Rozdział 26
- jestem gejem - czy ja dobrze usłyszałam Mark jest gejem i chodzi z Momo ? Ja układałam to sobie w głowie a chłopak czekał tylko na to co powiem.
- to przecież nic złego - uśmiechnęłam sie aby chłopak nie był taki zmartwiony - o której jutro się z nim spotykasz ?
- o osiemnastej - powiedział podekscytowany
- po spotkaniu przyjdziesz do mnie ? - szczerze chciałam wiedzieć jak jego sprawy sercowe wreszcie zerwie z tą suką Momo
- no jasne, przecież komuś będę musiał sie wygadać - zaczęliśmy chichotać, lecz przerwało nam wejście Jungkooka do pokoju
- co tu się dzieję, wszystko w porządku ? - obydwoje skierowaliśmy wzrok na drzwi - już film sie skończył a wy jeszcze tutaj - w tym samym czasie ja i Mark spojrzeliśmy na siebie wybuchając przy tym śmiechem
- tak szybko czas leci - powiedział Mark
Wszyscy ruszyliśmy na dół do reszty chłopcy poszli od razu do salonu a ja jeszcze skoczyłam do kuchni otworzyłam lodówkę aby sprawdzić czy mamy coś na kolację ale jak zawsze lodówka była pusta. Zawołałam do siebie Jimina chłopak już po chwili był obok mnie.
- mamy pustą lodówkę - poinformowałam go lecz jakoś sie tym nie zmartwił
- to zamówimy pizzę ?
- No okej a jutro na śniadanie ?
- kupie coś, rano skocze do sklepu - jestem ciekawa czy będzie mu sie chciało wstać z samego rana
- zobaczymy jutro - Zaczełam chichotac
- co się ze mnie smiejesz - chłopak z poważną miną przycisnął mnie do sciany, uniemożliwiając mi ucieczkę. Złapał mnie za ręce i przygwoździł mi je nad głową. Swoim gorącym ciałem dotykał mojego, serce waliło mi jak oszalałe, a motyle w brzuchu wariowły, latały jak szalone odbijając sie o mój żołądek. Chłopak powoli przysuwał swoją twarz coraz bliżej i blizej mojej, zatrzymał sie dopiero kiedy nasze nosy prawie sie stykały. Był tak blisko że czułam jego miętowy oddech na swojej twarzy - i co jeszcze będziesz sie śmiała ? - zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem.
- Będę - uśmiechnełam się po czym poczułam jego pełne, mokre wargi na moich, zaczął mnie całować. Po chwili jego język zaczął wchodzić do moich ust, czułam jak złączył nasze jezyki w jedność.Chłopak przyblizył swoje ciało jeszcze bliżej mojego przez co wypadłam z rytmu pocałunku lecz chłopak szybko pomógł mi to nadrobić, puścił moje ręce, złapał mnie za nogi i podniósł do góry przez co przeszedł mnie wielki przyjemny dreszcz rudowłosy go poczuł i uśmiechnął sie przez pocałunek. Owinełam nogi wokoł jego bioder, a ręce zażuciłam na kark. Teraz czułam się jak w niebie, nic sie nie liczyło poza naszym pocałunkiem. Czułam że zaczyna brakować nam tchu, chłopak oderwał sie ode mnie kończąc nasz piękny pocałunek, oboje dyszeliśmy. Spojrzałam prosto w jego brązowe oczy, uśmiechnęłam sie, a chłopak odwzajemnił to. Delikatnie opuścił mnie na ziemię. Przygryzł jeszcze warge na co zareagowałam rumieńcem i oparłam głowe o jego tors.
*************
Dziś już jest kolejny rozdzialik 😘Podobał się ? ❤
Jestem bardzo ciekawa waszych opini 😍
Dziekuje za to że czytacie dalej moje opowiadanie 💟💟
Miłej nocy kochani 😘
Do następnego xoxo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro