Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#1

- Jestem Bonnie.

Bonnie!? To ona!?
.
- Bonnie?

Nagle do Boonie podbiegł uroczy blondyn z okularami. Miał niebieską kamizelkę.

- Boonie! Tyle razy cię prosiłem....

Nie zdążył powiedzieć bo zachichotałam i mu przerwałam.

- Nic się nie zmieniłeś Clemont - uśmiechnęłam się w uroczo

- Z kąt wiesz jak się nazywam? - zapytał podejrzliwie chłopak patrząc na mnie

- Nie poznajesz mnie? To ja, Serena - uśmiechnęłam się

- Serena!? - krzyknął chłopak - Co ty robisz w Kalos?!

- Reakcja fajna, nie powiem..

- Oj z charakteru się zmieniłaś - Bonnie się uśmiechnęła

- A wy w ogóle - zaśmiałam się - Dalej nie masz dziewczyny? He he

- Miałem. Ale ona mnie zdradziła. Trudno. Nie kochałem jej.

Hej! Skoro oni są w Kalos, to gdzie jest Ash?

- Skoro wy jesteście w Kalos to gdzie jest Ash?

- Nie wiemy. Przyjechaliśmy tu żeby zobaczyć walkę w lidze.

Walka w lidze!?

- A ty po co do Kalos przyjechałaś?

Co mu odpowiedzieć!?

- Zgadnij - uśmiechnęłam się.

- Eeeee..... Nie wiemy - Odpowiedziało rodzeństwo.

- Także żeby zobaczyć ligę i wystąpić - uśmiechnęłam się szeroko i dumnie

- Jeszcze występujesz!? To świetnie! - Powiedziała z iskierkami w oczach Bonnie, po czym dodała - Jak będę w twoim wieku też chcę występować.

- Oczywiście. Mówiłam że będziecie ze mnie dumni.

- Oczywiście że jesteśmy. A ty masz chłopaka? - Zapytał Clemont

Zarumieniłam się.

- Podoba mi się jeden z chłopaków z Kalos, ale nie chce mieć na razie.

- Albo dalej jesteś zakochana w Ash'u - Powiedziała z politowaniem Bonnie.

- Wcale że nie! - Powiedziałam szybko. Jednak spuściłam główkę i dodałam - Ehh.... Kogo ja oszukuje..

Bonnie i Clemont zaśmiali się.

- Z wyglądu zapuściłaś włosy i zafarbowałaś. Jednak dalej wyglądasz uroczo. - Chłopak zarumienił się i ja także.

Nagle usłyszałam głośne wołanie, chociaż głos pochodził z daleka:

- Pikachu! Wracaj!!

Nagle małe żółte stworzonko podbiegło do mnie i wskoczyło na mnie, co skutkowało upadkiem.

Jednak nic mnie wtedy nie obchodziło. To był Pikachu. Pikachu Ash'a! Mój Pikachu!!

Stworzonko zapiszczało radośnie i przytuliło się do mojej szyi.

- Pikachu!!! - Powiedziało w swoim języku.

- Pikachu! To ty!!

- Pikachu! Tyle razy Ci mówiłem żebyś mi nie uciekał!

Spojrzałam w kierunku skąd pochodził głos.

To był Ash!

***
Następny rozdział pojawi się jutro lub dzisiaj około 22

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro