Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^35^

Namjoon POV

Nagle uderzyłem w mur. Szybko odskoczyłem i poczułem straszliwy ból w okolicach nosa. Przyłożyłem do niego dłoń, odsunąłem ją i zobaczyłem krew. Wyciągnąłem chusteczkę z kieszeni, podłożyłem ją pod nos i pochyliłem głowę. Oparłem się o mur i zamknąłem oczy.

Super. Po prostu zajebisty dzień. Prawie zostałem zgwałcony. Hobi mnie nienawidzi, bo sądzi, że chciałem go zdradzić, a teraz dodatkowo walnąłem w ten pieprzony mur. Zajebiście. - pomyślałem.

Gdy krwotok ustał, podniosłem głowę, a przechodzący obok mężczyzna, spytał się mnie, czy wszystko jest w porządku. Mimo moich zapewnień, że tak, on postanowił zabrać mnie do szpitala. Okazało się tam, że nos jest złamany, na całe szczęście bez przemieszczenia. Podano mi narkozę, przewieziono na salę zabiegową i nastawiono ręcznie. Po zabiegu obudzono mnie i założono tamponadę.

Taehyung POV

Mimo prób Hoseoka w uspokojeniu mnie, w dalszym ciągu się bałem. Po chwili usłyszałem głos z dołu:

- Niech państwo skaczą na ten materac! Nic się panom nie stanie!

- Hyung! Hyung, my jesteśmy tylko jakieś dwa i pół metra nad ziemią! - zawołałem szczęśliwy.

- Ile? - zapytał i spojrzał w dół.

Wydawało mi się, że na chwilę się zasmucił, ale szybko przybrał na twarz uśmiech. Sztuczny uśmiech. Jego oczy się nie śmiały, a zawsze tak było.

- Ty pierwszy skaczesz - oznajmił. Pisnąłem ze strachu i szybko pokręciłam głową. - Jak wolisz - dodał, wstał i skoczył.

- Hoseok! - krzyknąłem i spojrzałem w dół.

- Nic mi nie jest! Skacz! Nie bój się! - odpowiedział.

- N-n-no dob-dobrze - zająknąłem się.

Wstałem ze swojego miejsca, ostatni raz spojrzałem w dół i wyskoczyłem z wagoniku z zamkniętym oczami. Zahaczyłem nogą o barierkę, przez co poleciałem krzywo. Jeszcze bardziej zacisnąłem powieki i zacząłem się modlić, żeby nic poważnego mi się nie stało.

- Nic ci nie jest? - usłyszałem głos Hoseoka nad moją głową.

Niepewnie otworzyłem oczy i zobaczyłem piękne, cudowne, niepowtarzalne... stop! Zobaczyłem orzechowe oczy hyunga i poczułem się tak, jakby ktoś mnie trzymał na rękach. Spojrzałem w dół i tak było rzeczywiście. Hoseok mnie złapał, ponieważ materac znajdował się metr ode mnie.

- Dziękuję - odezwałem się po dłuższej chwili milczenia.

- Nie boisz się już? - powiedział i postawił mnie na nogi. Następnie przytulił i patrząc mi prosto w oczy, dodał. - Jesteś już bezpieczny.
Chciałem mu odpowiedzieć: Przy tobie zawsze będę bezpieczny, ale się powstrzymałem i jedynie pokiwałem głową.

- To... Gdzie teraz idziemy? - zapytał.

- Hmmm... - mruknąłem, rozglądając się dookoła. - Samochodziki? - zaproponowałem, sam się dziwiąc, słysząc nadzieję w moim głosie.

- Skoro chcesz - odpowiedział, chwycił moją dłoń i powoli poszedł w stronę wybranej przeze mnie atrakcji. - Może napijemy się czegoś? - spytał, gdy przechodziliśmy obok stoiska z napojami.

- W sumie możemy.

- Więc chodźmy. - odrzekł z uśmiechem.

Podeszliśmy do wózka i zamówiliśmy dwa zimne napoje. Następnie, małymi kroczkami, ruszyliśmy z powrotem w stronę samochodzików.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro