#13
Filip
Już siedzę w barze którąś godzinę. Czy to mnie tak załamało? Owszem. Kocham tego dzieciaka i nie ważne, że jest młodszy z dwa miesiące. Nie zbyt już kontaktuje po tak dużej ilości alkoholu, ale kurwa nie przestanę. Ten idiota mnie zostawił. Wiedziałem, że prawda zniszczy wszystko. Ja go w chuj kocham. Kochałem od kiedy tylko pierwszy raz go zobaczyłem. Te blond włosy i niebieskie jak niebo oczy, w których można się zatopić. To jak jego wzrost nie pasuje do charakteru. I to jak słodki potrafi być. Nosz kurwa. Ledwo dźwignąłem się z krzesła i chwiejnym bardzo krokiem powędrowałem do domu.
Dominik
Wychodziłem z łazienki kiedy ktoś trzasną drzwiami. Spojrzałem na korytarz i pożałowałem. Stał tam on i nieudolnie próbował zdjąć buty. Serce mi się kraja. Kocham go. Nie pozwolę mu się męczyć mimo wszystko. Nie będzie pamiętał, więc co mi szkodzi. Podszedłem do niego i złapałem za ramię. Już miałem sięgnąć do jego butów aby mu pomóc, ale odepchnął mnie.
- Mówiłem Ci chuju, że to wszystko zniszczy! Po cholere mnie dotykasz kiedy ty tego nie chcesz!? Odejdź. Nie kochasz mnie i nie chcesz to nie nalegam. - chciał przejść obok, ale mu przeszkodziłem i przyparłem do ściany.
- Kocham cię cholernie. - powiedziałem i złożyłem na jego ustach czuły pocałunek, którego nie oddał.
- Nie krzywdź mnie już więcej. Nie łam mi serca. - stwierdził i odszedł, ale zanim to zrobił zrzucił mój ręcznik i złapał mnie w pasie.- Ale i tak cię kurwa kocham. - mówiąc to pocałował mnie i uniósł w górę.
Złapał za moje pośladki i skierował się chwiejnie do mojego pokoju. I że on kurwa jakim cudem jak jest pijany niesie mnie i jeszcze się nie wyjebał na twarz. On to jakiś transformers. Walony magik. Całując mnie rzucił mną na łóżko i zaczął składać pocałunki na moim brzuchu. Zjeżdżał nimi niżej i gdy już był przy moim penisie przestał. Odsunął się i spojrzał w moje oczy. Coś w nich błysneło. Wiedziałem, że i tak ulegnę, więc kiwnąłem głową na tak. Nie chcę się z nim kłócić. Znów zaczął składać mokre pocałunki wokół mojego penisa. Nagle obrócił mnie i ustawił w wygodnej dla siebie pozycji. Zrzucił swoje ubrania i gwałtownie, a zarazem jak najdelikatniej potrafił wszedł swoją anakondą w moją biedną dziurkę.
- Kurwa chłopczyku podnieca mnie to bardzo, że jesteś taki ciasny. - warknął do mojego ucha. Podnieciło mnie to.
- Filip proszę cię. - wyjęczałem kiedy poruszał się jak mucha w smole. Ten tylko zatrzymał się cały we mnie i przekręcił moją głowę w swoją stronę. - Proszę.
Filip wyszedł prawie cały ze mnie i wpił się w moje usta po czym mocno jednym pchnięciem trafił w moją prostatę co tylko zapotęgowało moją chęć na uduszenie go za taką przyjemność jaką mi sprawia. Chwila moment, a ja rozpływałem się pod nim. Po całym zajściu leżeliśmy przytuleni do siebie na moim łóżku. Czułem się winny.
- Przepraszam cię za to wszystko. - szepnąłem on tylko przytulił mnie mocniej i zasnął.
Filip
Koło 8 zauważyłem Dominika obok mnie. Co się stało? Połączyłem wątki i przypomniałem sobie co się wydarzyło. Kurde. Dominik mnie kocha! Nie wierzę! Ja myślałem, że on nic do mnie nie czuje. Lepszego chłopaka nie mogłem sobie wymarzyć. Leżałem i patrzyłem na mój cały świat. Kochałem na niego patrzeć. W niedługim czasie i on się obudził. Przytuliliśmy się i pogadaliśmy szczerze.
°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Macie happy zakończenie. Miało być inaczej, ale stwierdziłam, że już niech będzie za to, że nie ma rozdziałów. Gdy tylko wrócę do domu obiecuję codzienne rozdziały, a nawet maraton? Chcielibyście maraton? Albo jak macie jakieś pytania to zrobię q&a. Dziękuję za komentarze i że tak wyczekuje. Zarywam nockę dla was.
Czekajcie na następny.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro