^26^
Yoongi POV
- Suga! - krzyknął mi do ucha Hoseok.
- Czego chcesz? - warknąłem.
- Wreszcie usłyszałeś. - mruknął. - Co chcesz do picia? - spytał.
- Cappucino - odpowiedziałem.
- Karmelowe?
- Ta.
- Dwa karmelowe cappucino, jedno kakao, jedna czarna i jedna z mlekiem i cukrem - wymieniał Jimin. Dlaczego wydaje mi się, że kiedyś już słyszałem to imię?
- Coś do jedzenia? - zapytała kelnerka.
- Chcecie coś? - spytał mnie i Hoseoka Kook.
- Dwa kawałki ciasta brzoskwiniowego. - powiedziałem.
- Zjesz aż dwa? - zapytał ze zdziwieniem Jin.
- Jeden dla mnie, a drugi dla Hobiego - wyjaśniłem.
- Do tego jeszcze poprosimy kawałek sernika, jabłecznika i ciasta z jagodami. - wymieniał Kook.
- Czy to już wszystko? - kelnerka zerknęła na nas.
- Na razie tak - odpowiedział jej Jimin.
- Za chwilę wracam - poinformował Kook i poszedł do toalety.
- Ja też - powiedział Hobi i ruszył za Jungkookiem.
- I ja - dodał Jin i udał się za resztą chłopaków.
Jeongguk POV
- Myślicie, że się w końcu rozpoznadzą? - spytałem.
- Mam nadzieję - odpowiedział Hobi.
- Na pewno - rzekł Jin. - Mimo że nie rozumiem za bardzo, o co tu chodzi, to popieram ten plan. - dodał.
- To ja ci krótko wszystko wyjaśnię - oznajmił Hoseok. - A więc zaczęło się od tego, że Jimin ciągle pisał do nieznajomych. Prosił ich o pomoc. Z nikim nie potrafił znaleźć języka. Zmieniło się to dopiero, gdy zaczął pisać z Sugą, czyli Yoongim. Niedawno wysłali sobie nawzajem zdjęcia. Widziałem Jimina. Nie poznałem go po kolorze włosów, ale po rysach twarzy.
- I odeszliśmy od tego stołu tylko po to, żeby się przekonać, czy się wzajemnie rozpoznadzą? - spytał Jin.
- Dokładnie - odpowiedziałem mu.
- Chłopaki, a może już pójdziemy? Dziesięć minut w toalecie to chyba trochę za dużo, co nie? - powiedziałem.
- To dobry pomysł. Nie wiadomo, co sobie Suga pomyśli - rzekł Hobi. - Bo w końcu przyjaźni się ze mną... Przecież wy nie wiecie, jaki jestem - walnął się otwartą dłonią w czoło. - Wszystko wam później wyjaśnię. Na razie chodźmy już - postanowił.
Jimin POV
- To... Yyyy... Często tu przychodzisz? - próbowałem rozpocząć rozmowę, żeby przerwać krępującą ciszę. Chłopak tylko pokiwał głową. - Pogoda jest dzisiaj taka... mogłaby być lepsza... - Suga ponownie przytaknął. Później wyjął telefon z kieszeni. Wydawało mi się, że do kogoś pisał.
- Proszę bardzo - powiedziała kelnerka i podała mi oraz Sudze napoje z ciastami.
- Dziękujemy - odpowiedziałem.
Chłopak siedzący naprzeciwko mnie jedynie mruknął coś pod nosem. Po odejściu kobiety, odezwałem się.
- Ugh... Czy możemy normalnie porozmawiać? Odłożysz ten telefon? - dodałem, gdy zauważyłem, że chłopak mnie nie usłyszał.
Spojrzał na mnie, schował komórkę i zaczął się przyglądać swoim dłoniom. Ja zrezygnowany sięgnąłem po jakąś ulotkę. Gdy chciałem cofnąć dłoń, Suga ją zatrzymał.
- Skąd ja cię kojarzę? - zapytał, patrząc mi w oczy.
- Takie samo pytanie mógłbym zadać tobie. - odpowiedziałem. Po tym chłopak znowu wyjął telefon, na co ja westchnąłem. Już chciałem zacząć czytać ulotkę, kiedy Suga znowu mnie powstrzymał.
- Popatrz - rozkazał i pokazał mi fragment rozmowy. - Poznajesz to?
W jego głosie słyszałem nadzieję. Chwilę mi zajęło przypominienie tego, ale udało się. Gdy chciałem mu odpowiedzieć, do stolika podeszli nasi przyjaciele.
- Co wy tam robiliście? - zapytał ich Suga, podnosząc jedną brew.
- Nie chcesz wiedzieć - odpowiedział mu Hobi.
- Chcę - zaprzeczył miętowowłosy.
- Mastu- - zaczął mówić Kook, ale Jin walnął go z łokcia w żebra, na co ten syknął z bólu.
- Gadaliśmy z takim jednym gościem, co- - mówił SeokJin, ale Jungkook mu przerwał.
- Miał takie błękitne włosy, gdy się uśmiechał pojawiały się u niego dołeczki i ciągle zerkał na Hoseoka - powiedział na jednym wydechu.
- Hobi, czy to był- - zaczął Suga, ale nie musiał kończyć, ponieważ on od razu przytaknął.
- Która godzina? - spytałem.
- Twoja ostatnia - mruknął Kook.
- Za dwadzieścia druga, a co? - odpowiedział mi Jin.
- Musimy już iść - zdecydowałem.
- Dlaczego? Przecież mamy samo- - pytał zdziwiony.
- Przebita opona. - przypomniałem mu.
- Zapomniałem - powiedział i się nerwowo zaśmiał.
- Jeśli wyjdziemy dopiero za dziesięć minut, będziemy musieli biec. - poinformowałem ich.
- Wolę iść już teraz - oznajmił Kook i zaczął zabierać swoje rzeczy.
- I ja - dopowiedział Jin.
- No to pa - pożegnał nas Hoseok.
- Narka - odpowiedziałem, a Jungkook i Seokjin jedynie pomachali ręką. Suga nawet nie spojrzał na nas.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro