Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

Pov Adriana

Robiłam sobie jedzenie. Nie zjadałam dużego śniadania i bolał mnie już brzuch z głodu. Harry wcześniej mi powiedział mi żebym się tu czuła jak u sobie w domu, więc postanowiłam z tego skorzystać.

- A mi zrobisz kanapkę? - odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Louisa. Muszę przyznać, że jego widok dość mocno mnie przeraził. I jeszcze ta świadomość, że prawdopodobnie jesteśmy sami w domu.

Kiwnęłam głową i wzięłam się za robienie dwóch kolejnych kanapek.

- Czemu się do mnie nie odzywasz? Nadal się na mnie gniewasz? - Spytał siadając przy stole.

- Nie - odpowiedziałam krótko, liczyłam, że po tym się ode mnie odczepi i przestanie zadawać mi te wszystkie pytania. I najlepiej byłoby gdyby sobie poszedł.

- A mi się jednak wydaje, że mnie unikasz. A ja naprawdę żałuję, że tak ostro cię potraktowałem.

Jak skończyłam robić mu jedzenie to podałam mu talerz z kanapkami i chciałam opuścić pomieszczenie. Nawet jeść mi się odechciało.

- A ty gdzie? - złapał mnie za ramię i nie pozwolił wyjść. - Nic nie zjadłaś.

- Straciłam apetyt - miałam nadzieję, że zrozumie aluzję i pozwoli mi odejść. Nie chciałam przebywać z nim w jednym pomieszczeniu.

Lecz on pociągnął mnie tak, że byłam zmuszona usiąść na krześle.

- Nie musisz się mnie już bać.  I skoro będziemy już razem mieszkać to wypadałoby byśmy się dogadywali - nie mam pojęcia czemu, ale coś w głowie podpowiadało mi, iż mówił szczerze. Mogłam się także mylić, nic nie było wykluczone.

- A nie będziesz mnie już się niczego zmuszał? - chciałam mieć pewność. Jego słowo by wystarczyło.

- Okej śliczna, tknę cię dopiero wtedy gdy sama będziesz tego chciała - to było zbyt wątpliwe by taka sytuacja kiedyś nastąpiła. Lecz nie zamierzałam głośno mu tego mówić.

- Okej - mruknęła cicho.

***
- Pytałem się dziś chłopaków czy mogę cię gdzieś zabrać, niestety się nie zgodzili - powiedział mi Niall jak siedzieliśmy razem w jego pokoju. Żałowałam, że tak się stało, bo wyjście bardzo dobrze by mi zrobiło.

- Szkoda.

- No, na pewno bardzo ci się nudzi w tym domu, ale niedługo oni obaj mają gdzieś wyjechać, więc nie będziemy się nikogo o nic pytać.

To co mi powiedział bardzo mnie zaciekawiło. Coś czuję, że Nialla to by mi się nawet udało namówić na to by pozwolił mi się zobaczyć z moim bratem.

- Już się tego nie mogę doczekać - tak bardzo pragnęłam by to było prawdą. By nie wydarzyło się coś przez co Louis, albo Harry by ze mną zostali. To by bardzo pokrzyżowało moje plany.

- Ja także moja ślicznotko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro