Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1

𝓕𝓲𝓵𝓲𝓹

Jak każdego dnia, no dobra, prawie każdego dnia, od rana zaczynałem nagrywki razem z Dominikiem. Dzisiaj w planach miałem wannę pełną oranżadek w proszku, chociaż wcale nie pałałem do tego ogromnymi chęciami. Myśl, że muszę zanurzyć się w słodkim i lepkim napoju nie do końca sprzyjała mojej osobie, jednak czego nie robi się dla widzów. Dlatego też, o równej godzinie ósmej wstałem z łóżka, po czym obrałem kierunek wprost do łazienki, aby ogarnąć się choć trochę. Chciałem zrobić to jak najszybciej, ale nie szło to w taki sposób. Za sobą miałem nieprzespane pół nocy, a sam fakt ile dzisiaj było do zrobienia nie popędzał moich ruchów.

- Filip! Chodź na śniadanie!- krzyknął Domiś z najpewniej kuchni.

Szybko poprawiłem włosy i skierowałem się za zapachem naleśników do pomieszczenia, gdzie już czekali chłopcy. Zauważyłem, że blondyn pełny energii biega od jednego blatu do drugiego. Jedną ręką smażył placki, drugą wycierał blat, popijał herbatę i jadł tosta. Spojrzałem na Mateusza, który sącząc powoli kawę przeglądał coś na laptopie. Mogłem bez wahania stwierdzić, że przeglądał właśnie jakieś tabelki, zawsze to robił. W ciągu całego dnia z dziesięć razy sprawdzał rozmaite giełdy. Niby wszystko to wyglądało dziwnie, patrząc z boku na zabieganego Dominika, kompletnie oderwanego od rzeczywistości Mateusza i mnie wiecznie zmęczonego oraz wyssanego z życia, ale przyzwyczailiśmy się do tego. Zawsze wszyscy dziwią się jak trójka tak bardzo różnych chłopaków może mieszkać razem i to w całkowitej zgodzie.

- Dajcie jeść- położyłem się na blacie wyspy- i kawyyyyy.

- Coś ty taki zmęczony? - spytał Domiś nalewając wody do czajnika, po czym nastawiając ją podał mi naleśniki. - Nie spałeś w nocy?

- Wiesz ciężko było, gdy za ścianą słychać tylko muzyke i piski jakiejś dziewczyny. - tu spojrzałem na Matiego.

- To była Angelika. Moja dziewczyna, niestety rano musiała wyjść i jej nie poznaliście, ale jeszcze przyjdzie na to czas. - wytłumaczył jednocześnie zerkając na nas z nad komputera.

- Uuu.. nasz kochaś nareszcie zrobił kolejny krok. - zachwycił się blondyn. Przy okazji wlewając wode do kubka, tym samym robiąc mi kawę.

- No nieźle. - podsumowałem i szybko wstałem żeby zabrać moją kawe, ale gdy tylko wyciągnełem ręke ktoś mi ją zabrał. - Ej! Domiś oddawaj! - wyciągnął ręke do góry, cwaniak.

- Co będe za to wszystko miał? - uśmiechnął się.

- Dam ci wate!

- Jak dzieci.- załamał się Mati.- Bynajmniej ja nie kryje swoich uczuć. - burknął pod nosem, tak abyśmy nie usłyszeli, jednak oboje doskonale wyłapaliśmy jego słowa.

- Cicho siedź kochaś! - krzyknął Domiś.- No, słucham dalej.

- Oddawaj to albo ci nigdy więcej nie kupię słodyczy. - powiedziałem niezbyt przekonująco, w czym utwierdził mnie śmiech Dominika.

Na całe szczęście chłopak oddał mi kawę bez żadnego ale. Dziwiłem się, że nic nie wyleciało z czerwonego kubka, kiedy blondyn tak wysoko uniósł rękę. Nic więcej nie mówiąc zjadłem moje śniadanie. Po skończeniu posiłku poszedłem umyć zęby i zaczeliśmy nagrywanie.

🕒TIME SKIP🕒

- Pa paa do następnego.- i zanurkowałem, teoretycznie.

- Jeszcze!- krzyknął Domiś.- Wohoo! Dobra Filip wychodź. Filip.

Wynurzyłem się i po chwili zakończyliśmy materiał. Teraz tylko zostało sprzątanie, a wtedy będę mógł się umyć, bo cały byłem w lepkiej substancji, zresztą nie tylko ja, tu dosłownie wszystko takie było. Chociaż jak spojrzałem na cały syf w tej łazience, chciałem jak najbardziej odwlec czyszczenie oranżadek, więc postanowiłem zacząć od kąpieli.

- Okej teraz ty wyjdź, a ja się wykąpie. - powiedziałem odkręcając kurek.

- Chciałem ci pomóc sprzątać, ale okej. - powiedział uradowany i chciał wyjść, ale go zatrzymałem.

- A nie! To w takim razie zostajesz i mi pomagasz. - teraz to ja się uśmiechnąłem, bo Dominik nigdy nie odmawia, gdy ma w czymś pomóc. A we dwójkę pójdzie nam sprawniej.

- Oj już dobra.- odłożył kamerę na blat przy umywalce.

Podszedł do mnie wzdychając i chciał wziąć łyżke wraz z innymi pierdołami ze środka, ale zamiast tego poślizgnął się o oranżadę, którą wylałem i poleciał wprost na mnie. Oboje wywróciliśmy się do wanny jednocześnie znajdując w dosyć niekomfortowej pozycji. Już nawet nie zdziwiło mnie, że jego ręce znajdowały się po bokach mojej głowy, a nasze usta lekko ze sobą stykały, ale szok przeszył mnie gdy kolano Dominika wylądowało między moimi nogami ocierając się o krocze, a mi sprawiło to przyjemność. MI!

Przez dłuższą chwilę leżeliśmy właśnie w takiej pozycji patrząc sobie w oczy, aż..

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

I polsat :D

To pierwszy rozdział, a sama jestem nowa i mam nadzieję, że nie zniechęci to do czytania tej książki.
Przepraszam za wszelkie błędy.

*** jeżeli sprowadziło was tu jakieś powiadomienie, uprzedzam! Jest to tylko korekta tej książki, być może dokończę ją w czasie. Miłego❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro