Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#21

Filip

- Kotek! Jesteś!? - wpadłem do mieszkania. - Halo!?

Odpowiedziała mi cisza. Powinien już być. Mati dziś jest u Angeliki, a my mieliśmy mieć wolny wieczór. Zdziwiłem się. Miał wyjść tylko do sklepu dziś. Może poszedł później. Stwierdziłem, że poczekam. Godzina, dwie, a nawet trzy. Postanowiłem zadzwonić. Wystawił mnie. Jeden, drugi, trzeci sygnał. Już miałem odkładać słuchawkę kiedy ktoś odebrał. Usłyszałem tylko dyszenie.

- Halo? Domiś?

-...

- Dominik?

- Filip.. - ledwo co usłyszałem jego głos.

- Domiś kochanie co jest?

- Ty kurwiu! Oddawaj to!- albo mi się zdawało albo usłyszałem Daniela.

Połączenie się zerwało, a ja wstałem. To na tysiąc procent to był on. Nie zwlekając zerwałem się do biegu i pośpiesznie zakładając buty dzwoniłem do Matiego. Nie odbierał. Jak zwykle muszę radzić sobie sam. Wybiegłem z bloku w ekspresowym tempie. Miałem szczęście, że Mati zostawił nam auto. Wsiadłem i łamiąc wszystkie przepisy dojechałem do domu Daniela w 3 minutki. Dzwoniłem dzwonkiem aż drzwi się nie otworzyły. Coś mi tu nie pasowało. Nie mógł się w tak krótkim czasie przebrać i zdążyć zasnąć na tyle głęboko, że wybudziłem go przez co jest aż taki niewyspany.

- Czego tu do cholery chcesz? Obudziłeś mnie. - przetarł oczy.

- Oddaj Dominika, a nie będę cię już budzić. - powiedziałem niezbyt miło.

- Nie mam żadnego Dominika. Kto to jest? - zirytował się.

- Słuchaj ty.. - przyparłem go do ściany, ale zanim skończyłem mówić zadzwonił mój telefon. Dominik.

- Halo?

- Chcesz swojego chłoptasia co?

- Nie wiem kim jesteś i co z nim zrobiłeś, ale jeśli mi go nie oddasz to..

- Nie! To ja tu stawiam warunki. Tak propo cześć kochanie. Czekaj na dokładne informacje, a może nic nie stanie się z twoim kochasiem.

Zdawało mi się, że gdzieś słyszałem ten głos, ale stwierdziłem, że poczekam. Nie chcę żeby coś stało się Domisiowi. Odsunąłem się po ścianie i schowałem twarz w dłonie. Co ja teraz zrobię? Poczułem ręke na barku.

- Wiem, że nie jest między nami okej, ale widzę, że jest Ci ciężko. Nie chcę się kłócić okej? Nie pozwe cię, bo sam nie byłem lepszy. To był wypadek z Alanem.

- Jest okej. - stwierdziłem po chwili namysłu.

- Co to za Dominik? Twój nowy chłopak? - uśmiechnął się i usiadł obok mnie.

- Można tak powiedzieć.

- To dobrze, że ci się układa. Wiesz ja też mam chłopaka. - przyznał nieśmiało.

- Co? Ty i gej? Śmieszne. Zawsze ich wyśmiewałeś. - zaśmiałem się z niego.

- Dokładnie to jestem bi. Tomek ma na  imię.

- Nie zerwałeś niedawno z Agą.

- To było miesiąc temu. Z Tomkiem znałem się dłużej. Kiedyś kręciliśmy, ale on wyjechał. Jak to się mówi stara miłość nie rdzewieje. - sam się zaśmiał. - Chodź napijemy się czegoś.

- Możesz zrobić mi herbatę.

- Okej.

Skoro już tu jestem to co zrobi mi minuta dłużej.

TIME SKIP

Z minuty stała się godzina, może dwie. Siedzimy na kanapie i pijemy już piąte herbaty. Rozmawialiśmy tak jak kiedyś. Cieszyłem się, że wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Dominik

Ledwo mogłem oddychać po kolejnej serii ciosów w moją stronę. Wysoki brunet z brązowymi jak czekolada oczami podszedł do mnie i z uśmiechem na twarzy dotknął mojego policzka. Krzesło, do którego byłem przywiązany stawało się coraz bardziej niewygodne. Brzydził mnie dotyk tego faceta.

- Skarbie nie bój się tak. Stałeś się moim prywatnym workiem treningowym, ale nie martw się sprawie, że będzie Ci bardzo dobrze. Lepiej niż z Filipem. On cię nie kocha. On się tylko tobą bawi. Nie będzie cię szukał. - wyszeptał wprost do mojego ucha.

- Gówno wiesz w nogach śpisz. Spierdalaj ty zboczeńcu jeden ty.

Mężczyzna sprzedał mi mocny cios w brzuch, na tyle mocny, że gdy mnie rozwiązał i wziął na ręce nie byłem w stanie się ruszyć. Szedł ze mną przez ciemny korytarz aż do jakiś drzwi. Czerwone drzwi, czerwony pokój, był niczym z Greya. Rzucił mną jak workiem na łóżko. Zakuł mnie w dziwne kajdanki przy ramię łóżka i swoimi obleśnymi łapami rozbierał z i tak już brudnych ubrań.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Ze mną coraz lepiej.
Miłego wieczoru. I tak na dodatek macie scenę zazdrości Filipa.


Zwróćcie uwagę na komentarz. Buziaki 💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro