5.
Po odkryciu , że Biały Most to nazwa rzeki znów musieli lecieć 6 godzin na smoku.
Trasa była dość spokojna. Jedynie co było irytujące to Tajfun. Przez cały lot zadawał dziwne i niezręczne pytania...Na co , albo został ignorowany, albo obrywał patelnią. Przez ten czas Lynx zdołała go znienawidzić bardziej niż Chmurka.
Ten był nawet spokojny...Choć zdarzyło mu się kilka razy zapytać Kremika o przyszłość Lymiku, ale widząc wzrok żony darował sobie.
Wylądowali na skraju lasu. Gdy wszyscy zsiedli z smoka, Sofia znowu popatrzyła na mapę...
-Powinniśmy być niedaleko rzeki.-powiedziała po chwili przyglądania się na mapę.
- Dziwne...-mruknął Tajfun.-Nie widziałem z góry rzadnej rzeki...A może to tylko kawał przodków...
Wszyscy popatrzyli na niego groźnie.
Tajfun nie dość, że był irytujący, to jednak nie miał szacunku dla Klanu Gwiazdy. Przed bogami miał pewien respekt. Ale i tak wszystkich denerwował swoim zachowaniem...
-To trzeba sprawdzić...-wzruszyła ramionami Roza.
Tak jak powiedział Tajfun rzeki nie było... Jednak było widać wgłębienie , w którym wiele lat temu płyneła jeszcze woda.
Chmurek wszedł do koryta rzeki i zaczął coś sprawdzać...
-Dziwne...-dotknął ziemi.-Wygląda na to, że nie płynęła tu woda od dobrych wieków...Chyba...A okolice wyglądają jakby rzeka wcale nie wysch..-nie dokończył.
Lynx przechyliła uszy w kierunku pewnego dźwięku.
-Chmurek! Wychodź z tamtąd!
Dopiero teraz zrozumiał. Gdy tylko wyszedł z koryta rzeki, z suchego tunelu zmienił się w rwącą rzekę. Chmurek nie uchronił się przed zmoknięciem.
-Jej...-Tajfun patrzył na rzekę.- To było dziwne...
Sofia zaczęła się nad czymś zastanawiać. Sira opowiadała jej o rzekach , które wypełniały się gdy przyszedł odpowiedni czas. Zwykle miały strażników , którzy pilnowali by zdarzyło się to w odpowiednim czasie.
Sira raz wzięła młodą Sofię na wyprawę do przyjaciela , który był jednym z strażników...
Sofie przebiegł dreszcz, gdy przypomniała sobie jego najstarszego syna, Sentiana... Był on jednym z pierwszych podrywaczy Sofi. Nie mógł oczywiście nawet o tym myśleć z 2 ważnych powodów. Sofia za nim nie przepadała i był z rodu , który nie chciał mieć nic wspólnego z potomkami Shadow... Sofia nie wiedziała dlaczego. Istniała pogłoska , że istnieje ród , który nie ma rzadnych połączeń z Shadow. Ale to tylko legendy...
-Trzeba sprawdzić co wywołało tą rzekę.-powiedziała po chwili zastanowienia.
Droga była dość trudna. Szczególnie dla kogoś w obcasach...
Tajfun, Chmurek i reszta Seekerów wyprawiała na prawdę dziwne rzeczy , by zachować równowagę na kamieniach. Nie obyło się oczywiście bez nagrywania, kilku wybuchów śmiechu i wpadania do rzeki.Tajfun z co najmniej 5 razy wpadał. Ale po pewnym czasie nikomu nie chciało się tego liczyć...
Gdy zaszli co najmniej z 2 kilometry im oczom ukazał się dom. Był w bardzo dobrym stanie.Granatowy dach i białe mury wyglądały pięknie na koło rzeki. Na tarasie siedział 27-letni mężczyzna o blond włosach i niebieskich oczach.
Sofia poznała swojego byłego amatora z daleka i wzdrygnęła się lekko. Naprawdę był w dzieciństwie bardziej irytujący niż Chmurek.Z pewnego ważnego powodu. Ale reszta miała się o tym dopiero przekonać.
Patrzył na wodę i nawet nie zauważył, że ktoś przyszedł do niego w odwiedziny. Dopiero po pewnym czasie, gdy Chmurek próbował zrobić kolejny krok, ale przez te szpilki znowu wywalił się na kamienie , wyrwał się z zamyśleń i wstał.
- A kogo ja widzę!-uśmiechnął się i podszedł do nich.- Moja stara przyjaciółka Sofia!-przytulił ją.
Chmurek od razu poczuł się zazdrosny. Nie znał chłopaka i Sofia o nim mu nie opowiadała. I w sumie lepiej dla niego, bo zacząłby się zachowywać jak zdenerwowany kaczor Donald...
Sofia po pewnym momencie wyrwała się z uścisku Sentiana.
- A więc to jest Sentian...- przedstawiła go.- Roza , moja młodsza siostra i jej mąż Ronan,dawny lider niszczycieli. Lynx pół ryś, nasza przyjaciółka. Kremika powinieneś kojarzyć, bo czasem miał misję na których powinniście czasem się widzieć. Mój mąż , Chmurek, i jego młodsze rodzeństwo, Tajfun, Wicher, Skwar i Zmieć...- przedstawiła mu wszystkich.
-Bardzo mi miło...-uśmiechnął się do Rozy , Lidera i Lynx.- A swoją drogą...Czemu twój mąż wygląda jak gej..?
- Byłem gejem, ale już nie jestem...-mruknął Chmurek.
- Jesteś strażnikiem..?- zapytała Sofia , by uniknąć awantury.
- Odziedziczyłem to po ojcu... -uśmiechnął się dumny z siebie.- Ale gdzie moje maniery. Wchodźcie do środka!-mówiąc to otworzył drzwi i wszedł do środka.- Zaraz coś przygotuję!
Wszyscy weszli do środka, ale Tajfun i Chmurek wymienili przed tym zdania.
- Nie ufam mu... - mruknął Chmurek.
-Ja też...-odparł Tajfun i jako ostatni weszli do środka.
................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
Sira siedziała na łące razem z małą Seekerką.
Dziewczynka uczyła się robić wianki z trawy. Nawet jej to wychodziło... Po pewnym czasie zasnęła na kolanach przywódczyni. Sira pogłaskała ją po głowie z uśmiechem.
Nie wiedziała , że Shadow ma zamiar zrójnować taki piękny dzień...Znowu zaczęła się tworzyć z mazi z ręki. Jak zwykle uśmiechała się wrednie...
- Czego chcesz..?-westchnęła białowłosa.
- Gdy trenowałam zostawiłam pewną ważną rzecz...-odparła dyktatorka.- I mam zamiar po to wrócić... A teraz zaprować dziewczynkę do zamku i porozmawiaj z mężem.
- Nie mam zamiaru okłamywać Devera. -odpowiedziała stanowczo Sira.- Nie chce by powtórzyła się...-syknęła z bólu.
-Jeśli chcesz , by nabrał podejrzeń i zaczął cię szukać twoja sprawa...-wzruszyła ramionami.- W ten sposób oszczędzić sobie nerwów i bólu powinnaś to zrobić... Wiesz dobrze , że mogę cię do tego zmusić. A to nie jest przyjemne...-po tym Sira chwyciła się za rękę i znowu syknęła.- Poza tym.... Słuchając mnie możesz uratować ważne dla siebie osoby. Jedno drobne kłamstwo a życie to różnica.
Sira zaczęła to analizować. Nie chciała okłamywać męża , ale też go stracić. Nadal go kochała i czuła się winna za te 600 lat zdala od niego. Nie potrafiła go teraz okłamać. Nawet gdyby próbowała czuła, że on to wyczuje. Z drugiej strony utrata wykończyła by ją psychicznie. Wiedziała , że Shadow może go zabić jeśli nie wypełni jej polecenia.
Shadow westchnęła. Słyszała jej myśli i dylemat.
- Mogę ci ułatwić sprawę...-powiedziała wkońcu.- Ale chce się upewnić, że to zrobić...
- Jak..?-Sira spojrzała na nią.- Przecież ty nie używać Czaromowy...
- Ale potrafie przekonywać wszystkich bez tego...-uśmiechnęła się.- Mam swoje sposoby....
Po pewnym czasie białowłosa zgodziła się. Zaniosła Sky do łóżka i poszła porozmawiać z mężem.
O dziwo wampir dał się przekonać. Możliwe, że dzieki Shadow... Jednak zobaczyła w jego oczach rodzaj niepokoju.
Sira naprawdę źle się czuła okłamując męża. Jednak nie miała wielkiego wyboru. Dyktatorka umiała manipulować....
Sira teleportowała się do lasu i Shadow się ujawniła.
- Sama widzisz...-uśmiechnęła się.- Nie było wcale aż tak źle...
- Według ciebie...-przywódczyni spuściła głowę.- To naprawdę okropne uczucie...
- Nie narzekaj...- dyktatorka przewróciła oczami.- Najważniejsze jest, że masz 2 tygodnie.
-Jaki masz plan..?- spojrzała na nią.
- Odzyskać 2 ostrza cienia mazi i wyciągnąć twoją , starą przyjaciółkę z Tartaru...-uśmiechnęła się.
- Islar...? -Sira nie ukrywała zdzienia.- Nie rozumiem dlaczego chcesz....
- Jest silna, ma umiejętność przywoływania potworów i umie dobrze walczyć...-Shadow zaczęła bawić się mazią.- Przecież sama wiesz jak trudno było ją pokonać. Jeśli będę miała pod kontrolą to napewno wygram... O ile wiem...Podczas walki z jej przywołaniami zginęły 4 osoby... Lynx, Wiśnia , Jednooki i ten...Jak mu tam było...Kluska...
- On..?
-Tak. -kiwnęła głową.- Rany były zakażone trucizną... Więc tak jakby...Ale za długo mówie o planie...-zmieniła ton głosu.- Zaraz sama zobaczysz...
Sirę znowu pochłonęła maź.
...........................................................................................................................................
Sentian był bardzo miły w stosunku do Megalii , Lymiku i Sofi.
Nawet dało się z nim wytrzymać. Jedną irytującą cechą było to , że ciągle się przechwalał.
Seekerzy mieli natomiast inne zdanie. Najbardziej Chmurek go znienawidził. Z wzajemnością. Jak na siebie patrzyli , można było wnioskować , że gdyby byli sami... Nikt nie wie czy wyszliby z tego żywi.
Powoli zbliżał się wieczór. Wszyscy (oprucz Seekerów) uznali , że najlepiej będzie nocować u młodego strażnika.
Po pewnym czasie prawie wszyscy usnęli.
Sofia rozmawiała z Sentianem o przeszłości na dworzu, a Chmurek obserwował ich przez okno. Tajfun też nie spał. Widocznie zastanawiał się nad jakąś sprawą...Nawet chyba Klan Gwiazdy nie wie jaką...
-Czyli zostałaś przywódcą..?-zapytał po chwili strażnik.- Masz męża i córkę..?
- Tak.-odparła Sofia patrząc na rzekę.- Jednak to , że dawna dyktatorka ma się odrodzić...-westchnęła.
- Mógłbym wam pomóc...- położył jej rękę na ramieniu i uśmiechnął się pocieszająco.- Jako strażnik wiem gdzie jest fragment mapy.
-Naprawdę?-przytuliła go lekko.
Tego Chmurek nie mógł ścierpieć. Przestał się temu przyglądać i mrucząc jakieś słowa po starożytnej mowie cieni powlekł się do swojego posłania. Zwykle nie był zazdrosny o Sofię, ale teraz coś podpowiadało mu , że Sentianowi nie można ufać... Zamknął oczy i z tymi myślami udał się do krainy snów....
..............................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
Ja:*ziewa* 1300 słów..Ale napisałam!
Chmurek: Ale stworzyć taką szma...
Ja: To w następnym rozdziale! * wzdycha* Shadow teraz nie będzie mieszać się zbytnio do fabuły... Ma sekrety, których nawet nie znam...
Chmurek:A więc....Jeszcze dwie sprawy.
Ja: Jak zwykle pytam się jak wyszło...*ziewa* do 5 rano nie spałam... Kawa mrożona z biedry...Strasznie... *ziewa* Dało wenę....
Chmurek: * wali teczką o stół* Zosia! Nie jesteś dzieckiem Hypnosa! Nie śpij!
Ja: I jeszcze jedna sprawa! Wszystkiego najlepszego dla Percy'ego Jacksona!
Chmurek:* uśmiecha się* Jemu dedykuje ten rozdział!
Ja: Możliwe , że pojawi się się w następnym rozdziale... Ale to chyba wieczorem , jak dodam pewien fragment .Do wieczora!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro