Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^40^

Jimin POV

Wychodziłem już z samochodu, kiedy jakaś babcia zwróciła mi uwagę, że tutaj się nie parkuje. Szybko wszedłem z powrotem do pojazdu i natychmiast pojechałem w stronę parkingu. Wjechałem na pierwsze lepsze wolne miejsce, wyszedłem z auta, zamknąłem je i pobiegłem na plażę.

- Dlaczego ten parking musi być tak daleko? - wykrzyknąłem po prawie pięciu minutach biegu.

*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*

- Yoongi! Yoongi? - wołałem, gdy znalazłem się w końcu na miejscu.

Nigdzie nie widziałem mężczyzny. Przez chwilę rozglądałem się wokoło, ale gdy i wtedy go nie ujrzałem, zrezygnowany usiadłem na ławce. Zacząłem kopać piasek, kiedy ktoś szturchnął mnie. Nawet się nie odwróciłem; odsunąłem się jedynie bardziej na brzeg ławki.

- Co jest, Jimin? - spytał ten ktoś, a ja zdziwiony podniosłem na niego wzrok.

- Jin? A co ty tu robisz, hyung?

- Jestem na spacerze z Kookiem, tylko że on gdzieś zniknął. - odpowiedział i liznął loda. Po chwili podał mi drugiego, który pewnie miał należeć do Jungkooka.

- I nie przejmujesz się tym? - zapytałem z uniesioną brwią.

- Przecież jest dorosły - powiedział i gałka z jego loda spadła mu na koszulkę.

- Widzisz, jak szybko wraca karma? - zaśmiałem się, upuszczając swojego loda na piasek.

- Właśnie widzę - odpowiedział z uśmiechem, a ja schyliłem się, żeby podnieść smakołyk z piasku i wrzucić go do kosza, stojącego obok ławki. Kiedy z powrotem odwróciłem się twarzą do Jina, ten siedział pozbawiony koszulki.

- Ty głupi jesteś - mruknąłem.

- Czemu? - spytał i się uśmiechnął, widząc, jak grupka śmiejących się, szczupłych i ubranych w bikini dziewczyn spogląda w jego stronę.

- I tak obaj wiemy, że ja mam lepiej zbudowane ciało - stwierdziłem ze zwycięskim uśmiechem.

- Co z tego? I tak nie zdejmiesz koszulki - mówił, puszczając oczka do dziewczyn.

- Bo nie muszę się popisywać przed GRUPĄ ROZCHICHOTANYCH NASTOLATEK - wypowiedziałem ostatnie trzy słowa wystarczająco głośno, żeby dziewczyny mnie usłyszały. One się jednak tym nie przejęły, ale wręcz przeciwnie - zaczęły jeszcze częściej zerkać na Jina.

- No dawaj, młody. Raz się żyje - zachęcał mnie w dalszym ciągu.

- Hyung, ale ja...

- Nie masz się czego wstydzić - przerwał mi. - Sam powiedziałeś, że masz lepiej zbudowane ciało od mojego, więc zaprezentuj - dodał z uśmiechem.

- Co za to dostanę?

- Materialista - westchnął i oparł się plecami o oparcie. - Będę nam gotować.

- I tak to robisz - zauważyłem.

- No proszę, Jiminnie - prosił, nie zwracając na chwilę uwagi na dziewczyny.

- Ehh... Niech ci będzie - pokręciłem oczami i powoli zdjąłem swoją koszulkę.

- Chodziłeś ostatnio jeszcze trochę na siłownię? - zapytał, przypatrując się moim mięśniom brzucha.

- Może - powiedziałem wymijająco, zerkając na dziewczyny. Zauważyłem, że jedna z nich zemdlała. Uśmiechnąłem się.

- Widzisz, jak na nie działasz? Wystarczyła chwila, a jedna z nich już leży - zaśmiał się.

- Gdybyś nie był starszy, to bym ci teraz przywalił w głowę - oznajmiłem z uśmiechem na ustach. - A w tym wypadku zrobię tylko tak - powiedziałem i uderzyłem z pięści w ramię Jina.

- Wyjątkowo ci wybaczę - rzekł. - A teraz chodźmy - rozkazał i pociągnął mnie w stronę dziewczyn.

- Dobrze wiesz, że jestem homo - mruknąłem wściekły.

- Wiem. I dlatego wiem, że się też nie zakochasz - odpowiedział mi również szeptem, po czym zagadał do dziewczyn. Kilka minut później graliśmy już w siatkówkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro