#4
G- Baśka nieee! - krzyknełam i zaśmiałam się- idę do Naruciaka- dodałam po czym skierowałem się do pokoju Adama.
Zapukałam do drzwi chłopaka a kiedy usłyszałam „proszę” weszłam.
G- hej, Adaś- weszłam zamykając za sobą drzwi
A- hej Gosia, co cię do mnie sprowadza? - zapytał wstając
G- chciałam pogadać o Remku, dziwnie się zachowuje. Wiem że powinnam z tym iść do Michała, ale coś mi mówi żeby z tobą o tym pogadać.
A- ale co masz na myśli mówiąc „dziwnie”?
G- jest taki nieobecny, smutny, może nawet zły. Nie mogę do niego dotrzeć. - powiedziałam siadając na łóżku i opiarając głowę na rękach.
N- Gośka- westchnął siadając obok mnie- stracił Martyne, rodzinę, tylko Wiki mu została. Nic dziwnego że nie jest sobą. - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu
G- muszę z nim o tym pogadać, dzięki Adaś- szybko wyszłam z pokoju nie czekając na reakcje chłopaka.
Pobiegłam do pokoju Remka i bez pozwolenia weszłam. Chłopak siedział przy biurku, lecz kiedy mnie zobaczył zerwał się ze swojego miejsca i zapytał.
R- najazd?!
G- nie, spokojnie, nic się nie stało- powiedziałam a mina chłopaka zobojętniała
R- więc dlaczego wparowujesz mi do pokoju bez pozwolenia? - zapytał zakładając ręce na klatce piersiowej.
G- wiem co przeżyłeś i... - zaczełam lecz chłopak nie dał mi dokończyć.
R- ty nic nie wiesz!! Straciłem rodzinę, dziewczynę, została mi tylko Wiki- powiedział chowając twarz w dłonie. Bez słowa przytuliłam chłopaka, na początku stał sztywno i się nie ruszał lecz puźniej niepewnie oddał przytulasa.
G- masz jeszcze Michała, Poszukiwacza, Blowa, Naruciaka... Mnie, wszystkich tu masz po swojej stronie - powiedziałam a na moje słowa chłopak pewniej mnie objoł.
R- dzięki- powiedział a ja spojrzałam mu w oczy.
G- spoko- zaśmiałam się i puściłam chłopaka- dobra, będe szła bo Baśka już sobie myśli niewiadomo co.- powiedziałam i nie czekając na reakcje Remka wyszłam.
* POV Basia*
Zastanawiam się co Michał widzi w Sylwi, jest taka fałszywa i zaborcza. Na kilometr widać że mnie nie cierpi. Mimo że raz postawił się w mojej obronie to nie znaczy że zrobi to jeszcze raz.
Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Gośka wchodząca, a raczeń wbiegająca do mojego pokoju.
G- Rozgryzłam Remka! - krzyknęła skacząs i piszcząc
B- co? Zapytałam marszcząc brwi
G- no to dlaczego był taki smutny. Umarła jego rodzina, Martyna, jest wrażliwy. - powiedziała a w jej oku pojawił się „ten" błysk.
B- Podoba ci się- uśmiechnełam się szturchając ją w ramię.
G- Ja?! Przecież wiesz że ja i miłość to tak nie za bardzo- powiedziała robiąc minę w stylu „masz rację ale ci tego nie przyznam "
B- mhm, a ja jestem zakonnicą- zaśmiałam się a drzwi pokoju ponownie się otworzyły.
❤🎂❤🎂❤🎂❤🎂❤🎂❤🎂
Elo kurwa witam!! Wracamy z regularnością (no mniej, więcej XD)
już niedługo next!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro