D
kiedyś dałeś mi wiele pocałunków,
choć tak słodkich i niewinnych
tym razem nie potrzebowałeś trunków,
choć one cholernie Cię lubiły.
dawałeś mi zainteresowanie,
a przecież ja kocham uwagę
mówiłeś do mnie „kochanie"
a ja przestałam wchodzić na wagę.
nie byliśmy razem, nie schlebiaj sobie
a kłamać przecież nie zwykłam
kochać Cię nie kochałam,
ale trochę do Ciebie przywykłam.
wiele razy wierzyłam, wiele szans dałam
me serce pękło na kawałki
wiesz o tym sam - przecież opowiadałam
doceniałam z innym poranki.
mimo tego szybko się przywiązuje,
w dzieciństwie skrzywdził mnie tata
i choć dużo czasu marnuje,
kochałam tego kata.
*
teraz siedzisz niedaleko mnie, w tym samym tramwaju
udając, że mnie nie znasz (jak to ty masz w zwyczaju)
bolesny wzrok, szybkie odwracanie głowy
szkoda, przecież nikt nie zabrał Ci mowy.
kiedyś pocałunki na całym ciele,
a teraz nawet nie przyjaciele.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro