Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^69^

Taehyung POV

- Bierz ten telefon i pisz - rozkazałem, gdy starszy usiadł obok mnie.

- Dlaczego ja? - spojrzał na urządzenie należące do najstarszego.

- Bo tak - wzruszyłem ramionami i szturchnąłem Hobiego.

- Jak typowa baba - mruknął i wziął telefon Yoongiego do ręki. - Pin podaj - pokazał mi zablokowany ekran.

- Czekaj, widziałem, jak ostatnio wpisywał - zmrużyłem oczy. - To było cholernie długie - położyłem się na plecy i zamknąłem powieki. - To chyba szło tak: zero, dziewięć, zero, trzy, jeden, dziewięć, dziewięć, trzy.

- Chwila, chwila... Chwila! Przecież to data jego narodzin - zaśmiał się starszy.

- Przynajmniej cała data, a nie tylko rok - uśmiechnąłem się. - Teraz włączaj już ten czat - potarłem swoje dłonie o uda.

- Co napisać?

- Yyy... Hej, przystojniaku - poruszyłem sugestywnie brwiami.

- Wiem, że jestem przystojny i w ogóle, ale teraz mów, co mam napisać.

- Pisz, bo nie mamy czasu - spojrzałem na niego gniewnie.

- Już, już - skupił się na chwilę tylko na telefonie, a później powiedział: - Gotowe - uśmiechnął się szeroko.

- Nie wierzę - patrzyłem na niego z szeroko otwartymi oczyma.

- To uwierz - dosłownie podsunął mi pod nos telefon.

Wziąłem od niego urządzenie i zobaczyłem:

Jiminnie jest online

Yoonnie: Hej~

- Tak po prostu? - oddałem mu telefon.

- Wątpię, żeby Yoongi pisał inaczej - wzruszył ramionami.

- Co prawda to pra-

- Odpisał! - przerwał mi.

- Zacznij rozmowę!

- O czym?

- O tym, jak dzisiaj spędzili dzień! - wierciłem się.

- Dobry pomysł, ale przecież nie wiemy, co robili - patrzył na mnie z podniesionymi brwiami.

- No to mo-
- On napisał pierwszy! - znowu mi przerwał. Nie zwróciłem na to uwagi. Oparłem głowę o jego ramię, żeby lepiej widzieć, o czym piszą.

Jiminnie: Hej ^-^

Jak się czujesz?

Yoonnie: Dobrze

Jiminnie: A ja wspaniale

Chociaż nie...

Yoonnie: Co się stało?

Jiminnie: No wiesz...

Czuję się BARDZO WSPANIALE *serduszko*

Yoonnie: Nie strasz mnie!

Jutro znowu się spotykamy!

Jiminnie: Yoongi, muszę założyć na to spotkanie dodatki?

- Jakie dodatki? - spytałem z przerażeniem.

- Nie mam pojęcia - popatrzył na mnie ze strachem.

- To się wkopaliśmy - westchnąłem.

Usłyszeliśmy chrząknięcie. Automatycznie zwróciliśmy głowy w kierunku dźwięku.

- Przerwa w dostawie wody, powiadasz? - prychnął Yoongi, opierając się biodrem o framugę drzwi.

- Powiadam - Jung wstał i podszedł do najstarszego.

- Przynajmniej przyznałeś się do kłamstwa. To teraz dalej - Yoongi zrobił krótką przerwę, spojrzał na mnie i ponownie patrzył w oczy Hoseokowi. - Co robicie w moim pokoju?

- Oddychamy - mówił spokojnie Hobi.

- Okej... Dlaczego Taehyung trzyma mój telefon?

- Bo chce.

- Z kim pisaliście?

- Z człowiekiem.

- Mówiliście coś o dodatkach, prawda?

- Mhm.

- Dlaczego pisaliście z Jiminem?

- Skąd wiesz, że akurat z nim?

- O czym pisaliście?

- O życiu.

- Ile?

- Parę minut.

- Co mu opowiedzieliście?

- Może sam sprawdź, a nie zadajesz ciągle takie pytania? - wtrąciłem cicho.

- Dobry pomysł, Tae - Yoongi przeszedł obok Hobiego i stanął przede mną. Wysunął władczo rękę w moją stronę. Niepewnie podałem mu urządzenie.

- Nie interesuje cię, skąd znaliśmy twoje hasło? - Hobi usiadł blisko mnie; stykaliśmy się ramionami.

- Tae pewnie widział, gdy wpisywałem  czy coś. Zawsze siedział blisko mnie, gdy to robiłem - spojrzał na nas znad telefonu.

- Nie jesteś o nic zły? - uniosłem lewą brew.

- Nie napisaliście nic nieodpowiedniego, przyznaliście się do winy. Pewnie nakrzyczałbym na was lub zrobił wielką awanturę czy coś, ale mam dzisiaj dobry dzień.

- Po spotkaniu z Jiminem? - spytał Hoseok z kpiącym uśmiechem na ustach.

- Żebyś wiedział, że tak - odpowiedział spokojnie.

- Czyżby miłość?

- No wiesz... Albo i nie... Ja mam przyjaciół, nie wiem jak ty.

- Friend with benefits - uśmiechnął się Hobi i poruszył sugestywnie brwiami.

- Może w twoim przypadku. Ja mam NORMALNYCH przyjaciół.

- Czyli uważasz mnie za normalnego?

- Czy kiedykolwiek powiedziałem, że jesteśmy przyjaciółmi? - Yoongi pociągnął nas za ręce i poprowadził w stronę drzwi.

- Ranisz! - krzyknął Hobi, zanim najstarszy zatrzasnął drzwi za nami.

- O mnie nic nie mówił. Nie wiem, czy mam się cieszyć, czy raczej smucić - powiedziałem.

- Też nie wiem... TaeTae - chwycił mnie za dłoń i przyciągnął mnie do siebie. - Co ty na friend with benefits?

- Może kiedyś - odparłem. Chłopak puścił mnie i poszliśmy do kuchni.

- Czyli mam jakieś szanse - bardziej stwierdził niż spytał, uśmiechając się podstępnie.

- Wątpię - usiadłem na blacie.

- Po pierwsze: przestań tą swoją dupę dawać tam, gdzie robi się jedzenie - podszedł do mnie i, chwyciwszy za dłonie, pociągnął na ziemię. - Po drugie: powiedziałeś "kiedyś", więc są jakieś szanse - wyszczerzył się w moją stronę.

- Powiedziałem też "może", więc aż tak bardzo na to nie licz. - wyjąłem z jednej z dolnych szafek biały ryż długoziarnisty.

- Mi też możesz ugotować - oznajmił Hobi, wyjmując z szafki dwie miseczki.

Sięgnąłem po drugie opakowanie ryżu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro