Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział pierwszy

Error uparcie pracował przy portalu, zmieniając jego kod. Nie wiedział, dlaczego to robi, po prostu coś go tknęło. Spojrzał na kod przed sobą. Nie miał zielonego pojęcia, co robi, ale wiedział, że to jeszcze nie to, co chciał osiągnąć. Cokolwiek to miało być.

Przeciągnął się i rozejrzał po białej pustce. W Voidzie lepiej mu się pracowało niż w bazie. Nie dość, że kody nie były w tym miejscu powiązane z jakimś konkretnym AU, to jeszcze nikt nie przychodził co chwilę z pytaniem, czy już skończył. Jedynym minusem była możliwość, że zaraz przyjdzie tu Ink i zacznie mu przeszkadzać...

Jak na razie jednak nie było ani śladu po Twórcy. Error przyjął to z pewną ulgą i spojrzał na portal. Ten nie wyglądał już jak normalny portal. Mienił się różnymi kolorami i zdawał się go w pewien sposób przyciągać. Wyciągnął rękę w stronę portalu, chciał go dotknąć, przekonać się czy jest to możliwe, czy jednak jego ręka przez niego przeniknie...

Potrząsnął głową. Dziwne przyciąganie zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. Pojawiło się za to coś nowego...

-co robisz?- Error usłyszał obok siebie głos Inka. Zacisnął pięści z całej siły starając się go nie zaatakować. Każdy gwałtowny ruch mógł namieszać w kodach, które ciągle były otwarte.

-pracuję- odparł Error.

-nad czym?- zapytał Ink, pochylając się nad Errorem.

-nad kodami- warknął Error- idź stąd, zanim coś zepsujesz.

Ink jednak nie zamierzał odejść. Przyjrzał się z ciekawością portalowi, a potem otwartym kodom. Świecące kształty w jego oczach szybko się zmieniały, gdy tylko jego spojrzenie wyłapywało jakiś nowy szczegół.

-ten portal to twoje dzieło? Jaki piękny! Jeszcze nigdy nie widziałem, by jakiś portal miał tyle kolorów. Jak on działa? To przez to, że zmieniasz kody? Jak to zrobiłeś? Widzisz, jednak umiesz coś stworzyć! Stworzyłeś coś pięknego!

-cicho bądź!- krzyknął Error, wstając gwałtownie. Obiecał sobie, że nie da się sprowokować Inkowi, ale ten zawsze wiedział jak go zdenerwować i był w tym zaskakująco dobry- pracuję i chcę mieć spokój!

Error odruchowo stworzył linki i machnął ręką, by złapać nimi Inka. Rozsadzała go czysta furia i miał ochotę oderwać Inkowi głowę, której ten i tak najwidoczniej nie używał, a następnie cisnąć ją do pierwszego lepszego AU.

Twórca odruchowo uskoczył, jednak Error znał go już na tyle, by przewidzieć ten ruch i posłał drugi zestaw linek tam, gdzie uskoczył Ink. Z dziką satysfakcją spojrzał na unieruchomionego Twórcę i zacisnął linki. Uśmiechnął się, słysząc ciche trzeszczenie kości.

-to powinno tak wyglądać?- zapytał Ink, przekrzywiając głowę. Nie zwracał uwagi na zaciskające się linki, zdawał się w ogóle ich nie zauważać. Patrzył na coś za Errorem. Niszczyciel odruchowo się odwrócił.

Dopiero, gdy było już za późno zorientował się, co zrobił. Zapomniał zamknąć kody i gdy machnął ręką poprzestawiał je w niekontrolowany sposób. Portal nabrał większej ilości kolorów, które zaczęły się intensywnie kręcić. Wykonał szybki ruch ręką, chcąc to zatrzymać, jednak zapomniał o Inku wciąż oplecionym jego linkami. Linki pociągnęły Inka do przodu, a ten wpadł na Errora. Obaj się zachwiali i wpadli do portalu.

*****

Error rozejrzał się. Nic się nie zmieniło oprócz faktu, że portal zniknął. Nadal miał w zasięgu wzroku swój hamak, w koszu obok niego leżały włóczki z wbitymi w nie drutami. Na dwóch z nich była zaczęta robótka.

Wstał, zrzucając z siebie Inka i uwolnił go z linek. Nie chciał więcej niespodzianek. Twórca niepewnie usiadł i zaczął sobie rozmasowywać czaszkę, rozglądając się nieprzytomnie.

-co się stało?- zapytał Ink.

-na szczęście chyba nic- odparł Error- wygląda na to, że przelecieliśmy przez portal, ale nigdzie nas nie przeniósł. Mieliśmy wiele szczęścia. Przez ciebie kody portalu się wymieszały i nie mam zielonego pojęcia co mówiły w momencie, gdy wpadaliśmy w ten portal.

-może nic nie mówiły?- rzekł Ink- może było to nic nieznaczące bla bla bla i portal dostał kręćka i się zamknął?

Error pokręcił głową.

-wątpię, to tak nie działa, Ink. Nie mam pojęcia, co się stało, nigdzie nas nie przeniosło, ale coś mogło zmienić. Nas, naszą magię, naszą przeszłość... Może nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, coś się zmieniło? Może portal zamienił nasze role i to ja od zawsze byłem twórcą, a ty niszczycielem, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy?

Ink przekrzywił głowę.

-nawet jeżeli, to co? Nic z tym nie zrobimy. Nie przejmuj się tym, jeżeli coś nam zamieniło, to tylko my tam wpadliśmy, inni na pewno zauważą różnicę.

Niszczyciel musiał przyznać mu rację. Jeżeli coś się w nim zmieniło, jego przyjaciele to zauważą od razu i na pewno od razu mu o tym powiedzą. Znał też kogoś, kto na pewno postara się mu pomóc z kodami. W końcu to ten ktoś nauczył go o nich wielu rzeczy.

-wracaj do swoich przyjaciół, Ink. Spotkajmy się tu jutro, musisz mi powiedzieć o wszystkich zmianach, jakie zaobserwujesz. Nie wierzę, by ten portal nie zrobił zupełnie nic.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro