby tylko robić wszystko wolniej, bo chciałem żeby jego spełnienie sięgnęło granic. Skupiałem się tylko na tym żeby pokazać mu, że nie liczy się dla mnie tylko szybki i ostry seks z nim. Chciałem pokazać mu ile znaczy dla mnie i jaką przyjemność chce mu sprawić, a to tylko dlatego, że dla mnie najważniejsze jest jego szczęście i zaspokojenie. Powoli zacząłem się poruszać. Z chwili na chwilę czułem jak Dominik się rozluźnia, ale nie chciałem przyspieszać. To miał być długi i namiętny seks, taki jakiego dawno nie uprawialiśmy, a wiem, że on to kochał. Uwielbiał jak skupiałem się na nim. Nie przeszkadzało mi to. Wręcz szalałem na punkcie dawania mu przyjemności.

- F-Filip.. - jęknął. - Proszę cię szybciej. - westchnął na tyle podniecająco, że zapomniałem co miałem zrobić i wykonałem to o co prosił. Dla niego wszystko.

Gdy zobaczyłem, iż jest już na skraju przestałem. Zatrzymałem się w nim i obserwowałem jego niezadowoloną minę. Próbował się wyszarpnąć czy zrobić cokolwiek, aby dojść. Nie chcąc go zmęczać pozwoliłem mu na szczytowanie, co sam osiągnąłem, lecz dałem sygnały Dominikowi, że to koniec, ale wcale tego nie planowałem. Odwiązałem go i wychodząc z niego obróciłem na brzuch lekko wyciągając jego pośladki w górę. Szybko i gwałtownie wszedłem w niego tym samym uzyskując satysfakcjonujące jęki z jego strony. Chwila moment i osiągnęliśmy drugi orgazm tego dnia. Oj nie to nie był koniec. To był początek.

°°°°°°°°

Rozdział totalne dno rowu Mariańskiego masakra
Buzki i miłego dzionka 💕💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro