Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18


Pov Valerie

Siedzę na łóżku przy Niall, w każdej chwili może się on obudzić, więc lepiej będzie jak pozostanę przy nim. Nie będzie się na mnie wściekać, bo po prostu nie będzie miał do tego siły. A opiekować się nim będę po to żeby zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia.

- Chcę pić - cicho jęczy. Jestem przygotowana na to, bo prawie zawsze po długim śnie zasycha mu w gardle. Nalewam z dzbanka wody z sokiem z cytryny, mięty nie dodałam, bo jej nie cierpię. Pomagam mu się podnieść i wręczam mu szklankę. - Ile spałem? Chyba krótko, bo jeszcze mi się chce?

- Musiałeś być mocno wykończony, bo ponad dziesięć godzina, ale jeśli potrzebujesz to śpij dalej. Jest po jedenastej w nocy, więc nie ma powodu byś teraz wstawał.

- No to idziemy spać, ale ty też, zgaś światło - rozkazuje mi, a ja gaszę lampkę. Niall zasypia zaraz po tym jak przymyka oczy, a ja pomimo tego, że nie jestem zmęczona to także staram się zasnąć.

***
Siedzę w fotelu na tarasie. Niall ma dziś bardzo zły humor, bo od rana boli go głowa. Jest to skutek tego, że od dawna nie brał tych tabletek, a ja dałam mu wczoraj sporą dawkę. Poza tym nie powinna tych leków mieszać z alkoholem, ale nie mam innego wyjścia. On rzadko pije sok albo wodę. A po nich też nie bywa agresywny.

Wspomnienie

- Wstań kochanie - słyszę głos mojego męża, a po chwili czuję pocałunek na policzku. Jesteśmy dopiero cztery dni po ślubie, a Niall jest dużo lepszy dla mnie niż przed ślubem. Przyznaję, że na początku obawiałam się, że się zmieni na gorsze, ale na razie nic na to nie zapowiada. - Przyniosłem dla nas śniadanie. No może nie przygotowałem go sam, ale osobiście zrobiłem ci kawę, nalałem do niej mleka i dosypałem pół łyżeczki cukru tak jak lubisz.

Kładzie tacę z jedzeniem na moich kolanach. Na talerzu znajdują się moje ulubione tosty.

- Nie musisz się tak codziennie zrywać żeby przynosić nam jedzenie. Jutro ja mogę to zrobić - proponuje.

- Nie ma takiej potrzeby to ja będę się tobą opiekować. Obiecywałem ci to i zamierzam słowa dotrzymać. Będziesz ze mną bardzo szczęśliwa.

Koniec wspomnienia.

Teraz już wiem jak bardzo byłam głupią wierząc w jego słowa. Wiedziałam czym on się zajmuje, więc nie powinnam się jak naiwna łudzić, że się zmieni.

Ludzie się nie zmieniają no chyba, że na gorsze. I tak się właśnie stało z Niall'em, jak tylko zrozumiał, że do niego należę to przestał się starać i hamować.

Niestety czasu się już nie są cofnąć i nic już na to nie poradzę. Za jeden błąd będę teraz płaciła do końca życia.

- Valerie! - krzyk Nialla sprawia, że prawie podskakuje. Czas na powrót do mojej potwornej rzeczywistości.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro