Rozdziau 11
Postanowiłam zrobić śledztwo w sprawie zaginięcia Nayeon. Pojechałam z Minho na komisariat. Bo od odejścia Felixa, teraz Minho jest moim psiapsi ❤️❤️❤️.
— Bondziuru, że mapel sOo (sOo)
— Co? (jakiś policjant idk)
— Potrzebujemy dostępu do tajnej bazy danych (sOo)
— Ale po co? XD (jakiś policjant idk)
— Jesteśmy z efbiaj!!! (sOo)
— Okej (ten policjant)
Przejrzeliśmy tą bazę danych i nic tam nie znaleźliśmy ciekawego. Zadzwonił do mnie Chan.
— sOo, grzybie wracaj tu!!!!
— Co się stało?
— Jeongin spalił obiad i dom się pali!!!!
— To dzwońcie na straż pożarną, a nie do mnie! I jak on spalił obiad, jak wy nic nie jecie?!
— Spalił sok pomarańczowy
Pojechałam z Minho do domu, ale wszystko spłonęło. :( No trudno no. Przygotowaliśmy się na mieszkanie na ulicy. Ale nagle moja matka pojawiła się znikąd i zaproponowała nam mieszkanie w mieszkaniu, w którym mieszkałam (to powtórzenie jest piękne xd) zanim mnie porwali. Zgodziliśmy się. Tylko idk jak nasza ósemka zmieści się w mieszkaniu z 2 pokojami. Ustaliliśmy, że ja mam sama pokój, a pozostała siódemka gangu, będzie musiała mieszkać w drugim pokoju. Uczyłam się na maturkę z polskiego. Mieszkam w Korei, ale walić to, będę zdawać polski. Przyszedł do mnie mój głupi brat Woojin.
— Pomóc ci z tą nauką?
— Nie plz
— Czemu? Obraziłaś się na mnie?
— Nie, po prostu chcę się uczyć z kimś kto nie jest moim bratem, żebym miała z nim momenty i żeby ludzie mogli nas szipować. Bo jak na razie to z nikim nie miałam żadnych momentów, a przecież w każdym opku musi być romans
— To z kim miałaś najmniej momentów
— Wydaje mi się, że z Jisungiem nie rozmawiałam w ogóle
Do mojego pokoju wszedł Jisung i postanowił pomóc mi z maturą. Akurat idealnie znał polski. Ale mój mózg tego materiału nie ogarnie, bo maturka już za dwa dni. Stwierdziłam, że napiszę ją tak byleby zdać, a potem nie będę pracować, tylko zostanę w gangu i będę żyć za hajs Chana. Idealny plan na życie.
☽⊱─────── - ˏˋ ★ ˊˎ - ───────⊰☾
Przesyłam miłość ✩
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro