Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


Miałem dziesięć lat kiedy po raz pierwszy o niej usłyszałem.

Mama wpadła w jeden z tych swoich wieczorów, spędzonych przy butelce wódki i wspomnieniach. Kiedy usłyszałem całą historię, nie mogłem w nią uwierzyć. Przecież czarodzieje nie istnieli. Nie było czegoś takiego jak magia. A jednak. Kiedy następnego dnia zapytałem się o to mamy, na początku zaprzeczała, ale po tym, jak zobaczyła moją minę – mieszankę zawiedzenia i bezsilności, powiedziała mi wszystko od początku. Jak poznała czarodzieja czystej krwi i zakochała się w nim. Jak zaczęli się spotykać, kiedy on chodził jeszcze do szkoły. Wszystko odbywało się w wielkiej tajemnicy i w tajemnicy się skończyło. Nikt nigdy nie dowiedział się, że latem sześćdziesiątego ósmego roku Anna Dare w wieku siedemnastu lat zaszła w ciąże z czarodziejem, który nigdy nie miał się o tym dowiedzieć. Nie zdradziła mi jego nazwiska, dlatego szukałem danych o nim przez cały czas, jaki spędziłem w Hogwarcie.

Oprócz historii o moim ojcu, opowiedziała mi jeszcze jedną, przez którą myślałem, że może mam siostrę. Mama opowiedziała mi o Rigel Lestrange. Trzyletniej dziewczynce, która została naznaczona Mrocznym Znakiem, kiedy miała roczek, bo jej rodzice byli fanatykami. Opowiadała o jej życiu pełnym magii i bogatych komnatach, jakby cały czas była obok niej. Pokazała mi jej jedyną fotografię, jaką miała. Rigel trzymała na niej swoją matkę – przepiękną, aczkolwiek niebezpieczną kobietę – za rękę. W drugiej miała natomiast zwykłego pluszowego smoka, który w jednej chwili leżał upuszczony na ziemi, a w następnej lewitował wysoko nad ich głowami. Jest to przypadkowa magia Rigel. Bellatrix Lestrange uśmiecha się na tym zdjęciu, ale nie jest to uśmiech wielokrotnej morderczyni tylko matki, która cieszy się z dokonań córki. Rigel natomiast ma na twarzy przepiękny uśmiech i włosy splecione w dwa warkoczyki, które z pewnością odziedziczyła po rodzicielce. Fotografia jest czarno-biała, ale wiem, że jej oczy, które ma po ojcu, są niesamowicie fioletowe. Jak każdego z rodu Lestrange.

Kilkanaście lat później, kiedy oddaję tę fotografię Rigel, widzę na jej twarzy ten sam rodzaj uśmiechu, który miała wtedy.

Jest jeszcze jedna rzecz, którą powiedziała mi mama wtedy. To zdecydowało, że postanowiłem odnaleźć Rigel Lestrange i zacząć ją szkolić. Ona musi być gotowa do chwili, kiedy Lord Voldemort powróci i odbije Bellatrix Lestrange z Azkabanu. Musi mieć wystarczająco dużo mocy i determinacji do walki, by stanąć z nimi wszystkimi twarzą w twarz i pierwsza wykrzyczeć zaklęcia. Ten świat musi być gotowy na przyjęcie jej z powrotem – jak czarodziejki marnotrawnej - i zaakceptowanie jej historii, która dopiero się zaczęła w tą listopadową noc, kiedy to Alastor Moody z całym oddziałem Aurorów wpadł do rezydencji Lestrange i aresztował rodziców, trzyletniej wtedy Rigel. Kiedy pod osłoną nocy – jak ostatni tchórz – podrzucił zapłakaną dziewczynkę na próg jednego z sierocińców. Jak pędził na złamanie karku do Ministerstwa Magii i Hogwartu, by wręcz z mistrzowską precyzją zniszczyć wszelkie ślady o istnieniu tego dziecka. Jak po pół roku wyrzucił z głowy, że ktoś taki jak Rigel Lestrange kiedykolwiek istniał. Nie miał pojęcia, jak wielki błąd popełnia.

Kiedy ją odnajduję ma dziewięć lat i nadal się boi. Widzę w jej oczach strach, kiedy wspominam o jej Mrocznym Znaku, wytatuowanym na lewym przedramieniu. Twórcą tego strachu jest nikt inny jak Alastor Moody.

Kiedy więc ma siedemnaście lat i staje naprzeciwko tego człowieka, w jej oczach nie ma już strachu. Jest za to bezgraniczna nienawiść, która wręcz wypływa z niej jak magia i iskrzy wokół.

Mając dziesięć lat, coś sobie obiecałem i dążyłem do tego przez całe swoje życie. Pragnąłem, by historia o Rigel Lestrange, którą mama opowiadała mi za każdym razem, kiedy ją o to prosiłem, nie była zapomniana. Nie stała się sprawą, teczką, która tylko leży w Archiwum Ministerstwa, ale czymś, co zainspiruje ludzi do działania.

Przecież nikt nie ma prawa niszczyć dziecku życia, skazując je na egzystowanie w ciągłym strachu i poczuciu samotności. Nikt nie powinien niszczyć informacji o niej, bojąc się, że jego niekompetencja wyjdzie na jaw.

Rigel Lestrange nie jest pewnie jedynym takim dzieckiem. Ale może być pierwszym, o którym świat czarodziei usłyszy i nie będzie potrafił tego zignorować. A to, że jest dzieckiem Śmierciożerców, może przynieść więcej korzyści niż strat. To wszystko pokazuje tylko, jak zakłamanymi jesteśmy ludźmi. Obwiniamy trzyletnie dziecko – dziecko do cholery – o winy jej rodziców, nie starając się nawet zobaczyć, jak to wygląda z jej perspektywy. Łatwiej przykleić plakietkę z napisem córka Śmierciożerców, niż sprawdzić, czy pod tym płaszczem nie kryje się tylko przestraszone dziecko, które w jednej chwili stało się sierotą.

Łatwiej patrzeć na nią i widzieć włosy oraz uśmiech Bellatrix Lestrange, oczy i ruch Rudolfa Lestrange, niż dojrzeć to niepewne przymknięcie oczu, kiedy nie wie, co powiedzieć i nerwowe zaciskanie palców na różdżce, kiedy zastanawia się, jakie zaklęcie rzucić. I wcale to nie jest Crucio – tak wielbione przez jej matkę. Ani Imperio, z którym jej ojciec prawie się nie rozstawał.

To coś znacznie gorszego.

To soczyście zielona Avada mierzona prosto w serce Alastora Moody'ego.


                                                                                                      ****

Dzień dobry Wszystkim! W końcu po wielu trudnościach i  chwilach załamania, nastąpił ten moment kiedy na światło dzienne wychodzi Portret Trumienny. Mam nadzieję, że ta historia wam się spodoba i zostaniecie na dłużej.

Na razie rozdziały będą pojawiać się regularnie, bo mam zapas, a później może być ciut gorzej, ale damy radę.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Demetria1050

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro