Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#6

Filip

- Filip?

- Cio tam?- przytuliłem mocniej Domisia i przymknąłem oczy.

- Bo wiesz.. Mati powiedział mi, że czegoś się boisz. O co mu chodziło?

- Dominik to nie jest rozmowa na teraz. Przepraszam, ale to jest dla mnie ciężki temat i wolałbym żebyś o tym nie wiedział.- spanikowałem. Co jeśli przez to zniszcze wszystko co udało nam się zrobić?

- Jakim prawem mam ci ufać skoro nawet nie chcesz mi czegoś powiedzieć?- zerwał się do siadu.

- Domiś.. Postaraj się mnie zrozumieć. Stało się coś okropnego, co może zniszczyć wszystko między nami.

- Niech ci będzie.

Chłopak usiadł na mnie i przytulił się. Przypomniało mi się jak zasneliśmy w takiej samej pozycji na kanapie podczas mojego masażu. Uśmiech sam wkradł mi się na usta. Gdy tak leżeliśmy wspomnienia same przychodziły. Pamiętam jak wkręciliśmy Matiego, że Aga jest w ciąży. Albo gdy Ola uwierzyła nam, że jestem poważnie chory i może uleczyć mnie tylko teletubisiowy krem. Pamiętam jak razem piekliśmy pizze. Cała kuchnia była we wszystkim co popadnie. Pamiętam ile razy zaliczyliśmy glebę w progu drzwi. Skurczybyk musi być na tyle wyskoki, że każdy o niego zachaczy. Pamiętam jak pierwszy raz zasneliśmy razem. Piliśmy wino na balkonie, a potem szliśmy jak tłumoki. Ja z Dominikiem na barana i Mati udający samolot. Wiem dokładnie, w którym miejscu runeliśmy na podłogę w korytarzu, a potem tam właśnie zasneliśmy. Ciekawa sytuacja wydarzyła się też u Oli. Robiliśmy wieczór filmowy i zamówiliśmy pizze. Dostawca nie mógł wejść do bloku i było jedno wielkie zamieszanie. Po pół godzinie męczenia się z drzwiami okazało się, że chwilowo zabrakło prądu i nie mogły się dlatego otworzyć. Musiałem wtedy przekabacać go przez wejście dla takiego jakby personelu. W dodatku nie była to ta pizza. Pamiętam wszystko ze szczegółami jakby działo się to pięć minut temu. Dominik już dawno spał, a ja jednak wciąż myślałem. Delikatnie ułożyłem go obok, a sam poszedłem na balkon. Odpaliłem papierosa i oparłem o barierkę. Gdy skończyłem palić siedziałem tam jeszcze chwilę, aż nie poczułem jak ktoś mnie przytula od tyłu.

- Gdzie uciekasz?- spytał ziewając Dominik.

- Musiałem się przewietrzyć. Nie mogłem zasnąć.

- Hmmm.. Pachniesz papierosami.- kurwa.

- Sąsiad wychodził na balkon zapalić i chwilę z nim gadałem.- zestresowałem się. On nie może się dowiedzieć.

- A no to oki. Nie znoszę palenia.- poczułem, że zadrżał.- Chodź do środka bo zimno jest.

Razem wróciliśmy do łóżka i tym razem oboje zasneliśmy.

Rano

Obudziłem się o 10, ale brakowało mi tylko Dominika obok. Oczywiście, że on wstał wcześniej. Musimy zrobić dzisiaj mini zakupy skoro jutro będzie impreza. Jeszcze tylko trzeba to wszystkim ogłosić. Wstałem powoli i powędrowałem do kuchni. Bez kawy i dobrego śniadania nic nie zrobie.

- Hejka wszystkim!

-...

- Halo!?

Zauważyłem, że na blacie leży kartka.

Poszedłem z Matim do sklepu, więc się nie martw. W lodówce masz jedzenie, a kawe zasypaną. Też cię wielbię

Twój Domiś<3

- Kochany jest.

Uśmiechnąłem się sam do siebie i otworzyłem lodówke. Naleśniki dla mnie to niebo. Wyciągnąłem je i chyba nie muszę mówić co się z nimi stało.

15 minut później stałem w łazience odświeżony, najedzony i w zajebistym humorze. Teraz tylko poczekam, aż chłopaki wrócą.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Krótki, bo miałam gości i nie zdążyłam napisać więcej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro