Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^51^

Jimin POV

- Ale mi się nie chce tam iść - jęczałem, gdy Jin ciągnął mnie stronę parkingu.

- Nie marudź, tylko chodź - najstarszy dalej szedł przed siebie.

- Ale tam będzie wiele ludzi - mówiłem dalej, gdy przyjaciele siłą wsadzali mnie do samochodu.

- I oto chodzi. Jeśli ma ci to jakoś poprawić humor, to powiem, że jedziemy tam tylko głównie po to, żeby kupić tobie nowy telefon. - powiedział i odpalił silnik.

- Przecież ja zostawiłem pieniądze w domu. - oświadczyłem i miałem nadzieję, że dzięki temu będę mógł wrócić do mieszkania. Tak się jednak nie stało.

- Ja ci go kupuję. Będzie to takie jakby wynagrodzenie za to, że dopiero teraz was odwiedziłem - oznajmił.

- A co ze mną? - spytał Kook, nagle włączając się do rozmowy.

- A co z tobą ma być? Żyjesz. - powiedział Jin.

- Co z moim wynagrodzeniem?

- Po kolei, najpierw Jimin. Chyba mu się bardziej przyda nowy telefon niż tobie kolejny pluszak, prawda?

- Nie musiał go bić. - mruknął niezadowolony i zrobił obrażoną minę.

- Nie musiał, ale najwidoczniej chciał - powiedział Jin. - Ale jeśli zostaną mi jeszcze jakieś pieniądze, to kupię ci pluszaka - dodał, zatrzymując się na światłach.

- Dziękuję - pisnął, już szczęśliwy, Jungkook i szeroko się uśmiechnął.

*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*

- Ja chcę pić. - marudził najmłodszy, gdy staliśmy przy gablocie, w której było mnóstwo różnych telefonów. Jin pozwolił wybrać mi, jaki tylko chcę. Powiedział, żebym nie patrzył na cenę, ale ja i tak nie chciałem zrobić z najstarszego biedaka. Po około dwudziestu minutach zdecydowałem się wziąć telefon, który nie był ani za drogi, ani za tani. Jin zapłacił za niego i powiedział:

- Teraz możemy iść i się czegoś napić.

- Nareszcie! - krzyknął Kook i pobiegł do najbliższego barku.

- Co za dzieciak - mruknąłem i poszedłem w tą samą stronę.

- On przynajmniej nie rozbił telefonu, zrzucając kołdrę z łóżka. - zaśmiał się starszy, idąc obok mnie.

- Nie musisz przypominać. - fuknąłem i podszedłem do Jungkooka, który zastanawiał się nad wyborem arbuzowo-cytrynowego napoju a jagodowo-śmietankowym lodem z kolorową posypką.

Hoseok POV

Wybiegłem z mieszkania zadowolony z siebie. Przechodząc obok zakładu fryzjerskiego, przypomniałem sobie coś. Szybko wszedłem do budynku; jedna z fryzjerek mnie zawołała:

- Pan Jung Hoseok?

- Tak - odpowiedziałem z uśmiechem i podszedłem do kobiety.

- Na jaki kolor?

- Brązowy.

Kobieta wzięła się do roboty. Szybko nałożyła farbę i po godzinie wyszedłem z salonu z włosami o kolorze brązowym. Ruszyłem dalej z zamiarem pójścia do jakiegoś sklepu z kostiumami. Po drodze zaszedłem jeszcze do kawiarenki. Kupiłem sobie malinowo-cytrynową herbatkę i wychodząc, kątem oka zobaczyłem Yoongiego, wpatrującego się w telefon. Uśmiechał się.

- Hej, hyung - przywitałem go, siadając na krześle obok niego. - Już po zakupach?

- Ta - mruknął, wciąż patrząc w telefon.

- Pójdziesz ze mną?

- Dokąd? - zapytał i spojrzał na mnie.

- Do sklepu. Pomożesz mi wybrać odpowiedni strój. - odpowiedziałem, wzruszając ramionami.

- Naprawdę się przebierzesz? - zaśmiał się.

- Chcę to wygrać - powiedziałem z uśmiechem. - To jak? Idziesz? - spytałem, podnosząc się.

- Jasne - odparł, wstał, wziął małą torebkę i poszliśmy w stronę wyjścia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro