Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dodatek Trzeci: Szczęście

Uwaga! Scena +18

\\\\\\\\\\\\

Wydarzenia z dodatku dzieją się pomiędzy rozdziałem dziewiątym a rozdział dziesiątym

    Kyushu trzymał Satsuki w ramionach, otwierając drzwi do pokoju kopnięciem. Zazwyczaj nie zachowywał się w ten sposób, ale osoba, którą niedawno spotkał, wprawiła jego umysł w szaleństwo. Nie pomagali też ludzie, koczujący przed wyjściem na parterze. Musiał jak najszybciej uspokoić myśli, a Satsuki był jego równowagą. Przy nim czuł się idealnie.

   Albinos wyczuwając podenerwowanie Kyushu, nie był pewien co ma zrobić. To chyba pierwszy raz, kiedy widział go w takim stanie. Nawet silne ręce trzymające lalkę drżały niekontrolowanie.

   Satsuki wyciągnął dłoń, kładąc ją na policzku mężczyzny. Kyushu zatrzymał się a cała jego uwaga skupiła się na lalce, która uśmiechnęła się do niego.

   Kyushu westchnął i delikatnie pocałował czoło młodzieńca. Dotyk był miły. Czuł ciepło rozprzestrzeniające się po jego skórze, w miejscu gdzie Satsuki przesuwał opuszkami palców. Pochłaniający ziemię chciał poczuć więcej tego cudownego uczucia, lecz zanim zrobił choć kolejny krok, na jego umysł ponownie napadły gorzkie myśli.

   Matka Satsuki żyła, a on ją tu przyprowadził.

   Fakt ten był niezaprzeczalny i oczywiście mężczyzna nie zrobił tego bezinteresownie. To wszystko było dla jego lalki.

   Kyushu podszedł do łóżka okrytego czarną pościelą, kładąc na nią Satsukiego. Zaraz potem on sam położył się obok, biorąc młodzieńca w ramiona. Albinos szybko znalazł swoje ulubione miejsce, kładąc głowę na piersi Kyushu. Mężczyzna jedną ręką obejmował talię lalki a drugą bawił się białymi kosmykami włosów.

   Kyushu zaczął zastanawiać się jak to wszystko obróciło się w ten sposób. Na początku wystarczyła mu tylko obecność młodzieńca. Nie długo jednak, według niego, trwał ten stan. Widząc reakcje lalki, czuł gdzieś tam w środku satysfakcję oraz zadowolenie. Następnie pragnął aby z jej twarzy nigdy nie schodził uśmiech, chociaż obserwowanie innych zachowań też było przyjemne. Ostatecznie chciał dać Satsuki szczęście, lecz to tutaj pojawił się problem.

   Czym było szczęście?

   Szukał długo odpowiedzi ale przyznał, że nie poczynił w tym kierunku odpowiednich kroków. Przez to właśnie, postanowił nieco zmienić pytanie.

   Czy gdyby lalka została z nim na zawsze, czy byłaby szczęśliwa?

   Kyushu od zawsze wiedział, że matka go nie kocha, ale dopiero teraz zrozumiał, że zapewne nie była przy nim szczęśliwa mimo wszystkich rzeczy, które dla niej zrobił.

   Nie potrafił dać jej szczęścia.

   Ostatecznie uznał, że mógłby z żyć z tą nową wiedzą, lecz wtedy pojawił się on.

   Hatoita.

   A dokładniej ciemność, która opętała jego ciało, ignorująca rozkazy swojego pana. Patrząc na martwy uśmiech brata, zastanawiał się czy Kyushu dał mu jakiekolwiek szczęście. Chociaż na wyrzuty sumienia było już za późno, to on zabił Hatoite i raczej nie o to chodziło w uszczęśliwianiu kogoś.

   Kyushu westchnął, chowając twarz w białych lokach. Satsuki sprawił, że zaczął odczuwać różne rzeczy, a mężczyzna zaczynał z jednej strony tego żałować. Emocje były skomplikowane i trudne do rozgryzienia.

   Wcześniej bez wahania Pochłaniający zamknąłby Satsuki w komnacie, ale teraz nie sądził by było to dobre rozwiązanie. Patrząc na minione lata, wszyscy bliscy Kyushu umierali, a większość z tego była jego winą. Nie chciał zabić lalki, ale doskonale wiedział, że w szale byłby do tego zdolny. Nie tego pragnął. Może więc puszczenie jej z matką było... prawidłowe. Kobieta zapewne zajęła by się odnalezionym synem, a młodzieniec dalej by żył. Może właśnie wtedy odnalazłby szczęście.

   Pochłaniający zacisnął usta w wąską linię. Odchylił się jednak do tyłu kiedy poczuł dłoń lalki na swoim policzku oraz cichy szept.

- Kyushu...

   Satsuki wpatrywał się swoimi błękitnym oczami prosto w mężczyznę. Uśmiechał się delikatnie, lecz na jego twarzy można było dojrzeć zmartwienie.

   Kyushu pochylił się nad nim, całując jego usta. Pragnął mieć go bliżej. Poczuć całym sobą. Ukryć przed wszystkim, ciesząc się bliskością.

   Satsuki całym sercem oddał się powolnym muskaniem warg. Nie wiedział co dręczyło Kyushu, ale był pewien, że nawet gdyby zapytał, ten nic by mu nie powiedział. Młodzieniec nie chciał naruszać jego prywatności. Jeśli mężczyzna zechce, pewnego dnia opowie wszystko lalce. Do tego dnia będzie cierpliwe czekać. Teraz zaś mógł rozproszyć jego uwagę oraz pokazać jak bardzo zależy mu na Kyushu.

   W głębi duszy albinos ukrywał jeszcze inne pragnienie, które pojawiło się wraz z przybyciem Nidi. Było one samolubne czego trochę się wstydził. W niektórych momentach, nie mógł opanować swojego egoizmu.

   Z całego serca pragnął Kyushu.

   Satsuki wiedziony pragnieniem, objął dłońmi kark mężczyzny. Ich pocałunek stał się bardziej zażarty, przeradzając się w zmysłowy taniec.

   Kyushu obydwoma dłońmi zaczął wędrować po mniejszym ciele. Dotykał, głaskał a czasem drapał skórę ukrytą pod warstwą ubrania. Rozumiał do czego prowadziły te czyny, ale nigdy nie był tym zainteresowany. Nie pamiętał by kiedyś czuł coś podobnego.

   W końcu pocałunek musiał zostać przerwany. Satsuki ciężko oddychając, położył głowę na bok. Prawie przeklinał swój organizm za potrzebę oddychania. Z niepokojem otworzył oczy wyczuwając napięcie mięśni mężczyzny. To co jednak ujrzał, prawie doprowadziło go do wydania jęku.

   Mężczyzna wisiał nad nim, wpatrując się uważnie w młodzieńca. Jego ciało było spięte ale oczy odbijały głód. Były jak wielka pustka, która miała zaraz pochłonąć lalkę. Nie tylko jego ciało, myśli ale i duszę.

   Rządza kryjąca się za tym spojrzeniem obezwładniła Satsuki, który ostatecznie chciał oddać wszystko mężczyźnie. I tak przecież należał tylko do niego.

   Albinos czekał w bezruchu, nie mogąc powoli już tego znieść. Kyushu nadal pozostawał w miejscu, jakby się bał poruszyć. Młodzieniec czuł, że zaraz zacznie błagać o upragniony dotyk.

   Mężczyzna wyczuwając cierpienie Satsuki, odchylił się delikatnie.

- Mogę cię skrzywdzić moja najdroższa laleczko.

   Satsuki stojąc na krawędzi wyciągnął ręce w stronę Kyushu. - Oh! To byłaby dla mnie słodycz.

   Pochłaniający ziemię zbliżył się do lalki, całując go zachłannie. Podjął decyzję. Zapewni mu szczęście nawet jeśli będzie to kosztować ich wspólny czas. Dlatego teraz, ten ostatni raz chciał poczuć go bardziej. Zapamiętać każdą krzywiznę ciała i upoić się jego ciepłem. Przekazać wszystkie swoje myśli w formie dotyku.

   Bez pośpiechu mężczyzna zaczął dłońmi badać chętne ciało. Satsuki zaś oddał się temu wszystkiemu. Chciał zadowolić Kyushu oraz zaspokoić swój egoizm.

   Kiedy lalka otworzyła oczy, wzdychając z przyjemności, nie mogła sobie przypomnieć momentu kiedy je zamknęła. Co więcej, dopiero wtedy poczuła chłód na skórze. Ubrania leżały zapomniane na podłodze.

   Satsuki zarumienił się głęboko..- Przepraszam... ja... Zrobiło się tak błogo i chyba odpłynąłem.

   Kyushu zaśmiał się rozbawiony. - Nie szkodzi. Kiedy ponownie to zrobisz, upewnię się, że cała twoja uwaga skupi się na mnie.

   Lalka pokiwała gorliwie głową co jeszcze bardziej rozbawiło mężczyznę, który pochylił się całując jej szyję. Schodził coraz bardziej w dół, aż nie dotarł do dwóch różowych punkcików na klatce piersiowej. Bez wahania zaczął jeden ssać, wywołując przyjemne jęki z ust młodzieńca.

   Albinos dłonią zakrył usta, chcąc się wyciszyć.

- Chcę cię słyszeć. - Ostrzegł go Kyushu głębokim głosem. Rumieniąc się wściekle, Satsuki posłuchał rozkazu.

- Jesteś taki piękny... - Wyszeptał mężczyzna kierując się dalej na dół, zostawiając po drodze ślady ugryzień i malinki. - Taki cudowny...

- Niee! - Jęknął zażenowany albinos, kiedy powolna tortura trwała dalej.

- Uroczy, zadziorny. - Oznajmił Kyushu, mijając granicę podbrzusza oraz omijając ku rozpaczy lalki, stojącą na baczność męskość.

- Moja słodka laleczka.

   Satsuki jęknął głośno, zaciskając dłonie na pościeli, kiedy poczuł lekkie ugryzienie na bocznej części uda. - Proszę nie!

- Chcesz zakończyć. - Zapytał Kyushu marszcząc brwi. Wątpił by był do tego zdolny w tym stanie.

- Nie! - Zaprzeczył młodzieniec głośno. - Tylko proszę, przestań być już taki delikatny. Ja chcę ciebie... pragnę... proszę.

- Oh. - Na usta mężczyzny powrócił uśmiech. - Rozumiem. Taki chciwy. Taki idealny. Skoro tego chcesz... Będę szczęśliwy mogąc ci to dać.

   Kyushu jedną ręką złapał oba nadgarstki lalki i uwięził je nad głową albinosa. Drugą dłoń skierował w stronę ust młodzieńca.

- Liż. - Rozkazał a następnie patrzył z satysfakcją jak Satsuki łapie każdy palec po kolei swoimi miękkimi wargami. Na każdym skupił się jak tylko mógł, wpatrując się w oczy Kyushu.

   Pochłaniający ziemię zabrał dłoń, kiedy uznał, że już wystarczy. - Rozłóż nogi, Satsuki. Zrób to dla mnie.

   Młodzieniec zrobił to o co go poproszono, cichutko jęcząc. Jego umysł był już dawno zamglony z przyjemności i czekał tylko na uwolnienie.

- Jesteś cudowny. - Szeptał Mężczyzna wkładając powoli pierwszy palec, cały czas obserwując Satsuki. Młodzieniec westchnął na te dziwne uczucie wtargnięcia, ale nie było one aż tak nieprzyjemnie. Dopiero gdy poczuł drugi palec, z jego ust uciekł cichy szloch. Kyushu zaczął całować lalkę, aby odwrócić jej uwagę. Nie mógł jednak powstrzymać się za długo. Widok zarumienionego młodzieńca wprawiał go w obłęd.

   Wkrótce potem, zniecierpliwiony dodał trzeci palec. Satsuki jęknął na uczucie bólu, ale był on tylko chwilowy.

   Nagle przeszedł po Satsuki wstrząs przyjemności. Odchylił głowę do tyłu jęcząc głośno. Potem ze łzami w oczach spojrzał na Kyushu.

- Znalazłem to miejsce. - Powiedział ucieszony, zaczynając pchać mocniej i szybciej w dany punkt.

- Ahh! - Wrzeszczał Satsuki, nie mogąc się powstrzymać. Uczucie wstrząsające ciałem młodzieńca było zbyt przyjemne. Pragnął złapać Kyushu, dotknąć się lub zrobić cokolwiek, ale mężczyzna nie pozwalał mu na to, trzymając go mocno. Lalka zaczęła płakać, prosząc o uwolnienie a Kyushu obserwował przedstawienie z wielką satysfakcją. Torturowanie Satsuki, pieprząc go palcami prosto w jego prostatę oraz patrzenie jak albinos próbuje bezskutecznie się wiercić, była dla niego rozkoszą.

    Kiedy Satsuki ostatecznie poddał się, mogąc jedynie jęczeć i przyjmować pchnięcia, coraz bardziej zbliżając się do dojścia, Kyushu uznał, że nastał już czas.

    Puścił dłonie lalki, szybko się rozbierając. Gdy ponownie pochylił się nad udręczonym ciałem, nie mógł powstrzymać się przed uśmiechem.

- Teraz Satsuki masz być grzeczny i posłuszny. Dobrze?

   Lalka pokiwała głową, co jednak nie wystarczyło Kyushu.

- Masz powiedzieć.

- Dobrze. - Oznajmił Satsuki, choć słowo wyszło z jego ust bardziej jak jęk.

- Grzeczna laleczka. Teraz gdy będę w ciebie wchodził, masz cały czas na mnie patrzeć. Tak?

- Tak. - Odpowiedział młodzieniec.

    Kyushu zaczął powoli zagłębiać się w ciele Satsuki. Albinos przez cały ten czas dzielnie wpatrywał się w kochanka, nie śmiąc odwrócić wzroku oraz jęcząc przy tym głośno. Nie skarżył się na ból jaki poczuł. Chciał jedynie zadowolić Kyushu.

    Pochłaniający ziemię z uwielbieniem zaczął się poruszać, wywołując coraz to gorszące dźwięki z ust lalki. Nie mógł przestać. Już dawno przekroczył granice. Mając pod sobą Satsuki oraz będąc w nim, nie tylko odczuwał olbrzymią przyjemność, ale także jego umysł był czysty. Czuł jakby w końcu mógł żyć. Młodzieniec był dla niego wszystkim i wszystko by dla niego zrobił.

    Kyushu przyszpilił lalkę do materaca, przyciągając go bliżej siebie jak tylko mógł. Młodzieniec nie powstrzymywał się już wogóle. Nie był pewien czy płakał czy krzyczał, ważne, że mężczyzna był w nim.

   Byli jednością.

   Błoga przyjemność wstrząsnęła nagle ciałem albinosa. Wygiął się do tyłu dochodząc niespodziewanie, a biała ciec zabrudziła jego brzuch.

   Czując zaciskające się mięśnie na swoim członku, Kyushu zaczął jeszcze szybciej i bardziej chaotycznie pieprzyć lalkę. Niedługo potem i on doszedł, spuszczając się w jej środku.

   Wykończony Satsuki pozwolił manewrować swoim ciałem tak, że znalazł się na torsie mężczyzny, który nadal w nim był. O dziwo nie przeszkadzało to młodzieńcowi. Chciał być z nim połączony tak długo jak się dało.

- Byłeś wspaniały. - Wyszeptał Kyushu, całując czoło zmęczonej lalki.

   Satsuki zdołał jedynie zamruczeć, zanim wyczerpany oddał się krainie snów.

   Pochłaniający ziemię nie zasnął, bawiąc się białymi kosmykami włosów. Decyzję, którą podjął, ponownie ciążyła mu na piersi, ale na razie postanowił się nie martwić. Potem się z tym zmierzą.

   Na razie chciał tylko nacieszyć się swoją ukochaną lalką.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro