Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

− Nie wstaniesz z łóżka dopóki nie dojdziesz do siebie. Tak nas wystraszyłaś – mówi mama poprawiając mi poduszkę. Odkąd tylko wróciłam do domu to nie odstępuje mnie na krok.

− Ale ja już dobrze się czuję – kłamię, bo chcę jak najszybciej zostać sama żeby zadzwonić do Chrisa.

− Kochanie, niedługo środki przeciwbólowe stracą działanie. Alex zbyt szybko zabrał cię do domu.

− Bardzo dobrze zrobił – szybko dodaje. – We własnym łóżku czuję się dużo lepiej.

Naszą rozmowę przerywa wejście taty do mojego pokoju, trzyma w ręce talerz z sałatką. Mama dba byśmy się zdrowo odżywiali.

− Wmusiłem w Ali późne śniadanie i znowu poszła spać – jest mi cholernie przykro, że moja siostra tak przeżyła mój wypadek. Alicia nic nie mogła zrobić, więc nie powinna się obwiniać. – Uznałem, że teraz trzeba nakarmić moją drugą córeczkę.

Nie jestem zła na tatę, a zawiedziona. Nie interesują go moje uczucia, a zwyczajne uprzedzenia. A nawet nie chodzi o to, że nie lubi Chrisa, tylko nie chce bym była szczęśliwa.

− Nie jestem głodna.

− Ależ jesteś aniołku – zbliża się do mnie i siada na brzegu łóżka. – Chyba się na mnie nie gniewasz? Julie.

Łapie mnie za rękę, ale szybko ją zabieram.

− Malutka – zaczyna tata drżącym głosem. Zawsze mu w takich momentach ulegałam, ale teraz nie zamierzam. – Ja robię wszystko byś była szczęśliwa. Nie mogę dopuścić by twoje serduszko zostało złamane.

− Myślę, że oboje wyolbrzymiacie – szybko odzywa się mama. Najwyraźniej chce zapobiec kłótni. – Julie nigdy nie miała chłopaka, więc jej związek z Chris'em na pewno długo nie potrwa. A on przynajmniej jej nie zrani.

Nie mówię tego na głos, ale zbyt długo czekałam na Chrisa by tak po prostu go zostawić. Kocham go i jestem pewna, że tym razem się nam uda. Nie może być inaczej.

− Lydia my jesteśmy rodziną to się na pewno nie uda.

− Jeszcze się nie nauczyłeś, że w naszej rodzinie zdarzają się nieprawdopodobne rzeczy. Ja na pewno nie będę się sprzeciwiać, Julie jest dorosła!

− A ja mam gdzieś jej dowód! To moja córeczka i nie dam jej skrzywdzić! – kłócą się ze sobą tak jakby zupełnie zapomnieli, że są w moim pokoju.

Ja jednak nie mam zamiaru się odzywać.

− Tyle razy mówiłeś, że Harry źle traktuje Chrisa, a teraz sam się zachowujesz jakby miał coś zrobić Julie. Tak jednak nie będzie, a ty musisz przestać by o nią chorobliwie zazdrosny! – krzyczy mama, a następnie wychodzi. Tata siedzi w tym samym miejscu.

Przez chwilę panuje całkowita cisza, aż znowu podaje mi tę sałatkę. Tym razem ją zabieram. Zaczynam ją jeść, a tata dalej siedzi w tym samym miejscu nie odzywając się.

***

Alicia mocno przeżywa wszystkie rzeczy, ale ma taki charakter, że szybko zapomina i wraca do rzeczywistości.

− Nie mogę uwierzyć, że ty i Chris. Ja akurat z nim nigdy nie potrafiłam złapać kontaktu.

− A ja z Adamem – przyznaje na co obie się śmiejemy.

− Nie obraź się, ale myślę podobnie jak tata, on jest za stary – przewracam oczami na jej słowa. Chris ma tyle samo lat co Liv, a przecież obie lubimy spędzać z nią czas. – Na pewno jest nudny – jęczy i przewraca się na moje łóżko.

− Wcale nie. On jest po prostu rozważny, dba o mnie. Całą noc przesiedział na krześle i trzymał moją dłoń – opowiadam uśmiechając się. – I do tego teraz ciągle do mnie pisze. On chyba naprawdę mnie kocha.

− Ja też ciągle jestem zakochana i szybko mi przechodzi. Niedługo sama będziesz miała go dość.

Na pewno nie. Moja miłość jest prawdziwa.



Liczę na waszą opinię i na kogo perspektywę czekacie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro