Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#5

Dominik

Do mojego pokoju wparował Mati. Nie chce go tu. Ja chce Filipa. Jak tylko mnie zobaczył pobiegł i mnie przytulił. Ja nawet się na to nie siliłem. Patrzyłem się na tą samą ścianę, w którą wgapiałem się przez całe dwa tygodnie. Łzy leciały jak chciały, ale mam to gdzieś. Gdzie on poszedł?

- M..Mati?- to nie zabrzmiało tak jak miało.

- Co jest?- spytał i usiadł na przeciwko mnie.

- Gdzie on jest?

- Co?- najwyraźniej ma opuźniony zapłon.

- Gdzie on do cholery jest?- zdenerwowałem się.- Czekałem pierdolone 3 godziny aż raczycie się pojawić! Martwiłem się!

- Dominik..- chłopak westchnął.- Nie możesz nas za to obwiniać. Gdybyś tylko uniósł się ponad swoje wielkie ego 3-latka to byś pojechał z nami i się nie martwił. Ja was za cholere nie rozumiem. Ty martwisz się o Filipa. On za to jeździ po całej Warszawie żeby tylko cię uszczęśliwić, a jednak żadno z was nic z tym nie zrobi. Jak byś zrozumiał, że jesteś gejem to aktualnie siedziałbyś z Filipem na kanapie i oglądał jakąś bajke. Czemu tak to sobie komplikujecie? Ja rozumiem, że Filip się boi, a ty?- rozkminiał.

- Czemu niby Filip miałby się bać?- zdziwiło mnie to.

- O nie! Ja nie będe waszym psychilogiem małżeńskim! Załatwcie to pomiędzy sobą. Teraz zjadaj to, bo chyba nie chcesz żeby jego starania poszły na marne.- spojrzałem na niego nie pocieszony, bo przepraszam bardzo ja dalej nie wiem gdzie jest Filip.- Spokojnie, zadzwonie do niego.

-No i to ja rozumiem. Jestem w 99% zadowolony. Jeszcze niech on wróci do mnie.

Mati

M~ No gdzie jesteś?

F~ Co z Domisiem?

M~ Krzyczy, że on chce ciebie, żebyś wrócił.

F~ Przypilnuj żeby położył się spać. Obejrzyj z nim bajke czy coś. Nie wracam dziś na noc.

I się rozłączył cham. I co ja teraz zrobie? Wiem! Agnieszka! Ona ogarnie Dominika.

A~ Halo?

M~ Aga za 20 minut widze cię u nas.

A~ tak źle?

A~ Po co ja pytam!? Oczywiście, że jest źle skoro dzwonisz.

A~ Będe za 10 minut.

Aga to normalnie sama przeprowadziła tą konwersacje. Usiadłem na kanapie, a po chwili przyszedł Dominik z twisterem. Wiedziałem, że zacznie pytać, ale nie dokońca wiedziałem czy mu powiedzieć o tym, że Filip nie wróci do domu na noc. Był taki szczęśliwy.

- No i jak? Gdzie jest?

Nie dał rady dokończyć, bo rozbrzmiał dzwonek. Jego uśmiech poszerzył się na pare razy większy i pobiegł otworzyć.

- Fifi!- usłyszałem.- Aga? A gdzie jest Filip!? MATEUSZ!- jest źle. Mam przerąbane.- Ponawiam moje pytanie. GDZIE ON DO KURWY NĘDZY JEST!!?

- Co się dzieje?- biedna Aga nic nie wie.

- CISZA! SŁUCHAM!? GDZIE ON JEST?

- P..powiedział, że nie wróci na noc.- zamknąłem oczy. Czekałem na wybuch, ale się nie doczekałem. Powoli uchyliłem powieke.

- Jak to nie wróci?- Dominikowi złamał się głos już po pierwszym słowie.

Oczy momentalnie zaszły mu łzami, a sam chłopak pobiegł do siebie i zatrzasnął drzwi. Westchnąłem i podrapałem się po głowie. Co ja teraz zrobie? Filip mnie za to zabije. Przypomniałem sobie o Agnieszce i skierowałem wzrok z podłogi na nią. Jak dziecko we mgle stała i nie wiedziała o co chodzi w tym wszystkim. Powiedziałem żeby usiadła i zacząłem opowiadać.

TIME SKIP

Dominik

Wiedziałem, że musze wyjść. Chciałem pójść do jego pokoju. Mój to chyba zalały hektolitry łez. Otworzyłem powoli drzwi i prześlizgnąłem do pokoju Filipa. Kierunek szafa. Dlaczego? Ukradne sobie coś.

- A co ty robisz kradzieju?- ten głos.

- Filip!- rzuciłem się na niego.- Teraz cie nie puszcze. Już nigdzie nie uciekasz.- przytulałem go jakby miał być to ostatni raz kiedy to robimy.

- Domiś.. Nie. Ty nie chcesz tego.- odsunął mnie od siebie.

- Nic już kurwa nie mów.

Zmniejszyłem przestrzeń między nami i oficjalnie rozpoczełem nasz pierwszy prawdziwy pocałunek. Z początku Filip nic nie robił tylko stał jak słup soli. Nie trwało to długo, bo gdy tylko się ogarnął złapał moje policzki tym samym pogłębiając pocałunek. Całowaliśmy się powoli i bardziej namiętnie, że tak to ujme, ale z chwili na chwile pocałunek stawał się intensywniejszy i pełen emocji. Można wyczuć było z daleka bijącą od nas tęsknotę, a w pocałunku zaczeła dominować agresja. Filip lekko mnie popchnął z myślą, że coś za nami jest. Niestety. Zero ściany, szafki czy łóżka. Poczułem iż się unoszę. Straszy zaledwie dwa niecałe miesiące chłopak złapał mnie za uda i uniósł aż do łóżka, na którym mnie położył, a sam zawisł nade mną. Pocałunek co raz bardziej zmieniał swoje tępo i znaczenie. Najbardziej czuć było tęsknotę. Po paru minutach wszystko się skończyło, lecz tym razem był ze mną mężczyzna, którego kocham. Kocham od pierwszego spotkania naszych spojrzeń. Nie powiem mu o tym. Nie teraz. Nie na to czas.

- Filip?

- Tak?- chce zaznaczyć iż dalej nade mną wisiał.

- Możesz dać mi bluzę? Zimno mi.- uśmiechnąłem się jak najsłodziej potrafiłem.

- Dla ciebie wszystko.- pocałował mnie w nos i dźwignął się aby sięgnąć po rzecz, o którą prosiłem.- Chodź do nich, bo umierajął z ciekawości.- uśmiechnął się do mnie.

Boże za ten uśmiech oddam wszystko. Filip złapał mnie za ręke i pociągnął w stronę salonu gdzie cali zestresowani siedzieli Mati i Aga. Gdy nas zobaczyli i to, że idziemy trzymając się za ręce cały stres po nich spłynął. Podbiegli do nas i pierwsze co zrobili to mnie przytulili.

- Jak dobrze, że wszystko jest już okej.- odetchnął z ulgą Mati. On najbardziej ucierpiał przy naszej kłótni.- To kiedy świętujemy wasz związek?

- Ale my..- nawet nie zdążyłem dokończyć, bo mi przerwano.

- W sobotę zaprosimy wszystkich.- że co? Filip nie pozwala sobie na za dużo?

- To świetnie! Ja lece, bo czas mi się kurczy, ale widzimy się w sobote.- uśmiechneła się i wyszła mówiąc wszystkim cześć.

- Zostawie was samych. Nacieszcie się sobą.- też i Mati nas opuścił.

Prychnąłem pod nosem. No to mamy do pogadania z Filipem. Poszedłem tylko po jakieś napoje i chipsy. Oglądamy film. Nie ma innej opcji.

- A więc? Czy ja o czymś nie wiem?

- Chodź tu do mnie i nie marudź.- ułożył się na kanapie robiąc mi miejsce, więc położyłem się i przytuliłem do chłopaka.- Przeszkadza ci to, że robimy imprezę?

- Impreza mi w żadnym wypadku nie przeszkadza, ale okazja już ma wiele do życzenia. My nie jesteśmy razem Filip.

- Domiś.. Nie zamartwiaj się tym wszystkim. Będzie okej tylko daj mi chwile żeby wszystko ogarnąć. Teraz tylko spędźmy razem czas.

Poczochrał moje włosy i sięgnął po pilota. Reszte wieczoru spędziliśmy na kanapie. W pewnym momencie nawet Mati do nas dołączył. Wiem, że nie ominie nas rozmowa dotycząca tego wszystkiego. Bynajmniej ja nie popuszczę jej Filipowi. Skończyliśmy oglądać drugi film i poczułem, że zasypiam. Wstałem i skierowałem się do mojego pokoju. Jak sie dziś nie wyśpie to przysięgam kupuje nowe łóżko. Źle spałem ostatnio. Ściągnąłem spodnie i bluzę Filipa. Już miałem schować się pod kołdrę, ale zostałem pociągnięty w czyjąś stronę. Wnioskując po perfumach i mojej intuicji jest to własnie mój kochany chł.. Ej! Nie jesteśmy razem!

- Już chcesz spać?- objął mnie w talii.

- Zmęczporozmawiać.

- Położę się z tobą.

Sam zdjął swoje ubrania i zaciągnął mnie do łóżka (bez skojarzeń prosze). Po chwili leżeliśmy pod cieplusią kołdrą i przytulalaliśmy się. Czy to ten moment? Chyba pora porozmawiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro