Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29


Pov Valerie

Zayn wykazuje się naprawdę wielką wyrozumiałością, bo już od tygodnia go zadręczam, a on nie ma nic przeciwko i dalej nie zrezygnował z bycia moim ochroniarzem. A przez to, że ciągle za mną chodzi to nie mam nawet możliwości przytulenia się do Louisa, a nie wspominam już o pocałunku albo czymś więcej.

Przez co jestem bardzo rozdrażniona.

Dużo czasu spędzam w sypialni żeby nie musieć oglądać Zayna, bo on zbyt bardzo przejął się rolą mojego ochroniarza. A ja mam dość oglądania jego twarzy.

- Źle się czujesz? - słyszę głos Nialla i odrywam głowę od poduszki.

- Nie, ale jestem dziś bardzo senna, nie mam ochoty wstawać - komunikuje mu, a moja głowa wraca na mieciutką poduszkę. Niall podchodzi do łóżka i siada na brzegu. Widać, że nie zamierza mi odpuszczać.

- A na uszczęśliwienie swojego męża masz ochotę? - pyta i sunie po moim nagim udzie. Mam na sobie tylko bluzkę na ramiączka i krótkie spodenki. Nigdy nie przepadałam za koszulami nocnymi. - Ja akurat mam na ciebie ogromną ochotę. Wczoraj uszanowałem to, że nie miałaś ochoty, ale dziś już ci nie odpuszczę - nie mówi tego złośliwie, a jego głos jest przepełniony namiętnością. Nie zamierzam mu w żaden sposób odmawiać, bo on i tak zrobi swoje, ale ja przy okazji ucierpie.

- No i bardzo dobrze - szepcze, a następnie pozbywam się swojego ubrania.

***
Po długim i wyczerpującym seksie Niall zasypia z głową ułożoną pomiędzy moim nagimi piersiami. A ja jak na ironię się rozbudziłam i nawet nie myślę o zaśnięciu.

Jako jedyna mam doskonałą okazję by zamordować Nialla i pozbyć się go raz na zawsze. Wiele razy nawet rozważałam taką opcję, ale niestety nie potrafię tego zrobić. Mimo wszystko darze go uczuciem i nie umiem skrzywdzić chociaż to rozwiązałoby wszelkie moje problemy.

Odkładam głowę Nialla, który ma dziś bardzo mocny sen na poduszkę. Muszę się przewietrzyć i czegoś napić, bo zaschło mi w gardle.

Z chodzę do kuchni, a tam nalewam sobie do szklanki soku pomarańczowego.

- Dałaś mu coś na sen? - odwracam się i widzę w drzwiach Louisa.

- Tym razem nie, więc musimy mieć się na baczności, w każdej chwili może się obudzić - upijam kilka łyków pysznego soku.

- Masz jeszcze trochę tych tabletek? Jeśli nie to podaj mi nazwę, a z chęcią ci je załatwię - nie podoba mi się to co mówi. Wcześniej kategorycznie zabraniał podawać mi tych środków Niall'owi, bo twierdził, że go truje.

- Nie ma takiej potrzeby. Na razie nie stanowi żadnego zagrożenia - podchodzi do krzesła, na którym siedzę i kładzie swoje ręce na moich ramionach.

- Przez tego cholernego ochroniarza mamy strasznie utrudniony kontakt. Nie podoba mi się to.

- Mi też. Jeśli ci na mnie zależy to pozbądź się go.

10 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły i rozdziału i macie następny.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro