Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^60^

Jimin POV

Zaparkowaliśmy przed jakimś blokiem. Hoseok podszedł do okna mojego samochodu i zapukał. Otworzyłem je.

- Coś się stało, panie policjancie? - zaśmiał się Jin, któremu chyba promile zaczęły działać.

- Dasz radę zanieść Kooka? Ja wezmę Yoongiego, bo jest trochę cięższy. Jin jakoś da radę pójść, co nie? - mówił, zwracając się do mnie.

- Raczej tak - odpowiedziałem i spojrzałem na chłopaka siedzącego obok mnie. - Pójdziesz sam?
Zmrużył oczy. Bez słowa wyszedł z pojazdu. Szybko zrobiłem to samo i patrzyłem, jak chodzi. Trochę się zataczał, ale dawał radę.

- Bierz Kooka i chodź - powiedział Hobi, przechodząc obok mnie z Yoongim na rękach. Zrobiłem to, o co poprosił.

- Jin! - krzyknąłem, przez co Kook poruszył się, ale dalej spał. Najstarszy odwrócił się w moją stronę i powoli podszedł. - Idziemy - rzuciłem krótko i poszedłem w stronę Hobiego, który stał przy wejściu do budynku.

- Jin, otworzysz drzwi? - spytał zdyszany Hoseok przy swoim mieszkaniu. Tamten powoli podszedł i pociągnął za klamkę.

- Tae! Śpisz? - zawołał od progu Hobi. Yoongi poruszył się i otworzył oczy.

- Postaw mnie na nogi - warknął cicho. Hoseok wykonał polecenie. Yoongi zachwiał się, ale nie upadł.

- Z kim śpisz? - spytał go Hobi.

- Co ty mówisz? Sam śpię - powiedział, opierając się o ścianę.

- Masz dwuosobowe łóżko, więc albo śpisz z kimś z nas, albo w moim pokoju, albo na kanapie z dwoma osobami. - mówił powoli.

- Masz niewygodne łóżko - mruknął.

- Czyli z kim śpisz?

- Dłużej go już nie utrzymam - jęknąłem, patrząc na Kooka, a później na Hobiego.

- Daj - powiedział trzeźwy i wyciągnął do mnie ręce. Podałem mu śpiącego chłopaka. - Więc... Z kim śpisz? - po raz kolejny powtórzył pytanie Hoseok, kierując je do Yoongiego.

- Obojętnie - burknął.

- Jin, chodź - powiedział zmęczony Hoseok i kiwnął do chłopaka głową. - Jimin, ty idź do pokoju, do którego właśnie wszedł Yoongi. Zajmij się nim. Wiesz, pijany jest - dodał i westchnął.
- Wy śpicie na kanapie? - spytałem. Kiwnął głową.

- Pomóż Jinowi - powiedział i poszedł.

Spojrzałem na najstarszego, który ledwo utrzymywał się na nogach. Pomogłem wejść mu do pokoju. Hobi stał przed kanapą mocno zdziwiony. Położył Kooka na fotel i spojrzał na mnie. Potrząsnął głową i popatrzył na kanapę. Stanąłem obok niego i zobaczyłem dwóch mężczyzn. Śpiących i przytulonych mężczyzn.

- Kto to? - spytałem szeptem po dłuższej chwili.

- Taehyung i... Namjoon - drugie imię powiedział z obrzydzeniem i jednocześnie zdziwieniem.

- Namjoon?

- Długa historia. Później ci wyjaśnię, a teraz...

Potrząsnął bliżej leżącym chłopakiem. Tamten burknął i chyba bardziej wtulił się w drugiego. Hoseok westchnął i szepnął:

- Idź spać. Widziałeś, do którego pokoju wszedł Yoongi? - przytaknąłem. - Pójdź tam i połóż się na drugim końcu łóżka. Jeśli wyłożył się na całym, to go albo obudź, albo go odpowiednio ułóż, rozumiesz? - pokiwałem głową.

- To... Dobranoc - powiedziałem i wyszedłem z salonu. Skierowałem się do sypialni Yoongiego.

Hoseok POV

Gdy zobaczyłem Namjoona na MOJEJ kanapie, mocno się zdenerwowałem. Po chwili zauważyłem leżącego obok niego Taehyunga. Poczułem... ukłucie w sercu?

Położyłem Kooka na fotelu. Nie wiedziałem, co dalej robić. Jimin podszedł do mnie. Postanowiłem spróbować obudzić Namjoona. Potrząsnąłem nim, ale się nie obudził. Poprosiłem Jimina o wyjście, ponieważ chciałem zostać z nimi sam. Po jego wyjściu pociągnąłem Nama za włosy. Ten w końcu się przebudził i spojrzał najpierw na Taehyunga, a później popatrzył w moją stronę. Zmrużył oczy, gdy zaświeciłem w jego stronę światłem latarki z mojego telefonu.

- Ho-Hoseok? - ziewnął.

- Ta - usiadłem na łóżku. - Co tu robisz? - warknąłem.

- Taeś mnie zaprosił - wyplątał się z rąk Taehyunga i siadł obok mnie.

- Po co?

- Bo ciebie nie było, a się nudził.

Chciałem już coś powiedzieć, ale Jin położył się na kanapę od strony oparcia.

- Kto to? - spytał Namjoon, pokazując palcem na mężczyznę.

- Nie twój interes. A teraz, jeśli łaska, opuść moje mieszkanie.

- Piłem - oznajmił.

- I co z tego? Jakoś jak byliśmy razem, to od razu po piwku wsiadałeś za kierownicę i się niczym nie przyjmowałeś. - wypomniałem mu. Spojrzałem na Kooka i podszedłem do niego, bo poruszył się na fotelu i leżał teraz niebezpiecznie blisko krawędzi.

- Zaraz wracam - wziąłem go na ręce i zaniosłem do pokoju Taehyunga. Okryłem szczelnie kołdrą i, nie mogąc oprzeć się pokusie, poczochrałem mu włosy. Chłopak uśmiechnął się. Odwróciłem wzrok i wróciłem do salonu.

- Zjeżdżaj stąd - warknąłem.

- Dlaczego?

- Bo nie ma miejsca do spania. Mam gości. Ewentualnie, jeśli chcesz, możesz spać na podłodze.

- Wiesz co? Żegnam. - powiedział, wstał, poszedł do przedpokoju i założył buty, wyszedł z mieszkania, o dziwo, nie trzaskając drzwiami.

Ziewnąłem, uśmiechnąłem się z wygranej i poszedłem z powrotem do salonu. Spojrzałem na kanapę, żeby sprawdzić, czy jest dla mnie choć trochę miejsca. Niestety Taehyung rozłożył się. Westchnąłem i przesunąłem go. Położyłem się obok niego. Wtuliłem głowę w poduszkę, jednak po chwili rzuciłem nią za kanapę, przypomniawszy sobie, kto na niej niedawno leżał. Przekręciłem się na plecy i patrzyłem w sufit.

- Hyung, śpisz? - usłyszałem naprawdę cichy szept.

- Nie, Tae, nie śpię. - odpowiedziałem, dalej patrząc przed siebie.

- Dlaczego?

- Bo nie.

- A czemu nie masz poduszki?

- Bo nie.

- Obraziłeś się na mnie?

- Może.

- Hyung, o co ci chodzi?

- O to, że zaprosiłeś Namjoona do mojego mieszkania.

- To też moje mieszkanie - zaprotestował prawie niesłyszalnie.

- No dobra, ale po prostu... nie chcę go widzieć, dobra?

- Dobra - przytaknął. Odwróciłem się w jego stronę.

Włosy miał w totalnym nieładzie. Wzrok był trochę nieprzytomny. Mrużył oczy. Usta wydawały się jeszcze pełniejsze... Stop!

- Niewygodnie - mruknąłem i znowu się przekręciłem.

- Czemu?

- Twardo w głowę - dalej się wierciłem. Taehyung usiadł, ziewnął i wstał. Podparłem się na łokciach i patrzyłem, co robi.

- Przesuń swój tyłek - pchał mnie w stronę Jina. Zrobiłem, co kazał. Położyłem głowę na poduszkę, na której przed chwilą leżał Taehyung. On ułożył się obok mnie.

- Tae, co ty wyprawiasz? - spytałem, czując, że młodszy kładzie swoją głowę na mojej klatce piersiowej.

- Idę spać - mruknął.

- Że co? - zdziwiłem się.

Przecież przed chwilą tulił Namjoona, a teraz leży na mnie!

- Cichaj już. - warknął. Położyłem swoją rękę na jego brzuchu. Usłyszałem pomruk zadowolenia.

- Śpisz? - szepnąłem. Odpowiedziała mi cisza. - Dobranoc - pocałowałem go we włosy. Zasypiając czułem jego zapach.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro