Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dionizos

Gdzieś pod lasem
Przypadkowy spacer
W środku zimy...


Stał między drzewami
Kędzierzawe, ciemne włosy
Orzechowe, figlarne oczy
Na głowie winny wieniec
Pewny siebie uśmiech

Jak powiew świeżości, wiosny,
Lata, wśród śniegu i nagich drzew

Wyciągnął dłoń, jakby wolał
Albo zapraszał do tańca
,,Chodź do mnie, chodź ze mną"
Nie drgnęłam nawet, choć czar jego
Byl nieziemski, niebiański, dziki

,,Nie mogę" szepnęłam
Uśmiechnął się ze smutkiem
Skinął głową, odwrócił się
,,Dionizosie" rzekłam niepewna
,,Pozdrów proszę Apolla i go przeproś"
Bóg wina spojrzał na mnie ciepło
Zmrużył oczy, skinął wolno głową
A trzymał przy tym kiść winnych gron

Przybliżył się nieco, ujął mą dłoń
I złożył na niej gałązkę winorośli
A potem zniknął

Zostałam ja, sama
Z kiścią winogron
W środku zimy

Padał śnieg

210121

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro