#4s2
Uwaga! Rozdział wspomnień z różnych filmików i wspólnych chwil. Ze zdjęć są faktycznie klatki, po których są cięcia więc idealnie się składa.
Dominik
(Filip zarzuca ręką do tyłu bardzo blisko tyłka Dominika)
- Dzisiaj będziemy robić bardzo fajny challenge, a challenge ten będzie taki, że robimy całą prawdę o nas. - przy końcu zdania zacząłem mówić szybciej, gdyż poczułem jak Filip bezkarnie maca mój tyłek. - Mówiłem Ci już nie raz! Masz mnie nie macać na filmikach! - krzyknęłem na mojego chłopaka.
- A poza to mogę? - uśmiechnął się głupio, a Mati i Natka z poza kamery wraz z Sylwia się zaśmieli.
- Nie. Zabieraj te łapy albo nici z dzisiejszego kina. - ostrzegawczo na niego spojrzałem.
- A nie mieliśmy jednak.. - nie skończył, bo nachyliłem się nad nim.
-I nici z dzisiejszego seksu. - szepnąłem mu do ucha, nie tyle żeby nikt inny tego nie usłyszał, ale na tyle uwodzicielsko, że chłopak momentalnie odsunął się ode mnie. - Okej! To się wytnie.
***
-Słuchajcie! Dzisiaj będziemy robić challenge kwaśne vs słodkie.. - poczułem rękę Filipa przesuwającą się po moim udzie. - i uwaga poproszę pierwszą rzecz. - już chciałem ją ściągnąć, ale Filip jak ożywiony wstał i pociągnął mnie gdzieś w głąb naszego "studia".
-Poczekaj Mati! Zaraz wrócimy.
-Gdzie ty mnie ciągniesz? - westchnąłem - Z tobą nigdy nic spokojnie nie można nagrać.
-Nie marudź zobaczysz jak będzie fajnie i.... ciekawie. - uśmiechnął się, a ja już wiedziałem, że to nie wróży nic dobrego.
Filip zaciągnął mnie do łazienki i ustawił przodem do ściany każąc mi czekać. Sam wybiegł na moment, a gdy wrócił zakluczył drzwi, po czym podszedł do mnie. Czułem jego oddech na karku. Położył swoje dłonie na moich barkach i przejechał po całej długości pleców zatrzymując się na biodrach. Sprytnie odpiął mój pasek i spodnie szybko je zsuwając w dół. Wkradł się pod moje bokserki i dotknął już nabrzmiałego penisa. To wszystko było cholernie podniecające.
- Musisz wytrzymać z tym aż skończymy film, a wtedy.. - szepnął mi na ucho i obniżył bieliznę. Szybko wyciągnął coś z kieszeni i włożył do ust śliniąc tym samym. Przyłożył to do mojego wejścia i kończył. -.. moje słoneczko będzie w niebie. - włożył we mnie to okropnie zimne coś. Wzdrygnąłem się i sapnąłem. - Będę się tobą bawił. Ubierz się i przyjdź. - mruknął i zostawił mnie.
Naciągnąłem bokserki i schyliłem się aby sięgnąć spodni, a wtedy poczułem wibracje z tego czegoś. Domyśliłem się, że jest to wibrator. Co za pojeb. Przyjemne mrowienie rozeszło się po moim ciele kiedy z chwili na chwilę wibrowanie stawało się mocniejsze. Wyszedłem z łazienki i skierowałem do przyjaciół. Filip siedział i się uśmiechał, a Mati patrzył na nas z zaciekawieniem.
Time skip
-Kurwa! - warknąłem i pchnąłem mojego chłopaka na łóżko. - Jak mogłeś mnie tak maltretować? - fuknąłem i wręcz się rzuciłem na niego obdarowując milionem mokrych pocałunków.
- Teraz twój najukochańszy i najlepszy chłopak pomoże ci z rosnącym problemem. - uśmiechnął się i przekręcił nas, gdzie teraz on był nade mną.
***
SMS do Filipa
Ode mnie:
Tego się nie da zakryć! Mam ważne spotkanie dzisiaj! Zwariowałeś? W takim miejscu?
Od Mój pajacyk💕💕:
Nie panikuj załóż jakiś golf albo bluzę, a jak nie to szalik.
Ode mnie:
Jest 31° Filip!
Od Mój pajacyk💕💕:
Ups?
Ode mnie:
Koniec z seksem i jakimkolwiek zabawami! To było dla mnie ważne! Nie idę na to spotkanie.
Od Mój pajacyk💕💕:
Kochaaaaanieee! Ale przecież nic się nie stało.
Od Mój pajacyk💕💕:
Wiesz, że nikt nie będzie zwracał na to uwagi.
Od Mój pajacyk💕💕:
Wiesz, że to ty nie wytrzymasz w celibacie?
Od Mój pajacyk💕💕:
Jak chcesz to się obrażaj, ale wiesz, że dzisiaj mamy wspólną kąpiel?
TIME SKIP
- Zostaw tą kąpiel i weź mnie tu.
- A nie mówiłem? - zaśmiał się, ale posłusznie wziął mnie na ręce i usadził na umywalce. - To teraz się zabawimy. - pocałował mnie namiętnie. To jest to co kochałem. Jego pocałunki.
***
- No Filip! Specjalnie to zrobiłeś! - krzyknęłem gdy poczułem rękę chłopaka na moim kroczu.
- Co!? - zaśmiał się.
- Ty niewyżyty seksualnie! Gdzie mnie dotykasz? Jaka była umowa? Są pewne granice. Zasady, których musisz...
- Zasady są po to żeby je łamać.- chwilę się posprzeczaliśmy i wróciliśmy do swoich zadań. - Cynamonowe oreo widzę.
- Wszystko widzisz tylko nie to co trzeba. - mruknąłem.
- Jak to? - spojrzał na mnie.
- A mnie widzisz?
-Widzę. - próbował mnie wyszukać rękami, ale uderzył mnie w twarz.
-Ała. Boże Filip. - załamałem się.
- Chodź tu do mnie. - złapał moje policzki i przybliżył do siebie, sam się pochylił i cmoknął w usta, co było dosyć trudne, gdyż okulary strasznie zawadzały.
***
- A kiedyś polecimy do Grecji. - powiedziałem i jeszcze raz zakreśliłem ślaczek na jego torsie.
- Pojedziemy wszędzie gdzie zechcesz. - uśmiechnął się i pocałował moje czoło. - Obejrzymy jakiś film?
- Bajkę?- zaproponowałem.
- Oczywiście. - nasza tradycyjna sobota.
Cmoknąłem go w usta i wstałem z kanapy po pilota. Włączyłem Auta i położyłem na powrót w objęciach całego mojego świata. On jest najcudowniejszą rzeczą jaka spotkała mnie do tej pory. To ile dał mi miłości, ile szczęścia i opieki jest nie do wyobrażenia. Każdy jego uśmiech jest moim uśmiechem. Każda łza moją łzą. Nie wyobrażam sobie go stracić. Jak można zakochać się w tak krótkim czasie, a zarazem okropnie długim. Nie wiem czemu nie potrafiłem zauważyć tego wcześniej. Tego jak wspaniałą osobę mam pod nosem.
***
Dominik teraz
Przewróciłem się znów na lewy bok. On nie chce wyjść z moich myśli. Czemu wybrałem życie u boku durnej dziewczyny chcącej się wyzbyć matki z jej historii? Czemu zostawiłem kogoś kogo kocham? Tak dalej go kocham, ale teraz to już koniec. Nie da się tego uratować. Nie ma nas. Mnie. Jego. Ciekawe co on teraz robi. Wędruje między dwoma światami tym na torze i tym gdzie jest teraz czy może odpływa tonąc we własnych poczynaniach? Cholera! Muszę przyznać on dalej jest w moim sercu. Całym sercu. Przejął je i zabrał ze sobą do swojego świata, w którym jest. Co się w tej głowie zrodziło żeby pisać się na taką tragedię? Czemu nie pomyślał o mnie? Chciał mnie tak zostawić? Wystawiając się na śmierć? Przecież..
... to mógłby być on. Spaść i nigdy nie wrócić. Ale najwyraźniej głupi ma szczęście. Czemu tak zrobił? Położył się na tory, ale pociąg skręcił w inną stronę. Nie zasnę tu. Skarciłem się za to co teraz zamierzałem zrobić. Krzyżyk mi na drogę. Idę walczyć o moją miłość.
$$$
Wowowo! Kurcze a jednak! Aaaaa! Jestem wsm zadowolona z tego rozdziału pomimo, że jest gównem. Jestem szczęśliwa z tego jednego bynajmniej. Teraz troszkę mi ciężko. Wyzdrowiałam, wracam do szkoły, pełno nauki, duże zaległość. Trzymajcie za mnie kciuki bo jutro umrę.
Zarwałam nockę dla tego rozdziału.
Kocham was! Miłego dnia, wieczoru, nocy czy co teraz was czeka! 💞💞💞💞
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro