Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34


Pov Valerie

Stoję przed wielkim lustrem w łazience i ukrywam swoje siniaki pod makijażem. Mam nadzieję, że nie spotkam gdzieś na korytarzu Zayna, bo mimo wszystko widać te moje ślady, a nie chcę dać mu satysfakcji, że ucierpiałam przez niego.

Brzuch już na całe szczęście mnie nie boli, ale pozostało kilka nieładnych siniaków, ale jakoś sobie z tym poradzę.

Opuszczam łazienkę i wychodzę z pokoju, idę do gabinetu mojego męża, bo jestem pewna, że tam jest lub już wyjechał. Szybko docieram na miejsce i wchodzę do pomieszczenia.

- Mogłeś mnie obudzić, pomyślałam sobie, że wyjechałeś bez informowania mnie o tym.

- Myślałem, że jesteś na mnie zła i nie chcesz ze mną rozmowiać.

- Bo tak jest, ale ciągle mam nadzieję, że zrozumiesz iż to ja jestem dla ciebie ważniejsza niż jakiś szeregowy pracownik - odsuwa krzesło, a ja podchodzę do niego i siadam na jego kolanach.

- Oczywiście, że tak jest, ale ja nie mogę pozwolić na to byś zabijała wszystkich kto tylko ci przeszkodza. Mam nadzieję, że to był ostatni raz - kiwam posłusznie głową chociaż nie wiem czy na pewno dotrzyma słowa. - No to już zapominamy o tym zdarzeniu. Było minęło.

***
- Tylko nie zrób mi żadnej malinki, jakby Niall coś takiego zobaczył to byłoby po nas - mówię do Louisa, który składa pojedyncze pocałunki na mojej szyi. Jesteśmy w mojej sypialni i znajdujemy się na łóżku.

Teraz nie martwię się tym, że ktoś doniesie mojemu mężowi iż Louis ciągle u mnie przesiaduje, bo łatwo będzie mi wytłumaczyć, że jego pracownik się mną zajmował.

- Dobrze, pilnuje się chociaż przyznaję, że nie jest to proste zadanie.

- Podobno niedługo ma przyjechać matka Nialla. Na samą myśl o tym robi mi się niedobrze - matka mojego męża jest wyjątkowo uporczywą osobą. - Poza tym Emma wspominała, że chce zostać babcią, a wiesz, że jak zacznie naciskać na Nialla to on w końcu ulegnie i będę miała problem. Nie chcę dzieciaka.

- Naprawdę nie czujesz potrzeby posiadania takiego ślicznego maluszka?

- Nie.

- Jesteś jeszcze młoda, ale zapewniam cię, że za kilka lat będziesz o tym marzyć. A ja z przyjemnością będę obserwował jak dziecko w tobie rośnie - dotyka mojego brzucha. To idzie w dość niedobrym kierunku.

- Wiesz, że to będzie dziecko Nialla? Nie ma innej możliwości.

- Nie jestem głupi i zdaję sobie z tego sprawę. Jestem szczęśliwy z samego faktu, że mogę cię mieć koło siebie - pociera mój policzek, a ja zaczynam całować jego usta.

Jednym sprawnym ruchem pozbywa się mojej bluzki, a następnie spodenek przez co zostaje w samej czarnej bieliźnie. A ja za to ściągam mu jego koszulkę. Też chcę mieć na niego widok.

Nagle drzwi zostają otworzono. Odsuwam się od Louisa i widzę zdezorientowaną Emme.

10 naprawdę konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i macie następny

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro