Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^32^

Taehyung POV

Po przebudzeniu miałem strasznego kaca. Nie posiadam mocnej głowy do alkoholu i dopiero teraz zrozumiałem, że błędem było picie takiej ilości tego trunku.

Przetarłem oczy dłońmi i usiadłem na łóż... kanapie? Nie przypominam sobie nic z nocy. Pamiętam jedynie, że gdy przyszedł Hoseok, to poszliśmy do salonu, włączyliśmy jakiś horror i podczas strasznych momentów przutulałem się do niego. Był idealnym misiem zastępczym.

Po dziesięciu minutach oglądania Hobi wstał i skierował się w stronę ściany, na której "wisiały" wina. Po prostu znajdowały się w takim... wieszaku. Coś w tym stylu.
Chwilę się zastanawiał, które wziąć i skierował się do kuchni. Tam już nie widziałem, co robił, więc skupiłem się na filmie. Akurat kiedy hyung przyszedł, w horrorze zza szerokiego drzewa wyskoczył morderca. Pisnąłem wtedy i zakryłem twarz dłońmi. Hoseok, jak gdyby nigdy nic, usiadł obok mnie i przytulił. Rozsunąłem lekko palce, żeby zobaczyć, jak nalewa wina do lampek. Jedną z nich podał mi i sam wziął drugą. Zaczął powoli pić, patrząc jednocześnie na film. Czasami zerkał na mnie.

Po skończeniu się horroru, butelka wina była już pusta. Ze względu na to, że nie byliśmy jeszcze senni, a nawet bardziej rozbudzeni, włączyliśmy kolejny film, tym razem jakąś bajkę. Już na początku starszy przyniósł kolejne wino, które natychmiast otworzyliśmy. Nie minęło pół godziny, a także i ta butelka stała opróżniona na stole. Po niedługim czasie wstałem i ruszyłem do kuchni. Chciałem wziąć coś do jedzenia, ale Hoseok krzyknął, żebym przyniósł dwie puszki piwa. O co prosił, to zrobiłem.  Jedyne co jeszcze pamiętam to to, że położyłem się na nogi hyunga i jakimś cudem popijałem piwo, nie krztusząc się przy okazji. Później urwał mi się film. Wątpię, że zemdlałem. Pewnie po prostu za bardzo się upiłem.

Podniosłem się do siadu po pierwszej nieudanej próbie. Rozglądnąłem się i zauważyłem Hobiego. Leżał do mnie plecami. Na stole, który został już sprzątnięty, stały dwa talerze kanapek, dwie szklanki herbaty i trzy tabletki. Po chwili zerknąłem na zegar wiszący na ścianie naprzeciwko. Wskazywał szóstą trzydzieści pięć. Postanowiłem spróbować znowu zasnąć, bo w końcu kto normalny wstaje tak wcześnie, kiedy ma dzień wolny? 

Po dziesięciu długich minutach wsłuchiwania się w regularne tykanie zegara, zszedłem z kanapy i stanąłem na nogi. Chwilę zakręciło mi się w głowie, po czym odwróciłem się w stronę mężczyzny. On także był zwrócony do mnie twarzą, jednak spał. Chwilę patrzyłem na jego lekko rozchylone usta i potargane włosy. Odwróciłem się na pięcie, przez co straciłem równowagę. Upadłem na kanapę, a głową uderzyłem w biodro Hobiego. Szybko położyłem się na swoje miejsce i zamknąłem oczy. Hoseok wiedział, że to ja mu to zrobiłem, ale nic nie powiedział. Tarł sobie jedynie obolałe miejsce i patrzył na mnie zupełnie innym wzrokiem niż na przykład trzy dni temu. Widziałem w nich, hm... pożądanie? Tak, to mogło być to. Może on pamięta coś z tamtej nocy. Gdy chciałem zadać mu to pytanie, on wstał z kanapy i udał się do łazienki. Ja postanowiłem nie wstawać i po minucie ponownie zasnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro