Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

82


Pov Valerie

Niall ostatnio ciągle mnie ignoruje, wiem, że to powinno mnie cieszyć, ale widziałam już w domu dwie obce kobiety, a na pewno miał ich jeszcze więcej. Nie chodzi o to, że jestem zazdrosna, choć trochę jestem, ale nie mogę sobie pozwolić na takie upokorzenie. Moja duma nie może w ten sposób ucierpieć. Jesteśmy teraz w naszej sypialni, a on ma wzrok wlepiony w ekran laptopa. Ja udaje, że nie interesuje mnie to co on robi, lecz co chwilę się w niego wpatruje. Nie mogę go całkowicie do siebie zniechęcić, bo wtedy już będę stracona.

- Jestem twoją żoną, a ty każesz mi się pieprzyć z Louis'em, to nie jest normalne - mówię by zwrócić na siebie jego uwagę. Udaje mi się to.

- Z tego co wiem to ty nie pozwalasz mu się dotknąć, a on kategorycznie odmawia zmuszania cię do czegokolwiek. Poza tym już nie raz ci mówiłem, że chcę dziecko, a sam ci go nie zrobię.

- A ja już ci nie raz powtarzałam, że nie będę jakimś inkubatorem dla bachora Louisa. Wiesz, że po tym jak mnie perfidnie zdradził to nie zamierzam mieć z nim nic wspólnego - przybliżam się do niego. - Nie możesz poczekać z tym dzieckiem jeszcze kilka lat. Mam dość tej cholernej presji.

Odkłada komputer na szafkę. A następnie skanuje moją sylwetkę od góry do dołu.

- Na samym początku sądziłem, że jak urodzisz dziecko to nie będziesz chciała już nigdy ode mnie uciekać, ale ty najwyraźniej nie jesteś taka jak inne kobiety.

- Od samego początku tego nie ukrywałam i wydawało mi się, że właśnie dlatego się ze mną ożeniłeś. Dlatego wiedź, że z tobą mogę, a nawet muszę sypiać, bo się z własnej woli zgodziłam na małżeństwo z tobą. Lecz na seks z Louis'em to  nawet mnie więcej nie namawiaj - opieram głowę o poduszki. Przez chwilę siedzi on w jednym i tym samym miejscu, lecz następnie, zajmuje miejsce bardzo blisko mnie.

- Nijak nie umiem cię zrozumieć. Choć jeszcze całkiem niedawno byłem przekonany, że wiem czego się można po tobie spodziewać to teraz mam mętlik w głowie. Powiedź mi wprost nienawidzisz mnie czy jest jeszcze dla nas chociaż niewielka szansa na stworzenie w miarę normalnego związku.

I właśnie o to mi chodziło. Nie mogłam przecież sama wprost się go o to zapytać, bo nabrałby zbyt dużej pewności siebie.

- Myślę, że tak, ale proszę odeślij gdzieś Louisa, a przynajmniej na razie. On nie działa dobrze na nasz związek - mówię, a on się tylko uśmiecha.

- O tym to akurat możesz zapomnieć kochanie, mimo wszystko to on jest mi najbardziej wierny, więc nie mogę z niego zrezygnować, ale mogę ci obiecać, że na razie nie będzie się obok ciebie kręcił tak jak teraz - przybliża swoją twarz do mojej, a następnie delikatnie mnie całuję.

Chociaż jedną sprawę udało mi się załatwić.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro