Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Pov Harry

Jak Adriana spała to obejrzałem obrażenia jakie zrobił jej Louis. Na posiniaczone uda to nawet nie zwróciłem uwagi, najbardziej to zaniepokoiła mnie ta zaschnięta krew z tyłu jej głowy. Mogła mieć wstrząśnie mózgu, ale, że już raz odzyskała przytomność to postanowiłem nie zabierać jej do szpitala. Uznałem to za zbędne.

Może to i dobrze iż Louis ją tak potraktował. Jakby jeszcze teraz Niall coś jej zrobił to byloby wprost idealnie. Ślicznotka szukałam u mnie pocieszenia.

Upatrzyłem ją sobie jeszcze zanim dowiedziałem się, że jest siostrą Chrisa. Już wtedy wiedziałem, iż musi być tylko moja. A jak dowiedziałem się kim ona jest to tylko ułatwiło sprawę. Przekonałem tych dwóch, że powinniśmy odegrać się na Chrisie. Obydwaj się zgodzili, lecz potem Louis uznał, że powinniśmy mieć z niej jakiś pożytek i wykorzystamy ją jako naszą prywatną zabawkę. Z ogromną niechęcią przystałem na tą propozycję. Lecz teraz wiem jak ich w jej oczach z dyskryminować.

***
Gdy przyszła pora kolacji to Adriana nadal spała. Powoli zaczynało mnie to niepokoić, ale także tłumaczyłem to sobie tym, że na pewno jest bardzo zmęczona tym wszystkim.

- To co, kto jutro zajmie się naszą maskotką? - Spytał Louis gdy siedzieliśmy za stołem. Było po nim widać, że ma na nią ochotę, lecz nie mam serca jej znowu kazać przez to przechodzić.

- Sądzę, że teraz jest kolej Nialla - zasugerowałem. Chciałem mieć to jak najszybciej za sobą, później ona sama ich do siebie nie dopuści.

- A ja myślę, że lepiej będzie jak damy jej trochę czasu. Niech oswoi się ze swoją sytuacją - nie podobały mi się jego słowa. On nie powinien się o nią martwić.

- Nie - powiedział twardo. - Musi wiedzieć gdzie jej miejsce.

- Nie chce jej skrzywdzić - odrzekł kończąc swojego tosta.

- Nie przesadzaj, gdyby mnie nie kopnęła to tak bym ją zerżnął, że błagałaby o więcej - ciężko było mi tego słuchać, lecz nie miałem wyjścia. Adriana we mnie musi widzieć tego dobrego.

- Nie bądź tego taki pewien - mruknął Horan.

- Zobaczymy w jakim humorze będzie po spotkaniu z tobą - zakpił Tomlinson.

- Na pewno w lepszym niż z tobą - to się jeszcze okaże.

***
Około dwudziestej zacząłem się już poważnie o nią niepokoić. Przysiadłem przy niej i delikatnie potrząsałem jej ramieniem. Tak długie spanie nie może być normalne.

Po pięciu minutach ciągłego budzenia zaczęła odzyskiwać świadomość.

- Chce mi się pić - powiedziała cicho gdy nie do końca jeszcze otworzyła oczy. Szybko poszedłem do kuchni i przyniosłem szklankę soku pomarańczowego. I pomogłem jej się napić.

- Jak się czujesz? - Nie potrafiłem już pozostać obojętny. Ona cierpiała.

- Boli mnie głowa.

Przyciągnąłem ją do siebie i objąłem, choć nie powinienem tego robić. Lecz musiałem.


W najbliższym czasie dostaniecie jeszcze rozdziały z perspektywy Nialla może jeszcze i Louisa. Chce żebyście ich dokładnie poznali.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro