Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

30

Pov Adriana

Po dwóch tygodniach moje żebra zdążyły się zrosnąć i nie czułam już tego okropnego bólu. Ponad to po długich moich namowach Louis pozwolił mi wrócić do szkoły. Cieszyłam się z tego powodu, bo nareszcie będę mogła sprawdzić co z Dylanem. Wiem, że żyje, ale chciałabym z nim porozmawiać i wszystko mu wyjaśnić.

- O której wracasz śliczna? - Spytał Louis jak się ubierałam.

- O trzeciej może trochę później - powiedziałam i wzięłam moją torbę do ręki. Kilka dni temu Louis przywiózł wszystkie moje podręczniki i niektóre ubrania.

- Przyjechać po ciebie? - Zapytał przeciągając się. Nie zdążył jeszcze podnieść się z łóżka. Co jak co, ale nie można było o nim powiedzieć, że lubił rano wstawać.

- Nie trzeba, poradzę sobie.

- Okej - położył się na prawym boku i przykrył kocem.

A ja wyszłam z pokoju i skierowałam do kuchni. Miałam mało czasu, ale musiałam coś przegryźć. Już ze dwa razy zaburczało mi w brzuchu.

Tam przy stole siedział Harry i popijał kawę.

- Jest za dwadzieścia ósma, nie powinnaś już wychodzić?

- Powinnam, ale jak czegoś nie zjem to umrę z głodu - wzięłam do ręki banana i go obrałam ze skóry.

- Zawiozę cię - chwycił mnie za rękę i zaprowadził do swojego samochodu. Odpalił silnik i włączył się do ruchu drogowego. Prawie całą podróż spędziliśmy w ciszy. Dopiero przed budynkiem szkoły zadał mi pytanie.

- Jak co jest z Louis'em?

- Nawet dobrze - szczerze mówiąc to nie była do końca prawda. Kłóciliśmy się trochę więcej niż powinniśmy i Louis prawie w ogóle nie brał mojego zdania pod uwagę.

- Mam tylko nadzieję, że już nigdy cię nie pobije - mruknął prawie, że pod nosem. Doskonale wiedziałam, że miał mi za złe iż go odrzuciłam. Lecz ja tak naprawdę to nadal nie miałam pojęcia czy dobrze zrobiłam. Lecz teraz to już nie mogłam się wycofać.

- Sądzę, że między nami będzie już dobrze. Louis bardzo się stara - na moje słowa Harry mocno zacisnął palce na kierownicy i znacznie przyspieszył. Aż wbiło mnie w fotel.

- On udaje. Bawi się twoimi uczuciami - warknął. Było mocno zdenerwowany.

Przez to, że dosłownie kilka sekund później się zatrzymał, nie odpowiedziałam na to co mi zakomunikował tylko opuściłam samochód.

***
W szkole poszło mi lepiej niż się tego spodziewałam. Nauczyciele kupili moją wymówkę, że chorowałam na zapalenie płuc i długo przebywałam w szpitalu. Oczywiście udało mi się to dzięki temu zaświadczeniu, które załatwił mi Louis od jakiegoś znajomego lekarza. Za to rozmowa z Dylanem nie poszła mi tak sprawnie. Za wszelką cenę próbował mnie przekonać bym uciekła razem z nim. Ja jednak byłam bardzo negatywnie nastawiona do tej jego propozycji. Nie chciałam go narażać i kolejny raz wylądować z połamanymi żebrami lub innymi obrażeniami.

Pod koniec lekcji usłyszałam wprost wspaniałą wiadomość, a mianowicie fizyka moja znienawidzona lekcja została odwołana. Prawie, że skakałam z radości.

Zadzwoniłam, więc po taksówkę i szybciej wróciłam do domu. Od razu skierowałam się do pokoju Louisa, ale jak otworzyłam drzwi to moje serce się rozpadło.

Zobaczyłam Louisa uprawiającego seks z ciemnowłosą dziewczyną.


Ale ten Louis jest podły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro