Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

^27^

Hoseok POV

- Yoongi, Yoongi, Yoongi, Yoongi... - powtarzałem w kółko, szturchając go ciągle. Gdy nic nie działało, zabrałem mu z ręki telefon.

- Oddawaj! - zażądał.

- Wreszcie zwróciłeś na mnie uwagę.

- Przedtem też cię słyszałem!

- To czemu nie odpowiadałeś?

- Bo nie. A teraz oddawaj mój telefon.

- Zaczekaj chwilę - rozkazałem. - Z kim ty tu piszesz? - mruknąłem.

- Nawet się nie waż patrzeć! - powiedział i wstał z krzesła.

- Min Yoongi genius jjang jjang man boong boong raczył ruszyć dupsko i wziąć swój telefon - zaśmiałem się. Zanim jednak zdążyłem zareagować, Suga zabrał swoją własność. Chwilę później podeszła do nas SooYu.

- Cześć - przywitała nas.

- Hej - odpowiedziałem jej.

- Yoongi! Halo! Jestem tu! - mówiła, gdy zorientowała się, że chłopak nawet nie zauważył, kiedy podeszła. - Suga! - krzyknęła.

- Mieliście tak do mnie nie mówić! - odkrzyczał.

- Zwróciłeś na mnie uwagę? Zwróciłeś - powiedziała i usiadła na krześle obok mnie. - Co ty ciągle robisz na tym telefonie? - spytała.

- Piszę. - odpowiedział, nie odrywając wzroku od urządzenia.

- Z kim?

- Sam ze sobą.

- Yyy...

- Ten, z którym chciałem popisać, jest nieaktywny.

- To dlaczego wysyłasz mu wiadomości?

- Bo tak.

- A... Zresztą nieważne. I tak widzę, że dzisiaj to ty nie jesteś zbyt chętny na rozmowę. Hobi, z kim przyszliście do lokalu?

- Z ludźmi - powiedziałem.

- Ale ja się tak serio pytam. - oznajmiła, po czym nachyliła się w moją stronę. - Yoongi ciągle zerkał na tego w rudych włosach. Kim on dla niego jest? - spytała szeptem.

- Nie mam pojęcia. - odszepnąłem. - Suga, musimy iść. - powiedziałem już głośno.

- A lody? Miałeś postawić - przypomniał mi.

- Ugh... To chodź. - rozkazałem i podszedłem do stoiska.

- Ja chcę gałkę pistacjowych, miętowych z czekoladą i sorbetu pomarańczowego. - powiedział Yoongi.

- A dla mnie czekoladowe i dwie gałki jagodowo-śmietankowych. - dodałem.

- Dobra - powiedziała SooYu i zaczęła nakładać lody.

- Ile się należy? - zapytałem.

- Na koszt firmy - oznajmiła, na co ja uniosłem jedną brew. - Spłacam dług.

- Nie! Nie! Nie! Niech zapłaci! - zaprzeczył Yoongi.

- Co? Nie! Hobi ostatnio oddał mi przysługę. - wyjaśniła. Chwilę mi zajęło przypomnienie sobie, o co jej chodziło.

- Pamiętam. I dobrze. Zawsze te dwadzieścia tysięcy won w kieszeni - zaśmiałem się.

- Teraz lepiej już znikajcie. Wolę, żeby nikt o tym nie wiedział - powiedziała, uśmiechnęła się i mrugnęła do nas.

- Narka - pożegnałem się.

- Pa, SooYu! - odezwał się Yoongi.

- Do zobaczenia - odpowiedziała kobieta i poszła obsługiwać jednego z nowo przybyłych klientów.

*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*"*

- Idę się wykąpać - poinformował mnie i naszego nowego współlokatora Yoongi.

- Dobra - krzyknąłem. - Gdzie jest moja ładowarka? - spytałem chłopaka, siedzącego obok mnie.

- Ta niebieska czy tęczowa? - zapytał zmieszany.

- Ozdobiona gwiazdkami i kwiatkami.

- No... Ona... Yyy... Tak jakby... - chłopak zaczął plątać się w słowach.

- Taehyung, coś ty z nią zrobił? - spytałem przez zaciśnięte zęby.

- Po-porwałem ją, gdy próbowałem wycią-ągnąć z gniazdka - powiedział cicho.

- Uciekaj, póki możesz. - oznajmiłem. - Masz pięć sekund na ucieczkę! - krzyknąłem, a Tae pobiegł w stronę wyjścia. Gdy wyszedł z mieszkania, czym prędzej sięgnąłem po telefon Yoongiego. Nie chciałem mieć żadnych świadków.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro