Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Było już całkiem ciemno. [T/I] zostawiła Erela samego w sali treningowej i poszła do swojego pokoju. Otworzyła kluczem drzwi i weszła do środka, w pokoju były Ciemności Egipskie, dziewczyna stwierdziła, że skoro następnego dnia nie ma zajęć to równie dobrze może się położyć od razu spać. Dosłownie rzuciła się na łóżko, w tej chwili marzył jej się jedynie odpoczynek.

,,Ał!" Coś krzyknęło pod kołdrą, [T/I] odskoczyła od łóżka na dobry metr i chwyciła stojące obok krzesło. Spod kołdry wyszedł Arche ,,Za co to było kobieto?! Ja sobie tu smacznie śpię, a tu po mnie skaczą!"

,,Pytanie co robisz w moim pokoju imbecylu, przecież masz swój!"

,,Zamknęłaś mnie na klucz!"

,,Ach no tak, zapomniałam o tobie. Ups" Powiedziała wcale nie przejęta ,,A teraz sio, jestem zmęczona i chce się dobrze wyspać" Chłopak mruknął coś pod nosem i wyszedł z pokoju. [T/I] odłożyła krzesło i poszła spać.

***
Następnego ranka dziewczyna wstała z łóżka, czuła się kompletnie zmęczona. Na jej nieszczęście musiała iść na trening po śniadaniu, no i jeszcze na poranny trening z Zenem, ale z tego akurat się cieszyła, sama nie wiedziała czemu, ale naprawdę polubiła spędzanie z nim czasu, nawet jeśli to były głównie poranne treningi.

***

,,Widzę, że ktoś tu wstał nie ta nogą co trzeba" Zen posłał jej zawadiacki uśmieszek i wykonał w jej stronę ruch mieczem, [T/I] odbiła słabo miecz.

,,To przez wczoraj" Przetarła oczy ,,Za dużo tego było, jeszcze ten debil musiał jebnąć w gałąź" Powiedziała i tym razem ona wykonała atak w kierunku przeciwnika.

,,Panienko [T/I], damie nie przystoi używać takich wulgarnych słów, zwłaszcza w obecności Księcia" Dziewczyna wzdrygnęła się. Zen, zarówno jak i ona popatrzyli w stronę gdzie stał Lord Haruka.

,,T-Tak, najmocniej przepraszam Pana" Powiedziała trochę od niechcenia, to wolny kraj i może robić co chce, choćby miałoby to być zjeżdżanie sankami na błocie, nikt jej niczego nie ma prawa zabronić, no ale mu tego nie powie.

,,Książę, co tu robicie?" Zwrócił się do białowłosego, kompletnie ignorując przeprosiny dziewczyny.

,,Ćwiczymy"

,,Z dziewczyną?"

,,Nie, ze ścianą"~pomyślała [T/I] i skrzyżowała ręce.

,,Tak Lordzie Haruko, jakiś problem, że ćwiczę z [T/I]? Nie? To świetnie. Masz do mnie jakąś sprawę?"

Haruka zarumienił się ze zdenerwowania ,,Tak. Otóż, przyjeżdża dziś Książe Raji i twój brat chce byś go powitał" Zen westchnął i popatrzył w podłogę, po chwili skinął mu głową. Lord Haruka odszedł w swoją stronę, zająć się własnymi sprawami w samotnej samotności. Gdy zniknął im całkiem z oczu, wrócili do treningu.

,,Kim jest Książę Raji?" Zagadnęła dziewczyna.

,,Jest to pierwszy Książę sąsiedniego królestwa. Dwa lata temu pomógł nam dorwać piratów i wyzwolić od nich Shirayuki..."

,,Czy on wie, że..."

,,Najprawdopodobniej tak..." W tym samym momencie zabrzmiał dzwon, zwiastujący przybycie Księcia sąsiedniego Królestwa. ,,Wybacz, będę musiał już iść" Ukłonił się jej lekko na pożegnanie i ruszył na spotkanie. [T/I] wpatrywała się w jego plecy, do czasu gdy nie zniknął za zakrętem.
Chwile potem ruszyła na śniadanie i na kolejny trening. Dzisiaj musieli strzelić z łuku w tarczę stojącą parę metrów dalej, oczywiście nadal musieli być w parach. [T/I] stanęła obok Erela i pozwoliła mu pierwszemu wystrzelić strzałę (która trafiła obok centralnego kółeczka), a sama myślała nad tym co powiedział jej rano Książę.

,,Masz teraz ty" Podał jej łuk i strzałę, bez słowa wzięła broń i zaczęła celować w tarczę. Niestety skupienie szło jej niewyobrażalnie trudno, czy spotkanie dalej trwa? Czy poszło dobrze? W sumie jak mogło by pójść spotkanie, na którym rozmawia się o śmierci kogoś, kogo się lubiło, kochało. ,,Hej, [T/I] słońce przegrzało ci mózg?"

,,Co? Nie, o co ci chodzi?" Odwróciła się w jego stronę.

,,Stoisz tak parę minut i nie wiem czy myślisz o tym jak spieprzyć z tej lekcji czy wymyślasz jakieś tortury"

,,Ani to ani to, myślałam o czymś....prywatnym"

,,O tym twoim Księciu, którego owinęłaś sobie wokół palca" Uśmiechnął się, gdy zobaczył na jej twarzy rumieniec ,,Ktoś tu się zakochaaał"

,,Przymknij się, albo chętnie strzelę ci w strzałę w du..... w siedzisko" Zagroziła i napięła strzałę, chłopak znacznie się od niej odsunął, dziewczyna wycelowała w niego a następnie w tarczę, strzeliła, w sam środek. ,,Tak to się robi rudy"

,,Nie jestem rudy"

,,Tak tak, a Lord Haruka jest prima baleriną"

,,Kto to jest?"

,,Taki człek, lepiej nie wchodzić mu w drogę, a szczególnie nie wolno młodym damą odzywać się wulgarnie w jego obecności i obecności Księcia"

,,Ciekaw jestem jaka dzieweczka odzywała się wulgarnie w ich obecności"

,,No ja nie wiem, na pewno nie ja"

,,Nie znam innej dziewczyny, która by odzywała się równie źle jak ty"

,,Ja znam"

,,Kogo"

,,Ciebie"

,,Nie jestem dziewczyną"

,,Tego nie wiem"

,,Udowodnić?"

,,Niee..." Odwróciłam się od niego plecami. ,,Ale tak na poważnie, to moja siostra"

,,Masz siostrę? Gdzie ona jest?"

,,Nie wiem"

,,Jak to nie wiesz" Zmrużył oczy.

,,Normalnie. Nie interesuj się tylko strzelaj, albo ja to zrobię za ciebie"

***Minęło pół roku. Książę Raji i Zen tamtego dnia odbyli poważną rozmowę o śmierci czerwonowłosej. Białowłosy codziennie ćwiczył z [T/I] , przez te pół roku ich więzi jeszcze bardziej się zacieśniły, dziewczyna zrozumiała (z drobną pomocą Erela, którego z kolei zaczęła tolerować, tak w granicach normy), że zaczęła coś czuć do Księcia, niestety Zen dalej żywił uczucia do zmarłej ukochanej. Arche udało się zdobyć tytuł zamkowego zielarza, z tej okazji zrobił imprezę w pokoju siostry i stłukł jej wazon. Na swojej głowie. Przesadził z alkoholem, potem miał kaca morderce i narzekał cały dzień podczas zbierania ziół. Lord Haruka dalej siedział w samotnej samotności. Natomiast Wincenty przestał chorować na białą gorączkę***

,,Erel, cześć, gotowy na tortury?"

,,Co znowu?"

,,Robią bankiet. Musimy iść. Wszyscy"

,,I co w tym złego? Będą laseczki, tańce i jedzenie. Będziesz mogła zatańczyć z twoim Księciem"

,,On nie jest mój. A złego jest w tym to, że będę musiała ubrać gorset i te suknie, wiesz jakie to niewygodne?'

,,Domyślam się. Jak dobrze, że jestem mężczyzną" Dziewczyna zakaszlała.

,,Tak. Mężczyzną" *kaszel, kaszel*

***Kilka dni później. Bal**"

,,Dusze się" Wydukała.

,,To, to ściągnij" Powiedział Arche. Dziewczyna spiorunowała go wzrokiem.

,,Nie mogę" W tej samej chwili podszedł do nich Zen.

,,Źle się czujesz?" Zapytał zmartwiony.

,,To tylko gorset ją denerwuje" Odpowiedział za nią Arche.

,,Chodź zatańczyć, dobrze ci zrobi, gdy skupisz się na tańcu, zamiast na gorsecie" Chwycił ją za dłoń i poprowadził na parkiet. Obydwoje zaczęli tańczyć walca w rytm melodii. Zen miał rację, [T/I] zapomniała o uciążliwym gorsecie i dała się ponieść. chwili. Tego wieczoru każdy dobrze się bawił. Erel wyrwał jakąś laskę. Arche też znalazł jakąś partnerkę. A Zen i [T/I] cieszyli się wspólnym tańcem. Nagle rozbrzmiał huk, drzwi do wielkiej hali otworzyły się z impetem, do środka wbiegli zabójcy, ci, którzy byli w zamku pół roku temu. Erel rzucił [T/I] miecz (który dziewczyna dała mu na przetrzymanie, na czas tańców). Zen i jego towarzysze wyciągnęli broń. Spanikowani goście uciekli a reszta zaczęła walczyć z nieproszonymi gośćmi. Dziewczynie trudno było walczyć w tym ubiorze, ale cóż było mówić, musi bronić Księcia oraz innych, przyłączyła się do walki. Stanęła oko w oko z mężczyzną, który był od niej dużo większy, nie przestraszyła się jednak, rzuciła się do walki, dobrze jej szło, tak samo jak reszcie, walka zmierzała ku końcowi. Zabójca nie był jednak skory do przegranej, z dużą precyzją dźgnął ją w udo, dziewczyna potknęła się, lecz nie poddała się, odbiła kolejny atak i stanęła na nogi. Z pomocą przyszedł jej Erel i Książę. To koniec, zabójcy, którzy wtargnęli tej pięknej nocy do zamku zostali schwytani lub zabici.

,,[T/I] jesteś ranna! Trzeba cię natychmiast zaprowadzić do lecznicy" Książę wziął ją pod ramię i ruszył w stronę skrzydła leczniczego. [T/I] zobaczyła jak Erel ukradkiem rzucił w jej stronę znaczny uśmieszek, dziewczyna westchnęła z aprobatą.

***Kilka dni później***

[Twoje POV]

Na szczęście już całkiem wyzdrowiałam i wróciłam do formy. Pozwolili mi nawet uczestniczyć w wypadzie służbowym Arche w góry, wraz z nami miał iść także Obi, jak to powiedział Zen: "Idzie dlatego, że nie chcę by coś wam się stało" I tak oto idziemy we trójkę na 'wycieczkę' w góry.

***

Rozsiadłam się na zwalonym pniu, Arche zaczął zbierać zioła a Obi siedział na drzewie. Po chwili usłyszałam dźwięk ciała uderzającego się w drugie ciało z dużą siłą, zobaczyłam jakąś dziewczynę i Obi'ego, którzy stali już teraz na trawie. Dziewczyna miała maskę na twarzy, która zasłaniała całą jej twarz. Po chwili spojrzała w moją i Arche stronę.

,,[T/I]? Arche?" Zdjęła maskę. Niemożliwe...

,,Ansel?"

***********************
Hej ho 😁

Przyznaje się, rozleniwiłam się, bardzo (to przez te rozprawkę), cieszę się jednak, że zebrałam się w sobie i napisałam rozdzialik, z takim malutkim polsacikiem 😊
A w mediach: Lord Haruka i jaaaaa 😂 dałam mu ten zaszczyt nie bycia samotnym na mediach i siebie tam usadowiłam 😁.

Papa do następnego ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro