^36^
Namjoon POV
Przez te dwa dni ciężko było mi jeść i pić. Ciśnienie, które wywierały te czynności, strasznie mnie denerwowało. Cały czas miałem też suche wargi, ponieważ musiałem oddychać przez usta. Kiedy wyjęto mi w końcu te cholerne tampony, poczułem się niesamowicie. To było jak błogosławieństwo. I kolejne cudowne przeżycie - oczyszczenie ssawką ciśnieniową wszystkich wydzielin. W końcu mogłem swobodnie oddychać i to obiema dziurkami nosa!
Później lekarz mówił mi coś o jakiś blaszkach i że mam zgłosić się za tydzień na ich wyjęcie. Nie słuchałem go dokładnie, ponieważ myślałem już o Hobim, do którego pójdę od razu po wyjściu ze szpitala. Nie miałem z nim kontaktu przez ten czas, bo chłopak odrzucał moje połączenia. Nie odpisywał także na wiadomości.
- Proszę bardzo, oto pański wypis. Może pan już iść - skończył mówić lekarz.
Natychmiast chwyciłem papier i wybiegłem ze szpitala. Nie pomyślałem nawet, żeby zadzwonić po taksówkę. Po prostu jak najszybciej chciałem zobaczyć Hoseoka.
*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*
- Hyung, proszę, otwórz! Hoseok, słyszałem twój szept! Wiem, że tam jesteś! Proszę, otwórz te cholarne drzwi, bo inaczej je wyważę! Jung! - krzyczałem, stojąc pod drzwiami Hobiego dobre pół godziny.
- Idź już sobie - odpowiedział zza kawałka drewna.
- Najpierw mnie wpuść! - zażądałem, kopnąłem drzwi, robiąc w nich dziurę. Mężczyzna od razu wyszedł z mieszkania, żeby zobaczyć, co zrobiłem.
- No i pięknie. Teraz oddawaj za to pieniądze - powiedział wściekły.
- Przecież to ja kupowałem te drzwi! Chcesz, to sobie je odkup. Ja w końcu już tu nie mieszkam, wnioskując po wymienionych zamkach.
- A co ty byś zrobił, gdybyś przyłapał swojego chłopaka na zdradzie? - zapytał łamiącym głosem.
- To nie była zdrada! - zaprzeczyłem szybko. - Tamten sprzedawca chciał mnie zgwałcić! - poinformowałem go i poczułem, jak łzy napływają mi do oczu.
- To... To dlaczego nie próbowałeś się wydostać? - spytał i zobaczyłem, jak jedna łza spłynęła po jego policzku. Po chwili dołączyła druga. I trzecia.
- Widziałeś go w ogóle? On jest jakieś dziesięć centymetrów wyższy ode mnie, a napakowany jak goryl! - krzyknąłem, patrząc z wyrzutem na Hoseoka. - Ale skoro mi nie wierzysz, to trudno. Proszę bardzo, zniknę z twojego życia, skoro tak bardzo tego chcesz!
Zawołałem, odwróciłem się na pięcie w stronę schodów i poszedłem przed siebie. Jeszcze zanim pokonałem cztery schodki, usłyszałem odgłos zamykanych drzwi. Starłem płynące łzy rękawem, zbiegłem po schodach i pobiegłem do swojego mieszkania.
Na miejscu zrzuciłem szybko buty z nóg i skierowałem się do kuchni. Wyjąłem pudełko lodów z zamrażarki i popcorn z szafki obok lodówki. Wziąłem dużą łyżkę, poszedłem do salonu, odłożyłem na kanapę moje pocieszenie i sztućc. Następnie wróciłem do kuchni, wsadziłem popcorn do mikrofali, poczekałem aż się upraży, wyjąłem go i położyłem obok lodów. Później szybko sięgnąłem po pierwszy lepszy koc, znalazłem w internecie jakiś horror i odpaliłem film. Jedząc lody, nie przestawałem myśleć o Hoseoku. Nie mogłem przyjąć do wiadomości faktu, że chłopak, do którego miałem wielkie zaufanie, nie potrafi uwierzyć w moje słowa. Nie czułem nienawiści do niego. Odczuwałem rozpacz, pustkę, smutek... Po prostu rozczarowałem się. Zawiodłem się na swoim hyungu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro