Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

°12°

Kookie

Rzuciłem telefon na łóżko, szarpiąc się za włosy. Jak ja się do szkoły dwie godziny przygotowuję!
Zza drzwi dochodził mnie lekko przyciszony śmiech mojego jakże kochanego i pomocnego braciszka. W złości rzuciłem w ciemne drewno klapkiem, jednak jedyne, co tym uzyskałem, to jeszcze głośniejszy chichot.
- Ugh! - zagryzłem mocno dolną wargę, próbując się ogarnąć.
Ok, muszę jeszcze tylko wziąć prysznic w wannie, pomalować się, ułożyć włosy, zmyć z nich te cholerne różowe pasemka, które dziś rano zrobiła mi mama i ubrać się. Taa, na pewno zdążę.
Nie chcąc stracić więcej czasu na marudzenie, pobiegłem do swojej łazienki, do której drzwi miałem w pokoju. Oczywiście zabrałem ze sobą telefon, który zabrzęczał, gdy w pośpiechu ściągałem z siebie spodnie.

ParkHasJam: jestem pod twoim domem ^^

- Nie nie nie! Idź sobie! - zpiszczałem żałośnie wysokim głosem.
Szybko włączyłem capsa i odpisałem mu, jednocześnie wskakując do wanny. Odłożyłem włączony telefon na półkę, szybko obmywając całe swoje ciało, chlapiąc oczywiście na podłogę, bo odchylałem nieświadomie szyjkę prysznica, podłączonego do kranu w wannie, gdy odpisywałem Jiminowi mokrymi palcami. Nie miałem niestety czasu na włosy, więc zostały mi te nieszczęsne pasemka.
Wyszedłem z wanny, prawie wywracając się na śliskiej posadzce. W miarę ogarnąłem swoją twarz i, myjąc zęby, owinięty ręcznikiem na biodrach, wymaszerowałem z pokoju. Pościeliłem łóżko, pochowałem do czarnej walizeczki moje, rozwalone poprzedniego dnia przez Tae, 'zabawki' i wepchnąłem ją stopą pod łóżko. Sprintem popędziłem do łazienki, gdzie wyplułem pastę, opłukałem usta i zostawiłem na grzejniku ręcznik. Znowu biegiem wróciłem do pokoju, szybko ubierając na siebie czarne rurki, za duży (bo Junghyuna) niebieski sweterek i skarpetki z Iron Man'em. Pokreciłem się chwilę po pomieszczeniu, a nie widząc w nim telefonu, podreptałem po niego do łazienki.
Odetchnąłem głęboko, wychodząc z pokoju.

BunnyKook: już

BunnyKook: gotowy ;-;

Przełknąłem ślinę, zaraz prawie  wywalając się na ostatnim schodku.

ParkHasJam: dzwonię ^^

Przeczesałem nerwowo palcami włosy, by nie sterczały mi na wszystkie strony.
Podskoczyłem, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.

***

Nie wiem, kiedy będzie kontynuacja, o powodzie pisałam w pierwszym rozdziale 'Unrealizable' (zapraszam :3), jednak postaram się wrócić jak najszybciej <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro