Niebezpieczny Darren
Był darren pewny swojej wygranej nad markiem kapitanem drużyny ale wtedy miał chwile nieuwagi i do pokoju wszedł jud.
- co tu sie dzieje?! - krzykną
- ty koński zwisie ale ci przytłuke że będziesz z gołębiami latał normalnie. - mówi darren.
- wtf... - krzywi sie jud.
- ciebie też bym pocisną ale gówno się nie pali. hehe. - dodał darren tłukąc marka.
- ty we tak nie nawijaj bo ci się taśma skończy. - wtedy wchodzi axel i nagle ni z tąd niz owąd kopie w niego lalką baby born ponieważ julia się taką bawiła kiedyś.
- ty chuju aaaaaaaaaaaaa boli aaaaaaaaa - darren łapie się za nogę i potem znika w otchłani powietrza. chłopaki wiedzieli że to nie na długo.
- a więc panowie tutaj mistrzostwa a tutaj znowu problem. skoro darren wrócił... - myśli axel.
- to znaczy że ataua też? - zastanawia sie jud. tymczasem mark ogólnie wstął i usiadł na łóżku swym.
- chłopaki...jprdł...ja już nie dam rady serio...ja mam dość...to mnie przerasta... - mówi mark. on już tak nie może ciągle tylko zemsta i zemsta a on chciał tylko grać w piłkę czy to tak dużo?
- niestety mark w życiu bywa tak. musisz się wziość w garść i przestać i iść dalej na tym polega życie.- mówi axel a jud kiwa głowon.
- mądre słowa. - odpowiada jud.
- no wiem.- odpowiad a axel.
- dobra panowie. wiem że jest godzina taka a nie inna ale nie możemy pozwolić na rozprzestrzenianie się zemsty darrena. pójdziemy do takiego barru. tam jest taki człowiek co nam pomoże. - powiedział axel.
- czy to ararat? - pyta mark.
- weź nie mów mi o nim wgl XD okazało się że jest marionetką Atsuyi, a potem jak go pokonaliśmy to zamieszkał na pętli autobusowej w Polsce podobno. - odpowiada axel troche zmęczony.
- dobra nie możemy czekać. idziemy. - mówi jud. I poszli.
C>D>N..............................
---
Hejka to drugi rozdział pa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro