4. Znów Luk!
Jestem tu Boże boje się. Ona tam jest! Usiadłam na podłogę ledwie żywa. Nie ma tu nic czym mogła bym uratować sobie życie. Dlaczego ja mam zawsze pod górę? Przeżyłam w życiu dwa prawie gwałty, stratę rodziców i siostrę. Co jeszcze mogę stracić? Życie?
Nie ja się nie poddam bez walki. Będę walczyła. Kurwa jego mać.
Nie Lecysija się nie poda. Pokaże tej żmij kto tu żądzi. W końcu to ja przez 9 lat wszystkich gnebiłam już w piaskownicy i tak zostanie! Będzie mi bóty lizała.
Wzięłam głeboki oddech i szybkim ruchem zrobiłam tak znane "w bóta wieżdżam" dżwi z zawiasuf wylecieli, a ja naskoczyłam na nie. Byłam w szoku ,że mi się udało. Wyrwałam Emili nóż z ręki i rzuciłam go gdzieś na środek korytarza. Nastepnie pomogłam Emili stać z podłogi.
-Przepraszam ja nie chciałam ciebie zabić, bo cię naprawdę polubiłam i uważam, że jesteś naprawdę fajna. - powiedziała Emilia
-To po co to zrobiłaś?-zapytałam zimnym tonem
- Zostałam zmuszona.
-Przez kogo?
-Nie mogę powiedzieć.
-Mów!
-Przez mojego brata.
-A co twój brat ma do mnie. Przecież ja go nawet nie znam. Jak on ma na imię.
-Moje nazwisko to Flover.
-No i co z tego?
-Luk Flover to mój brat.
-Co?
-On kazał mi ciebie zabić. Luk tydzień po rozprawie źle się poczuł i pojechał do lekarza okazało się że przez ciebie miał krfiaka. Mógł umrzeć uważał, że skoro on nie umarł to ty umrzesz.
Boże dlaczego nie skojarzyłam NAZWISKA!!!! Pojebane to wszystko. Kurwa co za sukinsyn! prawie mnie zgwałcił ! KŁAMAŁ. I PRZEZ NIEGO BĘDĘ TU JESZCZE 2 LATA!!!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro