Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#3

𝓕𝓲𝓵𝓲𝓹

Obudziłem się kiedy zegar wskazywał blisko dziewiątej, ale nie wyczułem swojego łóżka ani tym bardziej nie znajdowałem się w swoim pokoju. Natomiast zauważyłem, że obok mnie jest Dominik, który przytulony do mojego ramienia cicho pochrapuje. Ten widok mnie rozczulił. Nie od dziś wiedziałem, iż blondyn był uroczym chłopcem, gdy pierwszy raz się spotkaliśmy, od razu mi się spodobał. Olśniewał nie tylko urodą, ale też niesamowitym charakterem. Nie potrafiłem powstrzymać swoich chęci i sam wtuliłem nos we włosy Domisia. Ułożyłem dłoń na jego ramieniu i poczułem jak bardzo był zimny. Od razu porównałem siebie, gdzie zawsze byłem chodzącym grzejnikiem, on temperaturą równał się z lodówką.

- Widze, że już nie śpisz.- usłyszałem Mateusza, przez co od razu zwróciłem na niego uwagę.-Przytulajcie się dalej, ja lece pozałatwiać pare spraw na mieście, więc zostaniecie sami.- powiedział nawet nie dziwiąc się naszym zachowaniem, to było normalne. Często obejmowaliśmy siebie, kiedy czuliśmy taką potrzebę.

- Już wstaje spoko.- oderwałem się od Domisia i chciałem ruszyć z fotela, który chyba nie był najlepszą opcją na nockę.

- Nie wstawaj. Leż z nim. Słodziaki z was.- uśmiechnął się.- Do zobaczenia.- powiedział na odchodne.

- Trzymaj się.- mruknąłem.

Gdy Mati wyszedł, ja znów się przytuliłem do wyższego chłopaka i poczułem wiercenie. Dominik zaczął się wyciągać przy okazji udeżając mnie w twarz. Zaśmiałem się, gdy spojrzałem na jego twarz, wyglądał uroczo. Grzywka opadała mu na czoło, a sam chłopak dopiero otworzył oczy. Niebieskie jak niebo tęczówki spojrzały na mnie. Gdy tylko zorientował się, że mnie przytula odskoczył na tyle, iż spadł z fotela. Wstałem i pomogłem zrobić to również chłopakowi. Powiedziałem mu żeby się ogarnął, a ja zrobie nam śniadanie. Po chwili na stole stały dwa omlety. Szybko pobiegłem przebrać się w nowe ubrania i wróciłem, aby zjeść. Dominik już siedział wcinając przy blacie. Usiadłem obok i również zabrałem się za jedzenie. Po wszystkim zmyłem po nas naczynia. Usiadłem na kanapie i zgarnąłem aparat ze stolika. Przywitałem się z widzami i zacząłem kręcić vloga. Pokazałem również Dominika, który się przywitał. Za chwilę skończyłem gadać do kamery i odłożyłem ją na poprzednie miejsce. Położyłem się, bo szczerze to bolą mnie teraz plecy. Ciężka noc na fotelu.

- Co jest?- spytał Domiś.

- Plecy mnie bolą.- jęknąłem.

- Hah! Biedactwo zrobić ci masaż?- uśmiechnął się.

- Tak!

- No nie wiem.. To nie jest trochę dziwne?

- Nigdy w życiu jeśli w gre wchodzi masaż. - uśmiechnąłem się.- Chodź i zrób mi ten masaż.

Dominik podszedł do mnie i spytał speszony.

- M..moge na tobie usiąść? Wiesz.. tak będzie wygodniej.

- Daje ci pełne pole do popisu. Rób co chcesz.

Chłopak usiadł mi na udach, ale mimo to i tak czułem, że nie całkowicie tak jakby nie chciał mnie zgnieść. Zaczął mnie masować. Szczerze był to mój najlepszy masaż w życiu. Ja nie wiem czy to ja tak go potrzebowałem czy to Dominik ma tak wspaniałe ręce. Po 15 minutach przestał.

- Ejj! Jeszcze chce!- postawiłem bunt.

- Koniec tego dobrego.

Poklepał mnie po plecach i chciał zejść, ale obróciłem się i złapałem za jego biodra zanim zdążył wstać. Uśmiechnąłem się wiedząc, że mam teraz nad nim władze.

- Nigdzie nie uciekasz.

- Filip.

- Dominik.

- Filip puszczaj.

- Nie.

- Filip.

- Oj daj spokój.

- Ehh.. skoro tak to okej.

Domiś się na mnie położył, a ja go przytuliłem. Jest takim słodziakiem. Po chwili usłyszałem jak miarowo oddycha. Śpi. Nie wiele myśląc sam wtulając się w niego zasnąłem.

🕒DWIE GODZINY PÓŹNIEJ🕒

Czuje, że na kimś leżę. O boże! Dominik! Zgniote go! Jak najszybciej wstałem z niego. Zlecieliśmy z kanapy. Szczęście w nieszczęściu. Dominik dalej spał. Podniosłem go i położyłem na powrót tam gdzie zasneliśmy. Pobiegłem załatwić swoje potrzeby. Spojrzałem na swoje odbicie w łazience. Co się dzieje ze mną? Czemu tak reaguje na bliskość z Dominikiem? To wszystko jest pojebane. Czy to przez ten pocałunek? Szczerze gdybym miał taką możliwość zrobił bym to jeszcze raz. Czy to dziwne, że jestem gejem? Chyba ludzie powinni to obczaić. Nigdy nie miałem dziewczyny, a sam zaczaiłem o co chodzi dopiero w trzeciej liceum.
Gdy tak stałem drzwi się otworzyły, a w nich stanął zaspany chłopak.

- Już wychodzę.- minąłem się z Dominikiem w progu i poszedłem do mojego pokoju. - Jebana orientacja. - warknąłem.

- Co z nią nie tak?

Najwyraźniej Domiś poszedł za mną. Stał teraz skruszony w drzwiach do mojego pokoju. Wyglądał tak uroczo. Roztrzepane włosy, za duża bluza i lekko czerwony od zimna nos.

- Nic Domiś, nic.

- Coś musi z nią być skoro tak na nią klniesz.- dalej dociekał.

- Widziałeś mnie kiedyś z dziewczyną?- westchnąłem, bo jednak nie każdy jest tolerancyjny.- No właśnie, jestem gejem! Łiii!- powiedziałem z sarkazmem w głosie.-  Nie musisz mówić jaki to nie jestem dziwny.

- Nie jesteś. To nic nie zmienia Filip. Czy jesteś gejem czy nie i tak cie lubie i tego nie zmienisz. Nie pozbędziesz się mnie tak szybko.- lekko się uśmiechnął.

- Dzięki. - podeszłem do okna.

- Ej! Filip. Co sie dzieje?- stanął obok mnie i spojrzał na mnie.

- Nic.

- Możesz mi przecież powiedzieć.

- Nie Dominik.- po chwili jednak przygryałem wargę.- To przez to co się wydarzyło. - odwróciłem wzrok.

- Rozumiem. Zniszczyłem naszą przyjaźń. - chciał odejść, ale złapałem go za ręke.

- Dominik zauważyłeś, że poza naszą pracą kiedyś zachowywaliśmy się inaczej. Tak jakby ta sytuacja nas zbliżyła do siebie. Widze cię w innym świetle.- spojrzałem na niego.

- Nie Filip!- wyrwał mi ręke.- To, że ty jesteś gejem nie znaczy, że możesz ode mnie oczekiwać nie wiadomo jakich uczuć. Nie widze nas razem i nie będe widział.

Wyszedł. Po prostu wyszedł. Odrzucił mnie. Ja nie oczekiwałem od niego czegoś. Chciałem wyjaśnić sprawę.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Drama time :))
Akcja toczy się szybko, ale taki jest zamysł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro