Rozdział 6
[T/I] stała w miejscu i patrzyła jak Książę się od niej oddala. Po paru minutach dziewczyna usiadła na schodku i czekała.
***
Po udanej walce z zabójcami wszyscy udali się na spoczynek do swoich pokoi, prócz Zen'a, który bądź co bądź musiał załatwić jeszcze papierkową robotę. Wszedł do biura i zastał górę zapisanych, białych kartek, westchnął zrezygnowany. Po jakiejś godzinie ktoś zapukał do drzwi.
,,Wejść" Rozkazał i spojrzał znad dokumentów na czarnowłosego chłopaka, któremu pomógł kilka dni temu, ukłonił mu się.
,,Wasza Wysokość, gdy się obudziłem, usłyszałem od [T/I], że ty, oraz twoi ludzie nam pomogliście, gdy zaatakowała nas banda tych ludzi, jestem bardzo wdzięczny za to wszystko, a zwłaszcza za opiekowanie się moją młodszą siostrą, podczas gdy ja byłem nieprzytomny"
,,Nie musisz dziękować, zrobiłem to, co było słuszne, a pomoc ludziom należy do obowiązków Księcia"
,,Mimo wszystko dziękuję " Uśmiechnął się ,,Zaniedługo, ja i moja siostra opuścimy zamek, gdyż musimy znaleźć jakąś pracę w mieście"
,,A może spróbowalibyście sił w pracy na zamku? Ostatnio pojawiło się dużo ogłoszeń, że potrzebują ludzi, konkretnie do: opiekowania się końmi w stajni, kogoś na stanowisko zamkowy zielarz, łuczników, asystentów w bibliotece oraz inne, których nie zdołałem zapamiętać"
,,Porozmawiam z [T/I] i przemyślimy to wspólnie"
Arche ukłonił się i pożegnał z Księciem, następnie wyszedł z pokoju i udał się na poszukiwania swojej młodszej siostry, która (znając życie i ją) może być wszędzie, począwszy od siedzenia na drzewie w lesie koło zamku do siedzenia na dachu zamku, a jako, że chłopak spał przez kilka dni, to nie zaznajomił się z zamkiem, co tylko utrudniało sprawę.
Znalezienie siostry zajęło mu mniej czasu niż przypuszczał. Jak sądził, [T/I] siedziała na drzewie, do tego zajadała się czerwonymi jabłkami.
,,[T/I] złaź z drzewa, musimy porozmawiać" Krzyknął do niej, ale była zbyt wysoko by go usłyszeć, potrząsał lekko drzewem do momentu, gdy dziewczyna zaczęła spadać, na szczęście udało jej się wylądować na nogach.
,,Czy ty próbujesz mnie zabić?" Skrzyżowała ręce na piersi i posłała mu wrogie spojrzenie.
,,Ależ skąd, mam do ciebię sprawę, poza tym, obydwoje dobrze wiemy, że jesteś jak ta małpa i bardzo dobrze chodzisz i skaczesz po drzewach, nie ma bata byś zabiła się spadając z takiego drzewa"
,,Fakt. Jaką masz do mnie sprawę braciszku?"
,,Byłem u Księcia i zaproponował mi, znaczy nam, byśmy sprónowali sił w pracy na zamku, co ty na to?"
,,A jaka to konkretnie praca?"
,,Ja bym najchętniej poszedł na zielarza, bardzo dobrze znam się na ziołach leczniczych i tych nieleczniczych, a ty, no cóż... musiałabyś się zastanowić co chcesz wykonywać"
,,Hmmmm......masz jakiś pomysł?"
,,Nie, jedyny talent jaki posiadasz to granie na nerwach, aż się dziwię, że Książę jeszcze cię nie wywalił z tego zamku" Dziewczyna posłała mu kuksańca w bok ,,P-o ki-m ty ma-sz ty-le si-ły?" Wzruszyła tylko ramionami w odpowiedzi.
,,Nadal mi nie powiedziałeś, jakie są prace" Chłopak wymienił wszystkie prace, o których mu powiedział Książę.
,,Poszłabym na łuczniczkę lub na rycerkę"
,,Nie istnieje takie coś jak rycerka, ale no mogłabyś, tylko... masz słabego cela, zanim byś kogoś pokonała, to ten ktoś zdążyłby przeciąć cie na pół"
,,Ale mam dobry refleks"
,,To nie wystarczy"
,,Wszystkiego się można nauczyć"
,,Jak chcesz. Czyli zostajemy w zamku?"
,,Tak Arche"
***
Rodzeństwo przekazało Zen'owi informację, że zostają na zamku, by spróbować zdobyć pracę. Jakie było zdziwienie białowłosego, gdy usłyszał, że dziewczyna chce władać mieczem, ta krucha istotka, która omal nie padła na zawał, gdy usłyszała grzmot, ta sama, która dwa razy prawie została zabita, ale nic nie mówił w związku z tym, wiedział, że jak jakakolwiek dziewczyna się uprze, to tak musi być i już. A jako, że nasza bohaterka nie umiała władać mieczem, to musiała odbyć szkolenie, które będzie zaczynało się za niespełna pare dni.
************************
Hej 😁
Za tydzień postaram się napisać dłuższy rozdział, będzie ciekawie. Nasza bohaterka będzie się uczyć władać mieczem, co okazuję się, nie jest takie do końca łatwe, a jej nauczyciel będzie dostawał przez to białej gorączki, ale na szczęście, w po krótszym czasie (lub dłuższym 😁) wszystko wyjdzie na prostą. Nie zdradzam szczegółów, bo nie chce zbytnio spojlerować 😂
No to, do następnego tygodnia ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro