^73^
Yoongi POV
Leżałem na brzuchu. Głowę położyłem na bluzie, którą wziąłem od Namjoona.
- Yoongi, pytanie czy wyzwanie? - usłyszałem po jakimś czasie głos Jina. Spojrzałem na niego, a później na butelkę pośrodku. Znowu położyłem głowę na bluzie.
- Wyzwanie - powiedziałem stłumionym głosem.
- Ja chcę zobaczyć buzi, buzi! - krzyknął Jungkook.
Popatrzyłem na niego gniewnie.
- Tylko zobaczyć? - spytał go Hobi. Młodszy w dalszym ciągu siedział na jego kolanach.
- O co ci chodzi? - zapytał Kook.
Starszy cmoknął go w policzek.
- O to - wyszczerzył się.
- Robi się poważnie. - teatralnie szepnął najstarszy.
Zerknąłem na Taehyunga. Jego mina wyrażała zdumienie i niedowierzanie.
- A więc, Yoongi, wybrałeś wyzwanie - odezwał się Jin po długiej chwili całkowitej ciszy. - Rusz dupę i pocałuj swojego diabełka w policzek. - kiwnął głową w stronę Jimina.
- To wymaga ode mnie zużycia energii, a muszę ją oszczędzać, żeby później tego diabełka do domu zanieść. - mruknąłem, siadając po turecku.
- Ale że będziesz go niósł na rękach? - zadał pytanie Hoseok.
- Tak. Daj mi coś do picia - ziewnąłem.
- Ty już śpiący? - spytał mnie najmłodszy, podając jakiś napój.
- Po prostu dotleniam mózg. - odkręciłem butelkę z sokiem pomarańczowym.
- Skoro już go dotleniłeś, wykonaj wyzwanie - odezwał się Taehyung.
- Za daleko jest - wzruszyłem ramionami.
- Albo go całujesz, albo coś zarapuj. - oznajmił Jin.
Westchnąłem i podniosłem się z ziemi. Kucnąłem przed Jiminem i nachyliłem się w jego stronę.
Jimin POV
Poddenerwowany patrzyłem na Yoongiego. Lekko przygryzłem dolną wargę i czekałem na decyzję chłopaka. Przełknąłem ślinę, gdy powoli wstał i zaczął do mnie podchodzić. Wiedziałem, że to ma być zwykły buziak w policzek, ale...
- Mogę? - zapytał, nachylając się w moją stronę.
- Musisz - odpowiedział mu Jin.
Prawie niewidocznie kiwnąłem głową. Starszy jeszcze bardziej przybliżył się do mnie.
- Ratunku! Ja pierdolę! Jaki robak! - zaczął nagle krzyczeć Taehyung, wstał z miejsca i pobiegł za Jina. Namjoon popatrzył na niego zdegustowany, stanął na nogi i mocno nadepnął na coś obok siebie.
- Był i się zmył. - uśmiechnął się i z powrotem usiadł.
Yoongi wzruszył ramionami i cmoknął mnie w policzek. Zaczerwieniłem się, na co starszy posłał mi delikatny uśmiech. Następnie wrócił na swoje miejsce i podkulił nogi.
*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*
- Nie sądzicie, że czas już wracać? - spytał Jin.
- Dlaczego tak myślisz? - mruknął Min.
- Może dlatego, że siedzimy tu już prawie pięć godzin, a jedyne co robimy to picie, jedzenie i granie w butelkę?
- I co z tego? - burknął.
- Przydałoby się zjeść jakiś obiad, ale niektórzy z was się za bardzo upili. Mógłbym pójść sam do jakiejś restauracji czy coś, lecz boję się zostawić was tutaj samych. - westchnął.
- Ja nie wypiłem dużo, zresztą Yoongi też. Myślę, że jakoś damy radę opanować resztę. - powiedział Namjoon.
- Yoongi, zgadzasz się na taki układ? - upewniał się najstarszy.
- Jeśli będzie żarcie, to tak, bo mam już dość jedzenia zwykłych przekąsek. Głodny jestem. - skrzywił się Min.
- Powiedzmy, że wam ufam. Wrócę za dwadzieścia minut. - wstał, strzepnął z siebie brud i poszedł.
Gdy Jin wyszedł z garażu, Yoongi podszedł do mnie i usiadł obok.
- Ile wypiłeś? - spytał z troską w głosie.
- Nie wiem.
- Nie wyglądasz na aż tak pijanego. - przyznał, obejmując mnie ramieniem.
- To dobrze czy źle? - uśmiechnąłem się.
- Nie wiem, nie wiem - przysunął mnie bliżej siebie.
- Popatrz na Hobiego i Kooka. - szepnąłem mu na ucho. - Wyglądają tak słodko - popatrzyłem na nich z szerokim uśmiechem na ustach.
- Pasują do siebie - stwierdził, przyglądając wygłupiającym się mężczyznom.
- Oni się za chwilę pocałują. - zaśmiałem się.
- Tak myślisz?
- Na to wygląda - oparłem głowę o jego ramię.
- Zapowiada się ciekawie. - westchnął, gdy Hobi zaczął łaskotać Kooka.
- Interwenieniujesz?
- Że co robię? - odpowiedział, uśmiechając się.
- Chodziło mi o te, no, wiesz, jak są te interwencje i w ogóle...
- Nie, nie zainterweniuję.
- Trudne słowo. - prychnąłem.
- Oj, Jiminnie, Jiminnie... Więc po co używasz takich słów?
- Chciałem pokazać, że jakieś znam. - odpowiedziałem niepewnie.
- Nie musisz pokazywać. Ja to wiem. - spojrzałem na niego. Uniósł prawy kącik ust.
- Księżniczka czy tam diabełek może na twoje kolana? - spytałem cicho.
- A dlaczego? - uśmiechnął się chytrze.
- Bo na ziemi jest twardo.
Chłopak, wciąż się uśmiechając, przewrócił oczami.
- Wchodź, bo nie chcę mi się ciebie podnosić. - zaśmiał się krótko.
- Naprawdę?
- Długo mam jeszcze czekać?
Powoli i niezbyt pewnie wszedłem na jego kolana.
- Usiądź, jak ci wygodnie. - mruknął.
Po kilku chwilach wiercenia się, znalazłem wygodną pozycję. Siedziałem bokiem, mając głowę w zagłębieniu jego szyi. Yoongi chwycił moje dłonie i położył je za swój kark. Swoje ręce ułożył na mojej talii.
- Oni nam będą zdjęcia robili. - mruknąłem.
- Trudno - zatopił głowę w moich włosach. - Ładnie pachniesz - powiedział stłumionym głosem.
- I cholernie mocno się rumienię. - odpowiedziałem, jeszcze bardziej wtulając się w niego.
Chłopak zachichotał, nie odsuwając się ode mnie.
SklepTaesco dedykowane dla ciebie 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro